Po długiej karierze w FIFA 12 zdecydowałem się spróbować swoich sił w prowadzeniu klubu w Football Manager 13. Wybór padł na tryb Classic, który stanowi idealne rozwiązanie dla osób pozbawionych dużych ilości wolnego czasu. Postanowiłem relacjonować wam swoje postępy. Przy okazji jest szansa podyskutować o samej grze, młodych talentach, bugach i różnych ciekawostkach.
Patrząc na nowy skład Cittadelli miałem sporo powodów do zadowolenia. Zespół był przynajmniej dwa razy lepszy niż w poprzednim sezonie, a wszystko to bez wyjęcia choćby jednego euro z klubowej kasy. Może nie liczyłem otwarcie na awans do Serie A w pierwszym sezonie, ale planowałem przynajmniej spokojny rok, w którym moja drużyna będzie trzymać się daleko od strefy spadkowej. Raport asystenta utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że zatrudniłem właściwych ludzi. W kolejnym sezonie na pewno nie będziemy już bić się o utrzymanie.
Sparingi wlały w serca kibiców Cittadelli nadzieję na lepszą przyszłość i pokazały, że mój projekt rozwija się we właściwym kierunku. Niemal wszystkie spotkania towarzyskie wygraliśmy bez większych trudności, a jedynie mocny Real Saragossa, jakby nie patrzeć hiszpański pierwszoligowiec, ograł nas 3:0. Do europejskiej czołówki jeszcze nam trochę brakuje, ale to powinno zmienić się w ciągu najbliższych lat. Jak mówił Leo Beenhakker – krok po kroku.
Przed rozpoczęciem rozgrywek zakładałem, że moim podstawowym snajperem w nowym sezonie będzie wyciągnięty z rezerw Osasuny Ander Del Rio. Hiszpan doznał jednak kontuzji w okresie przygotowawczym i oddał pole do popisu wyciągniętemu z belgiijskiego VVV Venlo Denisowi Schouwenaarowi. Ten wykorzystał swoją szansę i wykazał się niemałym kunsztem strzeleckim, zdobywając bramkę w niemal każdym meczu sparingowym. Powody do zadowolenia dali mi też lewoskrzydłowy Niemiec Brandt, doświadczony rozgrywający Iliev, a także nowi stoperzy, m.in. Francuz Bombele. W tym momencie środek obrony jest chyba naszym najsilniejszym punktem i miejscem, gdzie toczy się najbardziej zacięta walka o miejsce w wyjściowym składzie. Czterech piłkarzy o dużych umiejętnościach, a miejsca na boisku tylko dwa.
Niestety nie wszystkim w nowej Cittadelli było dobrze. Stara gwardia, środkowy obrońca Donato, pomocnik Caciglia i napastnik Casalboni obrazili się na mnie, bo nie zgodziłem się na ich transfer do innego klubu Serie B w ramach współwłasności. Nie mogłem jednak podjąć innej decyzji, bo proponowane przez potencjalnych chętnych oferty były żenująco niskie i zupełnie niekorzystne dla nas. Jedyny wyjątek poczyniłem w tej kwestii w stosunku do zdolnego juniora z rezerw, Eddy’ego Raganina, którego połowę kontraktu wykupiło za 550 000 Palermo. Sycylijczycy dali nam ponad pół miliona euro i pozostawili zdolnego młodzika u nas, żal było z takiej oferty nie skorzystać.
Sezon zaczęliśmy znakomicie. W lidze trzymaliśmy się w górnej połowie tabeli, a w Pucharze Włoch eliminowaliśmy kolejne przeszkody. Pokonanie trzecioligowego Virtusa Lanciano to może żaden sukces, ale już triumf nad Sieną to spore osiągnięcie i świetny prognostyk na resztę sezonu. W kolejnej rundzie mamy zmierzyć się z Catanią, drużyną wyróżniającą się w Serie B, ale nieco za słabą na ekstraklasę. Faworytami tej potyczki na pewno nie będziemy.
Na początku 2028 roku planuję ponownie rzucić się w wir transferów i znowu zakontraktować kilku niezłych graczy na zasadzie prawa Bosmana. Wartość zawodników w Serie B jest większa niż w Norwegii, więc pewnie potrzebował będę też mniej czasu niż w Lillehammer na poprawienie klubowego budżetu. Dwóch-trzech sprzedanych piłkarzy powinno zapewnić Cittadelli przynajmniej kilka dodatkowych milionów euro i uspokoić księgowych na następne lata.
Kogo będę szukał w pierwszej kolejności? Bocznych obrońców, bo w tym momencie w składzie jest ich tylko trzech, z czego jeden to wypożyczony gdzieś z Bałkanów młody Serb, typowa łata. Podstawowemu lewemu defensorowi, Rizzoniemu, latem skończy się kontakt, a z racji jego pensji i wieku, nie zamierzam go przedłużać. Przynajmniej dwóch graczy na jego pozycję będzie potrzebnych. Oprócz tego, spróbuję też znaleźć klasowego golkipera i z jeszcze dwóch środkowych pomocników. Przez tyle lat pracy w Lillehammer nie udało mnie się zakontraktować dobrego bramkarza, z którym nie miałbym problemów. Czy dokonam tego w Cittadelli? O tym w kolejnych odcinkach.