10 małych rzeczy które cieszą w GTA Online - Hed - 13 października 2013

10 małych rzeczy, które cieszą w GTA Online

GTA Online ma sporo błędów i problemów – wiedzą o tym doskonale osoby, które spędziły sporo czasu obserwując miasto z lotu ptaka jako więźniowie mitycznej „chmury Rockstara”. Mimo tego, sieciowa wersja GTA V potrafi wciągnąć, zaskoczyć i rozbawić. Przede wszystkim tym, że pozwala oddawać się rozgrywce w stylu GTA w towarzystwie innych ludzi. Bo przecież nie ma nic bardziej klimatycznego niż jechanie na misję z własną ekipą. W GTA Online jest też mnóstwo mniejszych rzeczy, które cieszą – przedstawiam listę moich 10 ulubionych smaczków i ciekawostek.

Co bawi najbardziej w GTA Online?


Można palić papierosy

„Palenie albo zdrowie” – głosi znane porzekadło. W GTA Online ten zgubny nałóg na szczęście jest nieszkodliwy dla odbiorcy, jeśli nie liczyć propagandowego znaczenia obecności tej opcji („Nawet w komiksach są dymki”, jak śpiewał Afrojax). Niezwykle rozczulające jest to, że papierosy trzeba kupować, np. na lokalnej stacji benzynowej. Jako były palacz nałogowy, muszę przyznać, że w drodze po fajki prawie zapomniałem, że to wirtualny świat.

Palenie albo zdrowie? Nie w GTA Online.


Zegarek za 5 tysięcy

W GTA Online można naturalnie kupować drogie ciuchy, zmieniać fryzurę, dokładać tatuaże, itd. Dlaczego to bawi? Bo w końcu ktoś może docenić nasze starania włożone w stylizację lub próbę oszpecenia postaci. Zegarek za pięć tysięcy i podkręcona fura robią wrażenie. Podobnie zresztą jak i postacie biegające w samej bieliźnie (w tym przoduje Maciej Makuła). Dlaczego by nie? Tutaj dozwolone jest wszystko, więc można spełnić swoją wizję wirtualnego gangstera.

Zegarek? Jedyne pięć tysięcy dolarów.


Kto tu kogo napada?

Jedną z opcji kariery w GTA Online jest napadanie na lokalne sklepy. Wystarczy wyciągnąć broń i skierować ją w ekspedienta lub ekspedientkę i poczekać aż posłusznie załadują gotówkę z kasy do reklamówki. Problem polega na tym, że gdy tylko wyjdziemy ze sklepu musimy uciec przed policją i… uważać na innych „gangsterów”. Wystarczy, że jakiś gracz przyczai się na nas, żeby zabić postać i zgarnąć część kasy. Tak to się robi w GTA Online.

Po napadzie trzeba uważać, żeby nie zostać napadniętym.


Gotówką czy kartą?

Postacie z trybu sieciowego mogą stracić część pieniędzy po śmierci. Żeby tego uniknąć trzeba pamiętać o prostej czynności: wpłacaniu kasy na konto bankowe. W jakiej innej grze multiplayer trzeba było korzystać z bankomatów lub internetowej strony banku? To niesamowicie zabawny akcent, któremu wtóruje parę innych rzeczy. Na przykład to, że musimy dokupywać amunicję, chociaż nie jest to jedyną opcją – sprytniejsze osoby pozbierają ją w walkach wieloosobowych.

W jakiej innej grze trzeba wpłacać hajs na konto?


Prawie jak Mario Kart

Wyścigi to stały element GTA. W wersji online podzielono je na parę kategorii, ale powiem tylko o jednej: tych z udziałem powerupów. Przyznam, że gdy zobaczyłem je pierwszy raz nieźle się uśmiałem. Ulepszenia to między innymi rakiety czy turbo, więc skojarzenia z Mario Kart lub Blur są jak najbardziej na miejscu. Nie zmienia się za to mechanika i fizyka rozgrywki, więc w efekcie dostajemy przedziwną mieszankę.

Wyścigi z powerupami – prawie jak Mario Kart.


Stalkerzy

Fakt, że po mieście jeżdżą inni ludzie wiąże się z problemami. W najgorszym przypadku przyczepiają się do nas gracze, którzy za wszelką cenę chcą uprzykrzyć komuś życie. W każdym momencie można wyłączyć zadawanie przez nich obrażeń (w pewnym zakresie) lub zmienić sesję gry. Czasem warto jednak podjąć walkę, bo to strasznie zabawna rzecz – mamy całe miasto do ustalenia, kto powinien ustąpić. Ostateczną opcją jest wyznaczenie nagrody za głowę irytującej nas osoby.

Nowa era stalkingu.


Wsparcie z powietrza

Jedną z najlepszych zabawek w GTA Online jest helikopter transportowy, którym można podnosić pojazdy. Otrzymanie wsparcia z powietrza jest nieocenione, bo znacznie ułatwia ucieczkę przed pościgiem i po prostu wygląda przezabawnie. Do tego stopnia, że po powrocie do solowego GTA V człowiekowi brakuje takich możliwości – bo przecież Trevor, Michael i Franklin zbyt przebiegli nie są. Na pewno nie wpadną na żaden irracjonalny, ale jednak genialny pomysł.

Wsparcie z powietrza jest nieocenione.


Odpicowane fury

Tunningowanie samochodów jest dość rozbudowane w GTA Online, więc fani tego hobby będą mieli co robić. Możemy je malować, dokładać nowe elementy, modyfikować parametry. To wszystko nie miałoby sensu bez jednego dodatku – autom da się zamontować nadajnik i ubezpieczyć przed zniszczeniami. Dzięki temu można bezproblemowo budować własną „flotę” zmodyfikowanych samochodów. Zaprzyjaźniony mechanik dostarcza je nawet we wskazane miejsce w parę sekund.

Odpicuj i ubezpiecz.


Myśliwce kontra motory

GTA Online ma sporo minigierek, misji czy form spędzania czasu. Jedną z najfajniejszych są „Skrzydlaci łowcy”, zadanie, w którym jedna drużyna ucieka przez pół mapy na motorach, a druga musi powstrzymać ją przy pomocy… myśliwców. To świetna zabawa po obu stronach, bo opanowanie samolotu nie jest łatwe, a ucieczka motorem daje sporo adrenaliny. W końcu tuż za plecami wybuchają nam kolejne rakiety, a nad głową ciągle krążą F-16. Emocje większe niż w Beyond: Two Souls!

Skrzydlaty łowca widoczny po lewej.


Chcesz zobaczyć mój garaż?

Straszliwie zabawne jest też to, że można zapraszać graczy do własnych nieruchomości: garażu czy mieszkania. Mała rzecz, a jednak cieszy, bo w przykładowym garażu można pochwalić się posiadanymi wózkami. Osoba zaproszona otrzymuje za to opcję skorzystania z laptopa. Szkoda tylko, że mieszkanka są tak drogie i nie da się ich urządzać. Nie wszystko na raz – i tak zrobiono już duży krok w kierunku familijnych doświadczeń interaktywnych pokroju The Sims

GTA Online daje szansę kupić mieszkanie bez kredytu na pół życia.

 

 

Powyższych kilka punktów to wierzchołek góry lodowej, bo w GTA Online jest mnóstwo innych zabawnych rzeczy. Dajcie znać czy nie ominąłem czegoś zabawnego, o czym warto wspomnieć. Na koniec dodam tylko, że mam świadomość tego, że tryb multiplayer doskonały nie jest – Rockstar ma jeszcze sporo rzeczy do poprawienia. A jednak uważam, że to w pewnym sensie przyszłość serii. Po zakosztowaniu GTA Online po prostu trudno wraca mi się do kampanii solowej GTA V.

Hed
13 października 2013 - 18:01