'Rush' - szybka recenzja na gorąco szybkiego filmu 'Wyścig' - DM - 10 listopada 2013

"Rush" - szybka recenzja na gorąco, szybkiego filmu "Wyścig"

żródło: fastcar.co.uk

Po 47 latach od premiery filmu "Grand Prix", na ekrany weszła kolejna, fabularna opowieść o świecie Formuły 1. Tym razem opowiada o sezonie 1976r. i rywalizacji dwóch kierowców, o całkowicie odmiennych charakterach. W Polsce nie ma znaczenia jakimi bolidami ścigają się, w jakich zawodach... Każdy taki film ma u nas tytuł "Wyścig"! Tym razem nie chodzi jednak o "Wyścig - Driven" Stallone, ale o "Wyścig - Rush" Rona Howarda.


Gdy po raz pierwszy dowiedziałem się o "Rush", przeczytałem, że będzie to historia Jamesa Hunta. Tymczasem film okazał się bardziej historią Niki Laudy oraz jego rywalizacji z Huntem, podczas jednego sezonu, w 1976r.
Obraz na pewno nie jest jak głoszą plakaty i reklamówki: "najlepszym filmem roku" czy "wart Oscara", ale całość ogląda się bardzo dobrze, nie ma dłużyzn, nie ma przynudzania, fragmenty wyścigów pokazane są bardzo dynamicznie i z rewelacyjną muzyką. Świat Formuły 1 przedstawiony jest w formie przystępnej dla laika, a miłośnicy królowej sportów  znajdą tu trochę smaczków: przebitki z takich klasycznych torów jak Kyalami, Watkins Glen, Monaco '76, deszczowy Nurburgring, zniszczone reklamy na Monzie, rewelacyjnie wkomponowane, oryginalne sekwencje wyścigów jak i samych bohaterów, głos i okulary rozpoczynającego karierę Murraya Walkera, Enzo Ferrari itd.


To, czym film błyszczy i co rzeczywiście jest w nim oscarowe - to  Daniel Brühl jako Niki Lauda. Jest rewelacyjnie zagrany, uderzająco i wręcz niewiarygodnie podobny i zawsze, z każdej sceny zapamiętujemy głównie jego. Pomimo sztywnego i drętwego charakteru człowieka, którego nikt nie lubi, również wszystkie sceny komediowe i humorystyczne należą do niego.

żródło: http://media.au.timeout.com


Katastrofalny jest za to James Hunt... Chris Hemsworth wygląda w filmie jak Brad Pitt w Troi, ale bardziej metroseksualny, wychuchany, gładki - w dodatku gra, zachowuje się jak młody człowiek z 2013r, jak Hamilton? Zawsze miałem wrażenie, że po kolejnym upiciu się, wyciągnie telefon i sprawdzi Facebooka. Cały klimat lat 70. znika z każdym pojawieniem się Chrisa w kadrze. Ani twórcy nie przyłożyli się do jego aparycji, by odnosiła się do lat 70. ani sam aktor nie robi nic, by zagrać kierowcę z tamtych lat. James Hunt jest zdecydowanie najsłabszym elementem filmu o Jamesie Huncie.


Zdjęcia, montaż i reżyseria są na bardzo dobrym poziomie. Muzykę głównie słyszymy i zapamiętujemy ze scen wyścigów, jest też kilka piosenek z epoki jak np. Thin Lizzy. Same sceny z torów polegają głównie na krótkich przebitkach. W 1976r. i trasy i reklamy, kibice wyglądali zupełnie inaczej niż teraz i odtworzenie takiego wyścigu do dłuższych zdjęć pochłonęłoby zbyt dużo środków. Dłuższe sceny z bolidami mamy na torze w Niemczech i w Japonii. Na tym ostatnim możemy oglądać rewelacyjne zdjęcia skąpanego w deszczu Fuji Speedway.


Wyścig - Rush na pewno jest dużo lepszym filmem niż Wyścig - Driven. Zdecydowanie jest to pozycja obowiązkowa dla fanów Formuły 1, a wszyscy inni na pewno nie zawiodą się, zarówno samym tematem, jak i rewelacyjnym przedstawieniem Nikiego Laudy. Bardzo dobre i zasługujące na zapamiętanie, jest również zakończenie filmu.

DM
10 listopada 2013 - 22:31