Tysiące lat temu na żyznych ziemiach między Tygrysem a Eufratem narodziła się zupełnie nowa cywilizacja. Na terenach Mezopotamii powstała kultura, która przetrwała tysiące lat. Wynaleziono matematykę, astronomię i rozwinięto żeglarstwo. Właśnie w tej rzeczywistości rozgrywa się akcja gry Eufrat i Tygrys, a każdy z graczy wciela się w rolę przywódcy jednego z niezależnych królestw.
Już na początku gra zaskakuje jakością wykonania. Kolorystyka planszy nawiązuje do czasów, których dotyczy tematyka gry. Cieszących oczy. wykonanych z drewna lub twardej tektury elementów jest mnóstwo, co powoduje, że cały „zestaw” do gry jest dość ciężki. To nie jest karcianka, którą możemy zabrać ze sobą na spontaniczny wypad do pubu.
Sposób wykonania elementów to nie jedyny powód, dla którego Eufrat i Tygrys nie nadaje się na szybkie spotkanie ze znajomymi. Zadaniem gracza jest wcielenie się w rolę przywódcy jednej z dynastii, którego celem jest rozwinięcie swojego państwa, w 4 dziedzinach - polityce, religii, handlu i rolnictwie. Nie jest to jednak kolejna propozycja, w której najważniejszy będzie wyścig zbrojeń. Kluczem do zwycięstwa jest zrównoważony rozwój każdej ze sfer, a o ostatecznym wyniku decyduje poziom zaawansowania najsłabszej z nich. Rozgrywka wymaga skupienia, a każde jedno zagranie może spowodować ogromne zamieszanie na planszy. Najróżniejsze konflikty z pozostałymi graczami, czy to wewnętrzne, czy zewnętrzne są tu na porządku dziennym, a poziom interakcji powoduje, ze nie sposób przejść obojętnie obok rozgrywki. Ciekawym zabiegiem zastosowanym przez autorówjest również możliwość wezwania na pomoc niebios. W efekcie dwa razy w trakcie partii, każdy z graczy ma możliwość zniszczenia zabudowań przeciwnika.
Po kilku rozgrywkach poziom losowości staje się bliski zeru, a kluczowa okazuje się bardzo przemyślana strategia. Niestety najmniejszy moment nieuwagi może zniwelować mozolnie budowaną taktykę. A zasady, chociaż początkowo mogą wydawać się skomplikowane, szczególnie w kwestii rozgrywania konfliktów, po pierwszej partii stają się jasne i klarowne. Pomagają w tym dołączone „parawany" zawierające skrót reguł i pomagające przypomnieć sobie zasady po dłuższym okresie rozstania z grą.
Nie bez powodu Eufrat i Tygrys uważany jest za najlepszą propozycję Reinera Knizii i zajmuje 12 miejsce w rankingu gier wszech czasów branżowego portalu boardgamegeek.com. Jakość wykonania nie pozostawia niczego do życzenia, a rozgrywka od razu staje się niesamowicie interesująca. Gra wymaga od graczy pełnego skupienia i dobrze obmyślonej strategii. Na dodatek o zwycięstwie często decydują różnice dosłownie 1-2 punktów, więc wydaje się nam, ze byliśmy o krok od wygranej, ze prawie nam się udało. Dlaczego więc się nie odkuć? I w ten sposób rozgrywamy kolejną, i kolejną, i jeszcze kolejną partię.
---
W jednym z poprzednich wpisów CheshireDog poprosił mnie o polecenie mu interesującej gry. Swoje wymagania określił on tak:
"Budżet jest sprawą drugorzędna ale bez popadania w skrajności. - gra dla co najmniej 2 osób, ale raczej zawsze grało by więcej ludzi, mile by było gdyby dało się skalować rozgrywkę np. raz gra 3 graczy innym razem 5 graczy; - obojętnie jakie klimaty (np. fantasy, kosmos, początek wieku XX) - nie jakaś hardkorowa strategiczno-taktyczna np. Neuroshima Hex; może mieszać rożne elementy - wykonanie to sprawa drugorzędna (mówiąc, prościej gra może brzydko wyglądać, liczy się zabawa a nie wygląd) - będą w nią grać zarówno ludzie zapaleni fani planszówek (grali, już w wiele innych pozycji, lubią takie klimaty), jak i typowi "casuale" zieloni w świecie gier planszowych. Znajomi mają już takie gry i nie chce ich dublować: Battlestar Galactica, Munchkin, Agricola, Ticket to Ride, Władca pierścieni, ryzyko, monopoly, Carcassonne. Sam myslałem nad zakupem jednej z tych gier: Osadnicy z Katanu lub Senji lub Smallworldę"
A więc, oto tytuły, które z czystym sumieniem mogę Ci polecić: Ryzyko, Gra o Tron, Warcraft: the Board Game, Runebound (mnóstwo dodatków), Tabu (taka gra towarzyska ;P), albo Sabotażysta - z dodatkiem można grac nawet na osoby.
Polecam też Osadników - losowość może wkurzać, więc może niekoniecznie jest to gra dla zapalonych planszówkowiczów. Ale za to wszystkim początkującym się podoba i zawsze znajdą się chętni do grania. Strategii jakiejś specjalnej nie trzeba, można pograć na luzie i pogadać. Potrzeba więcej osób.