Witaj ponownie Clementine czyli pierwsze wrażenia z The Walking Dead: Season 2 (bez spoilerów!) - DM - 19 grudnia 2013

Witaj ponownie Clementine, czyli pierwsze wrażenia z The Walking Dead: Season 2 (bez spoilerów!)

Czekanie dobiegło końca! W pewnym sensie, bo po dwóch godzinach emocji - koło się zamyka i znów każe nam się być cierpliwym. Jak wypada ponowne spotkanie z Clem?
Bez obaw! Tekst NIE zawiera spoilerów!


Bardzo dobrze! Chociaż na początku trochę brakuje nam starej ekipy i ciężko przyzwyczaić się do nowej sytuacji, to już pod koniec epizodu jesteśmy kompletnie zanurzeni w dalszym ciągu historii i zaczynamy mieć swoje pierwsze sympatie i antypatie do nowych bohaterów, których przedstawiają nam twórcy jednej z najlepszych gier w historii.


Gra od pierwszych minut nie daje zapomnieć, jakiego typu jest opowieścią, a w dalszej części autorzy przekraczają chyba kolejną, małą granicę - serwując nam dość kontrowersyjną scenę, nawet jak na komiksową grafikę - co bardziej wrażliwi gracze mogą mieć opory by przejść ten fragment.Tradycyjnie epizod kończy się solidnym "cliffhanger'em" i ciężko będzie wytrzymać do drugiego odcinka.

A co słychać u Clementine? To nadal ta sama bohaterka z pierwszej cześci, ciut większa i bardziej samodzielna (akcja dzieje się ileś miesięcy po wydarzeniach z pierwszego sezonu), nadal czujemy do niej taką samą sympatię. Wbrew moim obawom - nie ma za dużo różnic pomiędzy graniem Lee a Clem, jej młody wiek nie ma negatywnego wpływu na rozgrywkę - jest tak samo dzielna jak on i w bardzo wiarygodny sposób. W pewnych momentach odniosłem nawet wrażenie  małego podobieństwa do nowej Lary Croft - drobna, delikatna dziewczyna, pełna bólu, ranna -  mierzy się dzielnie z (na pierwszy rzut oka) przerastającymi ją zadaniami...

Podobnie jak serial TV i komiks - drugi sezon zaczyna sugerować, że największym problemem nie są zombie, a ludzie, których możemy spotkać. Mechanika gry się nie zmieniła - nadal mamy dialogi i nawet jakby mniej czasu by wybrać swoją opcję, quick-time eventy i trochę eksploracji. Muzyka jest bardzo dobra, a kawałek, który słyszymy w lesie podczas pierwszej walki z zombie szczególnie zapada w pamięć. Poprawie uległa też chyba trochę grafika otoczenia i tła, postacie są nadal tak samo rysowane. Pierwszy odcinek jest dość krótki, można go skończyć w około 1,5 - 2 godziny. Celowo nie wspominam nic o fabule, bo praktycznie każde zdanie byłoby spoilerem.


The Walking Dead: Season 2 - ponownie nie zawodzi, ponownie zostawia serial TV daleko w tyle i wart jest każdych pieniędzy. Gdyby wszystkie odcinki wyszły do 31 grudnia - obstawiam w ciemno, że GTA 5 miałoby ciężko, by zostać grą roku... :)

DM
19 grudnia 2013 - 13:24