Nowy dodatek do „World od Warcraft” czyli dlaczego wbrew biadoleniu gra nieprędko się „skończy” - Antares - 9 listopada 2013

Nowy dodatek do „World od Warcraft”, czyli dlaczego wbrew biadoleniu gra nieprędko się „skończy”

„„World of Warcraft” skończył się na „Kill ‘em all”!” „To jeszcze ktoś w to gra?” „Beznadzieja, kiedyś to było trudno, a teraz to gra dla dzieciaków.” – tradycyjnie, po zapowiedzi nowego rozszerzenia do gry w sieci pełno jest narzekań i stwierdzeń, że MMORPG w świecie Azeroth się kończy. Ja odpowiadam na to wszystko następująco – pokażcie mi inną grę MMO z tak długim stażem, która zarabia tyle co „WoW”. „EVE Online”? Ma pół miliona aktywnych subskrybentów. „World of Warcraft”, który podobno się „kończy” ma ich natomiast blisko 8 milionów.  A nowy dodatek zapowiada się bardzo ciekawie.

Liczba subskrybentów „World of Warcraft” spada. Nie da się tego ukryć. Z imponujących 11 milionów aktywnych graczy pozostało 7,7 miliona subskrypcji. To nadal więcej niż udało się uzyskać jakiejkolwiek innej grze MMORPG opartej na modelu abonamentowym. To wciąż znacznie lepiej, niż wiele gier Free to Play, ze „Star Wars The Old Republic” na czele. Tymczasem narzekań na produkcję Blizzarda w sieci nie brakuje – głównie ze strony ludzi którzy nigdy w nią nie grali („bo to głupota płacić abonament za grę”) lub grali dawno temu i najzwyczajniej w świecie im się znudziła. Bo gra, która z założenia nie ma nigdy końca ma prawo się komuś znudzić i nie jest to tożsame z tym, że jest słaba.

Sam jestem związany z „World of Warcraft” od wakacji 2006 roku, czyli ponad 7 lat. I jest to najprawdopodobniej gra wideo, przy której spędziłem dotychczas najwięcej czasu. Miewałem oczywiście bardzo duże przerwy w grze, ale powracałem w okresie premiery każdego z dodatków. I na pewno wrócę na premierę „Warlords Of Draenor”. Dlaczego? Bo uwielbiam Orków w świecie „Warcrafta” i każdy z moich bohaterów należy do tej dumnej rasy. A w przyszłym roku będę mógł zwiedzić ich macierzystą krainę. Ponadto Blizzard zapowiedział wreszcie to, o co prosiliśmy (my, mieszkańcy Azeroth) na forach od dawna, czyli możliwość zamieszkiwania własnych fortec lub też obozów. Mam nadzieję, że to dopiero początek i w grze zostanie zaimplementowany normalny housing, a mój Ork łowca będzie mógł zawiesić na kołku swój garłacz we własnym domku w Orgrimmarze, oczywiście zrobionym w formie instancji, do której mógłbym zapraszać innych graczy.

Blizzard zdaje sobie także sprawę, że „World of Warcraft” pracuje na blisko dziesięcioletnim silniku, chociaż patrząc na urokliwe zakątki Pandarii faktycznie trochę ciężko w to uwierzyć. Gra przeszła bowiem spory lifting wraz z premierą „Cataclysm”, udostępniono wówczas nowy wygląd lokacji na głównej mapie Azeroth, a także ulepszono modele niektórych postaci. Podstawowe rasy zostały jednak nietknięte, co zmieni się wraz z patchem towarzyszącym premierze „Warlords Of Draenor”. Blizzard zaprezentował nowe, ładniejsze modele dla Orków, Krasnoludów i Gnomów, a docelowo zaktualizowane mają zostać wszystkie z podstawowych ras. Myśl o rozstaniu się z wyglądem bohaterów z którymi spędziło się nie godziny, a dni, jest wprawdzie trochę straszna, jednak mam nadzieję, że twórcy umożliwią jednorazową personalizację każdej z posiadanych postaci, by dobrać sobie odpowiedni wizerunek z nowych.

Coś jeszcze? Nowa kraina, nowe instancje, nowe wysokopoziomowe wersje dwóch klasycznych dungeonów. Ponadto zadania mają jeszcze bardziej skupiać się na poznawaniu fabuły i historii świata „Warcrafta”, czyli na tym, co wszystkim fanom powinno podobać się najbardziej. Dlatego czekam na „Warlords Of Draenor” na pohybel wszystkim malkontentom i wbrew temu, że mnóstwo innych gier, które ogrywam zarówno prywatnie jak i „zawodowo”, aż krzyczy, że na gry MMO nie mam czasu. Może na inne faktycznie nie, ale zawsze znajdę chwilę, by przespacerować się po ścieżkach Azeroth.

Antares
9 listopada 2013 - 23:54