Program Steam Greenlight pozwala mniejszym pozycjom dostać się do katalogu usługi Valve, czyli największego e-sklepu z grami na świecie. Jest to wielka szansa dla każdego developera, a zwłaszcza dla niewielkiego Greenheart Games, którego Game Dev Tycoon ukaże się już 29 sierpnia na Steamie.
Niebawem nadarzy się zatem świetna okazja, by poczuć się choć trochę jak Gabe Newell i wirtualnie założyć i prowadzić własne studio developerskie, które z czasem przerodzi się w molocha sprzedającego miliony kopii swych produktów na całym świecie.
Gra ukazała się już co prawda na Macach, pecetach i Linuksie, jednak kupowało się ją na stronie firmy lub na Windows Store (kosztuje obecnie 8-10$) – teraz dzięki Steamowi, i pewnie szybkiemu wejściu do jego promocji, produkcja będąca bezczelnym klonem Game Dev Story, powinna odnieść spory sukces. Pokrótce: w grze tej zakładamy firmę tworzącą gry w latach 80-tych. Od tego momentu przeznaczamy nasze środki na pierwsze biuro, wyznaczamy ludzi do projektów, zatrudniamy pracowników na konkretne pozycje i inwestujemy w rozwój wszystkiego dookoła.
Żeby pieniądze się zwróciły należy zadbać o reklamę, zdobywać okładki pism branżowych, śledzić trendy na rynku, dobrze wybierać tytuły etc. Brzmi to wszystko dość poważnie, jednak w rzeczywistości jest prostą strategią ekonomiczną, pełną przejrzystych menusów i zadań okraszonych ładną, kartonową oprawą.
Nie da się jednak zaprzeczyć, że to zwykłe przekształcenie pomysłu ze świetnego Game Dev Story, które ukazało się pod koniec 2010 roku na iOS i Androidzie (choć oryginalnie jest tytuł, który na PC debiutował w Japonii w 1997 roku). Gra stała się małym fenomenem, który uzależnił od siebie wiele osób na długie godziny, męcząc ich ciągłym sprawdzaniem smartfona by spojrzeć na rozwój swych projektów i szukaniem zabawnych nawiązań do popkultury. Co jednak najważniejsze – ludzie docenili swobodę jaką dawała im ta gra.
I teraz, tzn. pod koniec miesiąca jej rip-off ujrzy światło dzienne na Steamie. Co jednak ważne – jest to udany rip-off, którzy także stara się symulować to co się dzieje z branżą i przedstawić graczom w ciekawej, grywalnej formie wygląd pracy w firmach, które tak często krytykują (choć należy to traktować z dużym przymrużeniem oka).
Na Game Dev Tycoon warto jednak zwrócić uwagę dzięki pomysłowości i zadziorności twórców, którzy sami wrzucili swoją grę na Torrenty po to, by ukarać osoby, które zdobędą ją w ten sposób. Otóż piracka wersja miała pewną ciekawą właściwość, otóż po dojściu w niej do pewnego momentu i rozwinięciu firmy, nagle w niej bankrutujemy… przez piractwo!
Sprawa była dość głośna i dobrze rozreklamowała grę, pokazując jakimi hipokrytami są ludzie, którzy wchodzili na fora internetowe pytając się o „rozwiązanie problemu z piratami” i „wprowadzenie jakiegoś DRM-u”. Jak to mówi stare przysłowie (wszystkie przysłowia są stare?) trafiła kosa na kamień.
A zatem uszykujcie te 25 złociszy na przyszły tydzień (zadebiutuje na Steam za 8$), by móc impulsywnie sięgnąć po tą relaksującą i wciągająca produkcję. Za taką sumę nie pożałujecie.
Jeżeli chcesz dotrzeć do większej ilości podobnych tekstów, zostać moim amigo, lub wygłosić epicki hejt - zrób to widocznie:
#na Facebookowej stronie Cascaderstwo (w kategorii zdrowie/uroda!).
#na rozrywkowym Twitterze pełnym czerstwych żartów i starych linków.
Dzięki!