Tabula rasa? Nie w tej branży. Kiedy ostatnio podeszliście do gry nie wiedząc o niej wszystkiego?
Dopiero teraz GTA V będzie grą kompletną! O serii na przestrzeni lat i rewolucyjnym trybie FPP.
W co gracie w weekend? #366: Gears 5 (Sezon 8.), Umineko (odc.8), GTAV i Resident Evil Code Veronica X HD
W co gracie w weekend? #277: Umineko - horror, na który czekałem 20 lat. Koniec przygody z GTA Online
W co gracie w weekend? #268: GTAV - gra, która się nie starzeje
10 najbardziej mindfuckowych sytuacji w grach
W co gracie w weekend? #366: Gears 5 (Sezon 8.), Umineko (odc.8), GTAV i Resident Evil Code Veronica X HD
Witam wszystkich graczy. Tym razem udało mi się znaleźć czas na pięć tytułów w końcówce tygodnia. Kolega namówił mnie na kolejny turniej w Guilty Gear Xrd Revelator 2. O pozostałych przeczytacie w dalszej części tekstu.
Cześć. W ostatnim tygodniu udało mi się ukończyć Resident Evil 3 dwudziesty piąty raz. W Kuli World jestem już w ostatnim świecie. Od czasu do czasu odpalam LittleBigPlanet, Resident Evil 2 i Tomb Raidera, ale zdecydowanie najwięcej czasu spędzam z Umineko i GTAV i to o postępach w tych dwóch produkcjach chciałbym napisać teraz w kilku zdaniach. Zapraszam do dalszej części tekstu i do komentarzy, jeśli chcecie dodać coś od siebie. Wpis zawiera spoilery.
Cześć. W co gracie w ten weekend?
W dzisiejszym odcinku chciałbym się skupić na GTAV. Staram się od czasu włączyć i inne gry, ale produkcje Rockstara mają w sobie tyle czaru, że gracz prędzej czy później sam zechce poświęcić im cały swój wolny czasu.
Jak wskazuje sam tytuł tego artykułu chciałbym omówić w nim dziesięć najbardziej mindfuckowych scen/sytuacji w grach video. Oczywiście jest to moje zestawienie, zatem nie zawsze musicie się zgadzać lub możecie mieć podobne doświadczenia. Jeżeli więc macie jakąś propozycję, podzielcie się nią w komentarzach.
Wytłumaczmy sobie jednak na wstępie, co uważamy za mindfuckowe. Powiedzmy sobie, iż odnosimy się tym określeniem do sytuacji, której kompletnie nie przewidywaliśmy i jest ona dodatkowo na tyle zaskakująca, iż nasza mina wygląda mniej więcej tak:
A potem to już różnie. Wybuchamy śmiechem lub zapada konsternacyjna cisza, podczas której nasz mózg pracuje na najwyższych obrotach i zaczyna łączyć wszystkie fakty w poszukiwaniu odpowiedzi.
Były podsumowania, to może przyjmiecie też troszkę oczekiwań? Ale takich bardzo konkretnych, bliskich, łatwych do sprawdzenia. Nie będę zawracał nikomu głowy postanowieniami noworocznymi albo marzeniami - wszak to nie pamiętnik. Pozawracam Wam głowę tematem filmów, płyt i gier, które zajmą mi sporo czasu w styczniu. Może być? Świetnie. Przy okazji zapraszam też do kolegów, którzy skupili się tylko na grach.
FILM
W styczniu w polskich kinach zawsze ląduje mnóstwo produkcji z 2014 roku, które gdzieś za granicami zdołały zdobyć sporo rozgłosu i uznania. W 2015 roku styczeń jest bardzo bogaty i zachęca do wizyty w kinie co kilka dni. Oto, na co warto będzie wydać kasę w ciągu najbliższych tygodni:
Rockstar najwyraźniej nie chce zostać studiem roku, a przynajmniej do takiego wniosku można dojść po przeanalizowaniu nowej "łatki" do starego, poczciwego GTA: San Andreas. Po kilku świetnych informacjach o zmierzającym na pecety Grand Theft Auto V, amerykańskie studio strzela sobie w kolano i rozwściecza przy tym tysiące fanów.
Jest na sali ktoś, kto nigdy nie miał do czynienia z jakąkolwiek odsłoną serii Grand Theft Auto od Rockstar Games? Nie znać GTA, to jak nigdy nie mieć komputera – tak mi się wydaje. Pewien fragment mojej młodości spędziłem w kafejkach internetowych, bowiem tylko tam GTA 2 była i funkcjonowała na tyle, że można było w nią grać. W ogóle każdy, kto posiadał wtedy Grand Theft Auto 2 był swego rodzaju „bogiem na dzielni”. A gdy wyszło GTA 3… No właśnie. Czym dla nas jest ta seria?
Zeszły weekend bez dwóch zdań zdominowało Grand Theft Auto V. Twórcy podzielili się z nami najistotniejszymi informacjami dotyczącymi premiery, nową, current-genową zawartością, porcją screenów, a nawet materiałem wideo. Podsumowując wszystkie nowiny, można śmiało stwierdzić, że stosunek Rockstar Games do użytkowników PC stacza się po równi pochyłej, a same działania firmy są bezprecedensowe i bardziej irytujące niż kiedykolwiek.
E3 2014 dobiegło końca, a moje oczekiwania zostały częściowo zaspokojone. W przeciwieństwie do ostatnich lat. Oczywiście nie można tu mówić o czymś niesamowitym, ale sporo materiałów przypadło mi do gustu. Nawet w przypadku wyeksploatowanych do granic możliwości serii.