Szaleniec psychopata morderca! Różne oblicza Jokera - Jędrzej Bukowski - 24 kwietnia 2014

Szaleniec, psychopata, morderca! Różne oblicza Jokera

Joker to jeden z najsłynniejszych arcyłotrów popkultury. Główny przeciwnik Batmana od lat pojawia się w zestawieniach najbardziej złowieszczych postaci, które pojawiły się w popkulturze. Zaś w komiksie Scotta Snydera oraz Grega Capullo zatytułowanym "Batman. Śmierć rodziny" nasz antybohater przechodzi samego siebie. Z tej okazji - przyjrzyjmy się różnym obliczom Jokera.

 

Joker po raz pierwszy pojawił się wiosną 1940 roku w zeszycie komiksowym "Batman #1". Fioletowy garnitur, połączony z zieloną koszulą, make-up w postaci białego pudru na twarz i czerwonej szminki oraz czarno-zielone włosy - taki wizerunek arcyłotra został stworzony przez Jerry'ego Robinsona, Billa Fingera oraz Boba Kane'a, którzy wzorowali się na postaci Gwynplaine'a z filmu "Człowiek, który się śmieje".


Pierwsze oblicze Jokera z 1940 roku i inspiracja


Tymczasem moje pierwsze spotkanie z Jokerem miało miejsce za gówniarza podczas oglądania niemieckojęzycznej stacji. O dziwo, wcale nie natrafiłem na "Batman: The Animated Series", lecz na pamiętny serial z lat '60, gdzie w Człowieka Nietoperza wcielał się Adam West, zaś rolę Jokera odgrywał Cesar Romero. Nostalgia nostalgią, jednak wolę do tej serii nigdy nie wracać. Obejrzałem jeden odcinek dla sprawdzenia i czar przeszłości prawie prysł! I pomyśleć, że dla tego serialu potrafiłem wstawać o 7 rano w sobotę... ;)


Cesar Romero z serialu z lat '60


Potem z kolei miałem okazję zobaczyć "Batmana" od Tima Burtona, gdzie w rolę arcyłotra wcielał się nie kto inny jak Jack Nicholson. Joker w jego wykonaniu miał w sobie pazur - to był szaleniec posiadający wiele klasy. Szarmancki, elegancki i przerysowany do granic możliwości. I co najciekawsze - będąc szczylem, wcale się go nie bałem!


Jack Nicholson w filmie Tima Burtona

 

Inaczej jednak miała się sprawa z kultową serią "Batman: The Animated Series", gdzie rysunkowy Joker mówiący głosem Mark Hamilla (tak, tak - to przecież Luke Skywalker z "Gwieznych Wojen"!) potrafił mnie serio przerazić. Dzięki animacji, postać ta była jeszcze bardziej odrealniona i zarazem bardziej szalona. Ten przerysowany psychopata z maniakalnym śmiechem to do dzisiaj dla mnie najlepsze oblicze Jokera.


Animowany Joker


Nie rozumiem z kolei zachwytów nad zmarłym Heathem Ledgerem z filmu "Mroczny Rycerz Powstaje". Ale może to wynikać z faktu, że zbytnio nie lubię przygód Batmana w wersji od Christophera Nolana. Jasne, to był zupełnie inny sposób przedstawienia słynnego psychopaty, o którym tak właściwie nic nie wiemy. Mnie jednak "realizm" w trylogii od Nolana nie uwiódł - zdecydowanie bardziej wolę gotycki klimat rodem z Burtona i właśnie tam mroczna postać Jokera sprawdza się dla mnie najlepiej.


Heath Ledger u Christophera Nolana

 

I właśnie dlatego tak bardzo spodobał mi się Joker w komiksie "Batman. Śmierć rodziny", gdzie nasz arcyłotr to "czyste zło". To połączenie groteskowej wizji z realizmem. Jego pierwsze pojawienie się w ciemnościach na posterunku policji poraża. Jest bezwględny, brutalny - każdy, dosłownie każdy boi się jego powrotu. Śmierć ponoszą wszyscy funkcjonariusze prawa z wyjątkiem komiarza Gordona, zaś ta sekwencja początkowa od razu nam zwiastuje, z jakim Jokerem mamy do czynienia.

 

I to chyba najbardziej makabryczny Joker jakiego widziano od wielu lat. Dlaczego? No bo wyobraźcie sobie, że ktoś się nieźle wkurzył na naszego arcyłotra i postanowił mu zedrzeć skórę z twarzy. Co zrobił Joker? Stworzył z tego maskę i wygląda ona tak...


Maska%20z%20w%u0142asnej%20sk%F3ry
Joker z komiksu "Batman. Śmierć w rodzinie"


Mocne? Mocne jak cholera!

 

Być może - nieco kiczowate, ale w komiksie, na kolejnych kadrach, postać ta naprawdę robi wrażenie i przeraża. Dodatkowo, Egmont wydał komiks w fenomenalny sposób, tworząc obwolutę będącą ową maską Jokera. Co Wam będę mówił - to wygląda po prostu odjazdowo!

 

Nie będę spojlerował, bo "Batman. Śmierć rodziny" to kawał solidnej i mrocznej opowieści, w których dochodzi do starcia dwóch ikonicznych postaci, zaś całość przypomina "Batman: The Animated Series" na dopalaczach.






Obserwuj mnie na FacebookuTwiterze


Jędrzej Bukowski
24 kwietnia 2014 - 16:59