Maksujemy Crasha Bandicoota 2 #3 - Brucevsky - 2 czerwca 2013

Maksujemy Crasha Bandicoota 2 #3

Crash Bandicoot 2 to jedna z najlepszych platformówek jakie ukazały się na PlayStation. Teoretycznie prosta gra z uczłowieczonym jamrajem rzuca wyzwanie wszystkim, którzy spróbują zdobyć sto procent na liczniku i odkryć ukryte zakończenie. Czy jest to proste zadanie? Czy nie mający dostępu do sieci gracz w 1997 roku mógł bezstresowo podołać wyzwaniu? Najlepiej sprawdzić to w praktyce.

Warp Room 3

Dziesięć pierwszych poziomów Cortex Strikes Back trochę mnie przeraziło. Już na początku zabawy pojawiło się kilka naprawdę trudnych wyzwań i pułapek. Do trzeciego świata i kolejnych pięciu plansz pochodziłem więc z dużymi obawami. Okazało się, że słusznie...

Poziom Plant Food

Wredna mapka z dużą liczbą żarłocznych roślinek, licznymi elementami platformowymi i sekwencjami ze skuterkiem wodnym. Do zdobycia dwa dodatkowe kamienie szlachetne. Srebrny twórcy oddają za rozbicie wszystkich skrzynek i tym razem nie jest to specjalnie wymagające, bo żaden kartonik z jabłkami nie został w perfidny sposób ukryty. Dużo ciekawiej robi się, gdy zaczniemy polować na żółty gem. Po raz kolejny trzeba działać błyskawicznie, bo czeka na wyścig z czasem. W porównaniu do poprzedniego wyzwania tego typu tym razem trzeba dosłownie pędzić na złamanie karku, a pod koniec nie zwracać już uwagi na żadne przeszkody. W odniesieniu sukcesu niezbędne jest posiadanie maski Aku Aku pod koniec poziomu, a to znaczy, że w początkowych fazach mapki nie wolno popełnić najmniejszego błędu. Ważny jest też sam start, który niestety jest losowy. Jak dobrze wypadnie to dryfująca platforma będzie na nas czekała i zyskamy dwie sekundy, jak nie to jesteśmy już na starcie w plecy. Zabawne, no nie?

Poziom Sewer or Later

Powrót do kanałów nie może zwiastować niczego dobrego. Na szczęście autorzy znowu odpuścili sobie zagadki godne najtęższych umysłów świata. Mając już żółty gem bez problemu dostajemy się do podpoziomu, na którego końcu czeka na nas srebrny kamień szlachetny. By zdobyć jego brata bliźniaka trzeba tylko rozbić wszystkie pozostałe skrzynki. Na tym etapie zabawy znamy już sztuczki Naughty Dog i wiemy, że trzeba wybierać właściwe odnogi, a przezroczyste kontury skrzyń traktować jako znak, że gdzieś jest pudełko, które je aktywuje. W takich chwilach czuć, jak mądrzeje się wraz z głównym bohaterem.

Poziom Bear Down

Typowa plansza z pędzącym miśkiem. Znów trzeba wykazać się wyczuciem i opanowaniem, by zebrać wszystkie skrzynki, a jednocześnie nie skasować sobie twarzy na jednej z kilkunastu przeszkód. Wydaje się, że nic więcej na takim etapie nie może być do roboty, ale przecież Naughty Dog nie byłoby sobą, gdyby gdzieś nie ukryło tajnego przejścia do innej mapy. Tym razem na samym końcu, już po odzyskaniu kontroli nad jamrajem, trzeba wrócić po pływający po wodzie krach lodowych na największą z nich. Wtedy zyskamy dostęp do poziomu Air Crash. Wydaje się to proste, ale skakać trzeba nieco na oślep, a poza tym bardzo szybko, bo waga Bandicoota robi swoje i po sekundzie kry pod nim się zatapiają. Na szczęście checkpoint nie jest ustawiony złośliwie daleko...

Poziom Road to Ruin

Przywitajmy nową scenerię i natychmiastowo zaakceptujmy fakt, że czekają nas wyjątkowo trudne wyzwania. Pierwszy srebrny gem możemy sobie odpuścić, bo rozwalenie wszystkich skrzynek jest w tym momencie niemożliwe. Oczywiście znowu gdzieś dalej w grze czaił się będzie teleport, który przeniesie nad do ukrytej sekcji tej mapy. A drugi kamień szlachetny? Trzeba wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, by dotrzeć do połowy mapy bez straty życia. Potem trzeba już grać na 120 procent umiejętności, by bezbłędnie pokonać podpoziom, do którego zawiozła nas platforma z trupią czachą. A łatwe to nie jest, bo goryle rzucające kłodami drewna i liczne ruchome platformy robią wszystko, by popsuć nam humor. Oby długie minuty frustracji wynikające z nieudanych prób zdobycia tego srebrnego gema były warte zachodu.

Poziom Un Bearable

Mogłoby się wydawać, że już nic gorszego nie może nas spotkać. Wtedy jednak przychodzi czas na rozbicie banku w Un Bearable. Tradycyjna ucieczka przed miśkiem? Gdzież tam, ten poziom to zbiór ukrytych teleportów, które znaleźć może tylko jasnowidz. Ale od początku. Najpierw srebrny gem za wszystkie skrzynki. Rozbicie wszystkich kartoników z jabłkami, które spotkam yna swojej drodze nic nam nie da. Trzeba jeszcze wpaść na pomysł, by wykonać samobójczy skok do przepaści, do której chwilę wcześniej wpadł ścigający nas niedźwiedź polarny. A tam czeka nas side-scrollowana platformówka, czerpiąca z najlepszych wzorców sprzed lat. To chyba najbardziej wymagający motyw zręcznościowy Cortex Strikes Back jak to tej pory. Co chwila trzeba przeskakiwać kule wystrzelone przez myśliwych, a przy tym omijać żółwie i skrzynki nitro oraz odpowiednio wymierzać odległości nad rozpadlinami. A na deser są jeszcze zawieszone poza polem widzenia skrzynie, które można zdobyć tylko skacząc z kombinacją R1+X. Na szczęście to dobry moment, by nabić kilka żyć. Gdy już pokonamy ten ukryty podpoziom i dotrzemy do końca właściwej mapy to zgarniemy srebrny gem. Ale zaraz, zaraz, a gdzie drugi?

Na samym końcu planszy trzeba wstrzymać się przed teleportem do warp roomu i świętowaniem zwycięstwa. Zamiast tego, co przecież jest tak oczywiste, trzeba zawrócić do małego miśka, który chwilę wcześniej zrzucił nas ze swojego grzebietu. Pocieszny zwierzak skrywa teleport do ukrytej mapy Totally Bear, kolejnego etapu rozgrywanego w nocy. Tym razem trzeba nie tylko działać szybko i z wyrzuciem manewrować pędzącym czworonogiem, ale też uczyć się na pamięć kolejnych fragmentów mapy. W ciemnościach kryją się bowiem liczne dziury z lodowatą wodą, kamienne posągi, skrzynki TNT i rozmaite inne przeszkody. Jeśli cieszyliście się do tego momentu dużą liczbą żyć to właśnie ich zapas mocno się skurczy.

Koniec, trzeci Warp Room jest już przeszłością. Jeszcze tylko dwa pełne wyzwań, pułapek, ukrytych teleportów, złośliwych oponentów i rozwiązań światy. To kto mówił, że Crash Bandicoot 2 jest prostą platformówką? Zmagania z kolejną „złośliwą piątką” już wkrótce.

Brucevsky
2 czerwca 2013 - 10:29