Wrażenia po pierwszym epizodzie The Wolf Among Us. Czy Wilk pobije zombie? - OsK - 14 października 2013

Wrażenia po pierwszym epizodzie The Wolf Among Us. Czy Wilk pobije zombie?

The Wolf Among Us jest najnowszą grą Telltale Games, odpowiedzialnego za The Walking Dead. Czy jest to wystarczająca rekomendacja? Zdecydowanie nie, nie możemy przecież zapominać, że studio ma na swoim koncie również takie potworki, jak choćby Jurassic Park The Game. We mnie jednak zwyciężyła ciekawość i postanowiłem nabyć grę na Steamie (nie uważacie, że powinna być dodatkowa opcja kupowania epizodów osobno?). Dwie godziny zabawy wystarczyły mi, żebym poznał odpowiedź na pytanie, "czy nowa seria ma jakąkolwiek szansę dorównać TWD?".

Jeżeli wychodzi gra dziejąca się w jakimś znanym uniwersum, lubię poznać utwory, na których bazuje. Tak na przykład, żeby lepiej wczuć się w świat TWD przeczytałem parę komiksów i obejrzałem serial... Przynajmniej tyle odcinków ile moja tolerancja na wszechogarniającą głupotę była w stanie znieść. Gra okazała się wyśmienita, ale wiedza o świecie niemal zupełnie zbędna, bo pozwoliła co najwyżej wyłapać parę nawiązań i rozpoznać kilka postaci, ale niewiele wnosiło to w samą rozgrywkę.

Bałem się, że w przypadku The Wolf sytuacja będzie inna i znajomość komiksowego pierwowzoru o bohaterach baśni okaże się konieczna. Po zapoznaniu się z pierwszą częścią gry, sądzę, że się myliłem. Nigdy nie czytałem ani serii Fables, a mimo tego w ogóle nie miałem problemu, żeby odnaleźć się w świecie gry. Żeby świetnie się bawić wystarczy znać baśnie i absolutną klasykę literatury. Każda nowa postać pojawia się w naszej podręcznej baśniopedii, dzięki czemu możemy błyskawicznie poznać najważniejsze informacje na jej temat, co nie jest co prawda konieczne, ale niezmiernie ułatwia zagłębienie się w świecie gry.

Zaskoczenie, gdy widziałem jak przebiega życie bohaterów baśni, czy niewiele mniej od nich znanych bohaterów słynnych powieści (m. in. Legendy Sennej Doliny, O czym szumią wierzby), było w moim przypadku znacznie większe, niż w przypadku osób, które już je znają z kart komiksów (jak sądzę występują oni w komiksach). Odkrywanie kolejnych elementów świata przedstawionego jest tak cieszące, że do czasu ukończenia gry wolę nawet nie sięgać po Fables, żeby sobie przypadkiem czegoś nie zaspoilować.

Klimat gry jest absolutnie fantastyczny, wciąga już od pierwszych scen i trzyma w napięciu jak naprawdę dobry kryminał. Jeżeli niedawny Raven był hołdem dla Agathy Christie, The Wolf Among Us jest ukłonem w stronę Chandlera i klasyki noir.

Głównym bohaterem jest Wielki, Zły Wilk, który pełni w nie-baśniowym świecie funkcję szeryfa. Oczywiście, jak można się domyślać, jest on znacznie bardziej wyrazisty niż Lee Everett. Nie dość, że ma problemy z agresją, to jeszcze boryka się z trudną przeszłością (w końcu niewielu głównych bohaterów niszczyło domy Świnkom i zjadło Czerwonego Kapturka).

Trochę zabawne, że przez twarze postaci zdają się momentami przebijać rysy znane z TWD. Czy mimika Wilka nie ma w sobie czegoś z Lee? Czy Drwal nie przypomina trochę Larry’ego? Czy ktoś tu właśnie nie zrobił miny podobnej do Clem? Może, ale ani na chwilę nie psuje to zabawy, tak samo jak nie psuje nam jej, gdy widzimy tego samego aktora w jakimś nowym filmie. Zresztą, może to były tylko moje skojarzenia.

Graficznie The Wolf wypada wyśmienicie. Duże wrażenie robił na mnie styl TWD, ale w tym wypadku Telltale Games wzniosło się na absolutne wyżyny. Nie dość, że każdy kadr wygląda tak, że mógłby zostać bez dodatkowej obróbki użyty w komiksie, to jeszcze gra nawet gdy jest w ruchu wciąż prezentuje się świetnie.

W porównaniu do TWD nieco wzrósł dynamizm akcji. Walka, nawet jeżeli wciąż niewiele wymaga od naszego refleksu, stała się jeszcze bardziej angażująca. Do tego przyjemnie zaskoczyła mnie scena pościgu, która wyraźnie pokazała, że twórcy mają jeszcze parę ciekawych pomysłów na urozmaicenie ich nowej przygodówki.

W dalszym ciągu nie znajdziemy w grze wymagających zagadek logicznych ani solidnych wyzwań zręcznościowych, a to co oglądamy to bardziej interaktywny, animowany film lub komiks, ale trzeba przyznać, że The Wolf prezentuje sobą absolutne wyżyny tego, co do tej pory udało się w gatunku osiągnąć. Tyle tylko, że żeby w pełni docenić dokonany rozwój, warto znać choćby takie gry, jak niegdyś kultowy (a dziś już męczący i ledwie grywalny) Dragon's Lair.

Odeszła apokalipsa zombie i ciągła walka o przeżycie w małej grupie, ale pozostało to, co zadecydowało o sukcesie TWD, czyli odważne decyzje fabularne i pozostawianie graczowi trudnych wyborów. Wyborów, które – jak się domyślam – nie będą miały większego wpływu na przyszłe wydarzenia, ale pozwolą nam przeżyć naprawdę indywidualną historię. Brakło banalnych decyzji typu „ratować tego chłopaka na ciągniku czy tego przy płocie?”, ale dzięki nieco większej historii stojącej za motywacjami Wilka, nawet najprostsze dylematy potrafiły wbić mi większego ćwieka niż te „najtrudniejsze” z pierwszego odcinka TWD.

W największym skrócie: czy uważam, że The Wolf Among Us ma jakiekolwiek szanse dorównać The Walking Dead? Na podstawie pierwszego odcinka z całym przekonaniem (i wbrew wszelkim oczekiwaniom, które miałem przed zagraniem) stwierdzam, że jak dla mnie The Wolf może znacznie przewyższyć TWD i zacząłem już bardziej wyczekiwać kolejnego epizodu niż następnej części gry o zombie. Ale to tylko odczucia po łyknięciu 1/5 gry, więc finalny sukces lub porażka wciąż pozostaje w rękach Telltale Games. Twórcy mają wystarczające umiejętności i doświadczenie, bohater jest dość wyrazisty, klimat gęsty, a fabuła wciągająca, żeby gra okazała się absolutnym hitem.

OsK
14 października 2013 - 21:17