Niech gra muzyka! #4 - Motoi Sakuraba - Kamil Brycki - 22 maja 2014

Niech gra muzyka! #4 - Motoi Sakuraba

Wśród tych wszystkich epickich bitew, które przychodzi graczom toczyć w wyimaginowanych światach, nieraz na znaczeniu traci fabuła. Jest to o tyle bolesne, że gra przechodzi wtedy z interaktywnej książki w interaktywne, „odmóżdżające” filmy. A jednak wśród tych wszystkich action-RPG’ów, skrupulatnie starających się łączyć świetną historię oraz interesujący system walki, trafiają się klejnoty błyszczące znacznie jaśniej niż rasowe legendy gatunku. Mowa tutaj oczywiście o wymagającym i enigmatycznym Dark Souls, w którym towarzyszy nam fragment duszy Motoi Sakuraby, japońskiego kompozytora muzyki do gier wideo.

(grasz24.pl)

Motoi Sakuraba rozpoczął swoją przygodę z muzyką jako założyciel rockowego zespołu o chwytliwej nazwie Deja-vu. Po czterech latach, mimo wydania debiutanckiego albumu, grupa rozpadła się, zmuszając kompozytora do poszukania nowej pracy. Trafił do Wolf Team – aktualnie Namco Bandai Games – i zajął się tworzeniem muzyki do gier na poważnie.

Wyżej wspomniany Dark Souls uchodzi za jedną z najbardziej wymagających gier ostatnich lat. Postać gracza praktycznie od razu zostaje rzucona na głębokie wody – sam gracz za to nie ma pojęcia, gdzie się udać, co tu robi i do czego dąży. Wszystko musi wywnioskować sam z tajemniczych opisów przedmiotów oraz niejasnych dialogów. Cały czas towarzyszy mu przy tym muzyka pana Sakuraby: czy to spokojny motyw Majuli w drugiej części, pozwalający na chwilę wytchnienia, czy też dramatyczna i głośna orkiestra wymieszana z chórem (Old Dragonslayer), ścieżka dźwiękowa świetnie oddaje klimat aktualnej sytuacji i nierzadko jeszcze potęguje emocje.

Piękna i spokojna Majula z urokliwą melodią w tle. (neptunegames.it)

Pierwsza część, również spod szyldu FromSoftware, jest mniej przyjazna od swojego następcy, lecz dalej posiada niezwykłą atmosferę, dzięki której cały czas czujemy się zagubieni. Naszego nieumarłego jest w stanie pokonać dosłownie wszystko, a sama gra nie powie nam, czy jesteśmy w strefie odpowiedniej do naszego poziomu. Mimo wszystko, właśnie dzięki swojemu nietypowemu podejściu, zyskała rzesze fanów. Tutaj również możemy posłuchać dzieł Sakuraby – mam jednak wrażenie, że muzyka nie jest aż tak potężna, jak przy niektórych bossach z części drugiej. Nie zmienia to faktu, że chociażby Great Grey Wolf Sif  czy też Ornstein & Smough w połączeniu z walką z tytułowym wrogiem potrafi zrobić wrażenie.

Japoński kompozytor podejmuje się również i projektów o mniejszej skali, czego dowodzi udział w projekcie Half – Minute Hero. Specyficzna gra, początkowo dostępna tylko na PSP, szybko zainteresowała multum ludzi swoją oryginalnością i prostotą i wywalczyła sobie drogę na poważniejsze konsole. Score powstały na potrzeby Trzydziestosekundowego Bohatera jest mieszaniną stylów najpopularniejszych japońskich twórców muzyki, więc nie mogło tutaj zabraknąć i Motoi’ego Sakuraby. Mimo, że jego utwór trwa tylko minutę, jest idealnym świadectwem stylu twórcy – dramatycznego, emocjonalnego, a jednocześnie zabawnego i zróżnicowanego. Will This War Never End jest równie przebojowe, co sama gra.

Ciężko skupić się na muzyce, kiedy ma się tylko pół minuty na grę. (wired.com)

Motoi Sakuraba jest niezwykle uzdolnionym pianistą i póki co nie zamierza rezygnować ze swojego fachu. Korzystając ze swojego doświadczenia w progressive rocku, wprowadza do tworzonych utworów elementy pochodzące z innych gatunków. Cały czas stara się poszerzać możliwości, nie zatracając jednocześnie swojego stylu – łatwo zaobserwować, przeglądając jego twórczość: Nameless Song (Dark Souls), Menu Theme (Super Smash Bros Brawl), Mario Tennis czy też Influence of Truth Appearance (Star Ocean) mimo, że powstały do różnych gatunkowo gier, są rozpoznawalne i tworzą odpowiedni nastrój.

Z pewnością jeszcze nieraz usłyszymy Motoi’ego Sakurabę (może w Project Beast?).

Linki:

<<Kai Rosenkranz

Kamil Brycki
22 maja 2014 - 17:22