W 2005 roku - najbardziej tajnym projektem Google był "Project Android". Około pięćdziesięciu inżynierów pracowało ciężko przez dwa lata, by dać światu rewolucyjne urządzenie, który zmieni rynek telefonii komórkowej. Na początku 2007 roku testowano już gotowy prototyp, a premierę planowano na listopad - grudzień. Niestety - w styczniu Steve Jobs wyszedł na scenę, zaprezentował iPhona, a inżynier Google - Chris DeSalvo pomyślał: "Musimy zacząć od nowa...".
W 2005 roku rynek nowoczesnych telefonów pogrążony był w totalnym chaosie. Mobilny internet był za wolny by swobodnie przeglądać strony, aparaty były zbyt słabe by uruchomić na nich coś innego niż wbudowany software, niewielu developerów chciało pisać aplikacje na telefony - z kilku powodów. Pierwszy z nich to operatorzy - ci wielcy chcieli mieć kontrolę nad przeglądarką i wyszukiwarką, która najwyżej zawsze umieszczała linki do dzwonków (mieli z tego duży zysk), nie było żadnej standaryzacji: żadna aplikacja nie dość, że nie działała w telefonie innego producenta, to np. sama Nokia miała kilka wersji systemu Symbian, a każda wymagała osobnej wersji tego samego programu. Pisanie software'u na telefony było prostą drogą do bankructwa - największe zyski notowały firmy zajmujące się testowaniem aplikacji na wszystkich modelach telefonów.
Władze Google spodziewały się, że w końcu ktoś nad tym zapanuje, ogarnie i wprowadzi jednolity standard, który przyjmą wszyscy. Najbardziej obawiały się, że zrobi to... Microsoft. To ta firma była właśnie wtedy ich największym rywalem w kwestii silnika wyszukiwania, a Windows CE jawił się jako system przyszłości. Google bało się, że Microsoft zabroni używać ich wyszukiwarki w coraz bardziej popularnych urządzeniach PDA i "smartfonach". Internet i chipy w telefonach niedługo na pewno przyspieszą - a co z oprogramowaniem?
W wielkiej tajemnicy pracowano więc nad telefonem przyszłości, o nazwie kodowej "Sooner". Aparat był wyposażony w rewolucyjny jak na swoje czasy software, wyprzedzający prawie wszystko to, co posiadał w sobie zaprezentowany w styczniu iPhone. Miał pełną przeglądarkę internetową, zintegrowaną z takimi usługami Googla jak Mapy czy YouTube. Nie wymagał żadnego podłączania do komputera stacjonarnego, posiadał pełny multitasking, był otwarty na instalację aplikacji firm trzecich i gotowy do użycia na każdym telefonie przyszłości, niezależnie od producenta (iPhone na początku wymagał podłączania do iTunes, obsługiwał tylko jedną działającą aplikację na raz i nie planowano, by można było instalować programy firm trzecich).
Problemem było jednak to, że telefon "Sooner" był... brzydki i nudny. Miał malutki ekranik, ogromną klawiaturę i starał się naśladować popularne wtedy Blackberry. Partnerzy przy projekcie - T Mobile i HTC - uważali, że wygląd nie ma najmniejszego znaczenia, klienci i tak będą zachwyceni tym, jak działa software, a przygody Nokii z dziwnymi projektami jak N-Gage, nie zachęcały ich do eksperymentów z wyglądem.
Pokazanie iPhona uzmysłowiło inżynierom z Google, że rewolucyjny software wymaga jednak innego opakowania niż oklepany wygląd od RIM. "To co mieliśmy - nagle zaczęło wyglądać jak coś bardzo z lat 90tych... To jedna z tych rzeczy, która staje się oczywista, dopiero gdy zobaczysz to na własne oczy" - mówił DeSalvo. Iphone nie tylko wyglądał niesamowicie - ale wprowadził ryzykowną i rewolucyjną metodę interakcji - opartą na ekranie dotykowym, bez klawiszy czy rysika, metodę, której Google nie miał jeszcze opanowanej lub uważał to za fanaberię, która nie ma szans się przyjąć. Jeden z szefów projektu Android wspomina: "Wiedzieliśmy, że Apple zaprezentuje jakiś telefon, żaden z nas jednak nie przypuszczał, że będzie on tak dobry".
W przeciągu kilku tygodni - zespół z Mountain View przestawił się na kompletnie nowe zadania. Oczkiem w głowie i absolutnym priorytetem stał się telefon z ekranem dotykowym, o oznaczeniu kodowym "Dream". Starano się skoncentrować głównie na tych wszystkich aspektach, w których słaby był iPhone, jak np. Android Market. Ich ostrożność z kwestią operowania dotykiem była jednak na tyle duża, że pierwszy telefon z Androidem posiadał jeszcze wysuwaną klawiaturę mechaniczną. Jesienią 2008 roku, Google zaprezentowało światu HTC Dream (HTC G-1), pierwszy telefon z systemem Android 1.0.
Project Manager Androida - Eric Tseng wspomina: "Nigdy nie uważałem, że powinniśmy wyrzucić to nad czym pracowaliśmy, ale poprzeczka została podniesiona o wiele wyżej - i chcieliśmy się upewnić, że nasz produkt będzie na tym samym poziomie".
na podstawie artykułu Freda Vogelsteina - The day Google had to "start over" on Android.
Polub, śledź bloga na Facebooku!