Recenzja słuchawek SteelSeries Siberia Elite - Antares - 22 maja 2014

Recenzja słuchawek SteelSeries Siberia Elite

Słuchawki nauszne z mikrofonem z serii Siberia są jednym z najbardziej rozpoznawalnych akcesoriów dla graczy w ofercie duńskiej firmy SteelSeries. Ten kultowy w pewnych kręgach sprzęt kończy w tym roku 10 lat, co jest niemałą rocznicą, jak na branżę elektronicznej rozrywki. Z tej okazji producent przygotował więc odświeżony model słuchawek, łączący nowe rozwiązania z silnym nawiązaniem do designu klasycznych modeli.

Charakterystyczne, białe nauszne słuchawki SteelSeries z mikrofonem są Wam zapewne znane, jeśli kiedykolwiek interesowaliście się e-sportem. W swoim czasie pojawiły się nawet w teledysku szwedzkiego zespołu Basshunter, nagranego do piosenki traktującej o grze w bijący wówczas rekordy popularności mod do Warcrafta 3 DoTa, który zapoczątkował gatunek MOBA. Od tego czasu SteelSeries wypuściło wiele nowych modeli słuchawek Siberia, z których część dedykowana była różnym konkretnym grom komputerowym (np. Diablo III), systematycznie rozwijając możliwości sprzętu – pojawiło się podświetlenie nauszników, sprzętowa redukcja szumów mikrofonu, wbudowana w słuchawki w wersji USB karta dźwiękowa itd.

Teraz to wszystko, a nawet jeszcze więcej, zawarto w modelu Siberia Elite. Producent zadbał o wymienne końcówki kabla (2x mini jack, lub mini jack z trzema pinami dla urządzeń mobilnych) dzięki czemu headset kompatybilny jest z większością sprzętów z których może korzystać gracz, z PlayStation 4 włącznie. W tym przypadku wystarczy skorzystać z trzypinowej wtyczki, którą wpinamy w kontroler DualShock 4. Na tym jednak nie koniec, bowiem producent zadbał także o wymienną końcówkę USB z wbudowaną kartą dźwiękową. I właśnie w tym trybie pracy sprzęt rozwija pełnię swoich możliwości.

Akcesoria SteelSeries opierają bowiem się na oprogramowaniu sterującym SteelSeries Engine. Za jego pomocą możemy regulować brzmienie, dzięki wbudowanemu equalizerowi, czy zmieniać kolor i intensywność podświetlenia headsetu. Producent chwali się przy tym, że możemy skorzystać z palety liczącej aż z 16.8M kolorów. Różnice pomiędzy nimi mogłaby jednak zauważyć zapewne tylko kobieta, gdyż jak powszechnie wiemy, mężczyźni są pod tym względem lekko upośledzeni. Mogę więc tylko wierzyć SteelSeries na słowo i dodać po prostu, że podświetlenie słuchawek wygląda po prostu ładnie, hi-techowo i klimatycznie, niezależnie jaki kolor wybierzemy ;)

Model Siberia Elite to jednak przede wszystkim dobra jakość dźwięku, oparta na standardzie Dolby Pro Logic IIx. Słuchawki emulują dźwięk przestrzenny 7.1 i robią to naprawdę dobrze. Jest to więc dobre rozwiązanie dla tych graczy, którzy chcą w pełni czerpać przyjemność z warstwy audio ogrywanych produkcji, jednocześnie bez katowania domowników graniem na zestawie głośników. Producent zadbał też o odpowiednie wytłumienie dźwięku – mamy tu do czynienia z zamkniętą konstrukcją, opartą na piance pokrytą skórzanym materiałem.

Muszę przy tym przyznać, że model Elite jest dla mnie zdecydowanie wygodniejszy od poprzedników z rodziny Siberia. Często gram w okularach i zdarzało się, że headsety powodowały z czasem nieprzyjemny ucisk. Dzięki super-miękkim nausznikom, Siberia Elite tego problemu nie ma. Choć całkiem obiektywnie należy przyznać, że najlepiej wytłumiającym hałasy modelem nausznych słuchawek tego producenta, jest w tym momencie headset SteelSeries 9H.

Warto również wspomnieć o mikrofonie – jest on wysuwany (co jest znakiem rozpoznawalnym serii Siberia, a SteelSeries chwali się, że w gamingowym sprzęcie zastosował ten patent jako pierwszy na rynku) i zapewnia przyzwoitą jakość rozmów. Zwłaszcza, że ponownie zastosowano opcję redukcji szumów otoczenia. Należy jednak zaznaczyć, że mamy tu do czynienia z headsetem dla graczy, a nie sprzętem studyjnym, toteż dla wszelkiej maści Youtuberów najlepszym rozwiązaniem pozostaje jednak osobny, stacjonarny mikrofon.

Fakt, że Siberia Elite to słuchawki dla graczy wpływa również na to, że oferują one dźwięk z naturalnie lekko wzmocnionym basem, co niekoniecznie musi się podobać wszelkiej maści audiofilom, zwłaszcza słuchającym muzyki gitarowej lub klasycznej. Zwykli użytkownicy zapewne nie zauważą jednak różnicy, zwłaszcza że podpinając headset do PC możemy korzystać z equalizera w SteelSeries Engine.

Dla polskiego odbiorcy największym minusem będzie jednak cena. Wynosi ona w tym momcnei blisko 600 zł i dla wielu graczy będzie zaporowa. Mamy tu wprawdzie do czynienia ze sprzętem uniwersalnym, który ma wszystko by służyć użytkownikowi na lata, jednak wciąż na taki zakup skuszą się raczej nieliczni. A szkoda, ponieważ jest to naprawdę dobry headset. Chociaż moim faworytem pozostaje wciąż model 9H.

Antares
22 maja 2014 - 15:23