Pani Krysia z Księgowości – Odcinek 1: Kiedy Google nie działa. - siwy - 5 października 2013

Pani Krysia z Księgowości – Odcinek 1: Kiedy Google nie działa.

Witajcie, postanowiłem przenieść tutaj swoją serię wpisów z miejsca gdzie czułem się niewygodnie.

Na co dzień pracuje jako informatyk/serwisant w firmie, która oferuje kompleksowe usługi informatyczne dla innych firm z różnego sektora. W skrócie ta praca polega na tym, że jak zadzwoni któryś z klientów i zgłosi, że Pani Krysia z Księgowości nie ma Internetu, to trzeba się udać na miejsce i to naprawić. I nie ważne co zrobimy, co wymyślimy, jak będziemy postępować. Pani Krysia musi mieć swój Internet. 


Zapraszam do przeczytania pierwszego odcinka.


Był to czas mocno letni, jakoś przełom lipca i sierpnia, stałem w kolejce na stacji benzynowej, a Panu przede mną korzystanie z myjki bardzo się przedłużało więc postanowiłem sprawdzić co to za smsy mi przyszły w trakcie jazdy. Bardzo często przez smsy dostaję zlecenia(ot taki system zgłoszeniowy) i tak też było tym razem, to nie była kolejna reklama czy jakiś inny SPAM. Zostałem poinformowany, że w firmie X, na komputerze Y nie działa wyszukiwarka Google. Zanim przemiły Pan przede mną wypucował swoje szyby zdążyłem zadzwonić do klienta, spróbować się czegoś więcej dowiedzieć i powiedzieć kiedy będę.

Po wydostaniu się ze stacji benzynowej, i załatwienia zlecenia w moim mieście, udałem się do bliźniaczego(ludnościowo i powierzchniowo) oddalonego o 20 minut drogi żeby zobaczyć w końcu co tam się dzieje z tym Google. Na miejscu zobaczyłem to czego się spodziewałem, strona startowała została podmieniona przez zbędny pasek narzędzi. Problem dotyczył wszystkich przeglądarek, a i znalazło się jeszcze kilka innych rzeczy, które mogą sprawiać problemy.

Do dzieła więc. Na początku zajrzałem do apletu dodaj/usuń programy i tam zacząłem porządkowanie. Pierwszym kandydatem do wyrzucenia był pseudoprogram o nazwie Przyśpiesz Komputer, później dołączyły do niego wszystkie paski typu Delta Toolbar, Ask toolbar i inne z toolbar w nazwie. Z reguły wywalam je wszystkie jak leci. Wyjątkiem są czasem Google Toolbar i Skype Toolbar – ale to tylko jeśli klient wyraźnie deklaruje, że z nich korzysta.


Miałem do czynienia z naprawdę dobrym sprzętem i z Windowsem 7 na pokładzie, więc współpraca szła dość sprawnie. Po powiedzeniu „Do widzenia” dla pasków narzędzi należało jeszcze po nich trochę posprzątać, tu z pomocą przyszedł program ADWcleaner, tu wystarczyły 2 kliknięcia(szukaj, usuń) i restart systemu. Idziemy do przodu, ale to jeszcze nie koniec. Właściwie to nawet nie jest połowa.

Trzecim krokiem jaki poczyniłem na miejscu interwencji było ręczne czyszczenie przeglądarek z jakiś resztek. W przypadku popularnego Firefoxa sprawa ma się najprościej, wystarczy wybrać pomoc->informacje dla pomocy technicznej->zrestuj program firefox. I po chwili przeglądarka z liskiem jest jak nowa, jednak zachowuje nasze wszystkie Dane, hasła i ciasteczka. W IE i przeglądarce, która jak najszybciej chce osiągnąć setną wersję(Chrome), musimy nieco więcej poklikać. Nie jest to jednak trudne.

U Billa w przeglądarce wszystko znajdziemy w opcjach internetowych(zmiana strony startowej, porządek w silnikach wyszukiwania i dodatkach, w Chromie podobnie, tutaj dochodzi tylko zmiana silnika wyszukiwania w pasku adres… I czuje się teraz jak jakiś nerd. :P Ale nie bójcie się, o tym tak się rozwiąźle piszę, całość operacji we wszystkich przeglądarkach nie zajmuje więcej niż 5 minut.

Jestem pedantem(powtarzam: pedantem) i mimo, że problem ustąpił ja zawsze staram się wszystko robić na błysk i wszystko zadbać. Więc ostatnim krokiem było zaktualizowanie programów i wtyczek. Mam tu na myśli Przeglądarki, wtyczki Flasha(do IE i reszty przeglądarek), Jave(tutaj należy uważać aby podczas instalacji nie naciąć się na Ask Toolbar bo teoretycznie wrócimy do punktu wyjścia), czytnik plików PDF i klienta poczty - thunderbirda.

I kiedy wszystko okazuje się działać i być w najnowszej wersji to można by zakończyć interwencje, no ale ja mam jeszcze kilka nawyków(to już w sumie pod jakąś fobie podchodzi). Więc jeszcze nie skończyłem nudzić, sprawdziłem jak się ma system, temperatury, co tam startuje razem z Windowsem(tutaj pomocny okazał się program Autoruns) i przyjrzałem się także co tam słychać u Antywirusa, a na sam koniec dokonałem czyszczenia plików tymczasowych przy pomocy malutkiego programu TFC.


I była radość bo wszystko działało, cała operacja zajęła coś około 40-50 minut. I jeszcze zanim ulotniłem się z tej firmy poprosiłem Panią, która pracowała przy tym komputerze, aby sprawdziła czy wszystko jest dla Niej ok(taka moja tradycja, skoro wiedziała co jest nie tak, to teraz musi się przekonać czy jest wszystko dobrze). A ja w międzyczasie spokojnie wypisałem protokół.

I wówczas można było powiedzieć, że Interwencja Zakończona i się pożegnać.

Koniec odcinka pierwszego.

Wystąpili:

AutoRuns
ADWcleaner
TFC 

siwy
5 października 2013 - 18:17