Anime to odkryłem zupełnie przez przypadek, w zeszłym tygodniu, późno w nocy. Pozytywne opinie zachęciły mnie do zapoznania się z tą serią, choć początkowo byłem nastawiony troszeczkę sceptycznie. Jednakże już po pierwszym odcinku Deadman Wonderland całkowicie mnie porwał i wszystkie 12 odcinków tej serii obejrzałem za pierwszym podejściem!
Uwaga, uwaga!
Na wstępie warto powiedzieć, iż jest to anime powstałe na podstawie mangi, którą stworzyli Jinsei Kataoka i Kazuma Kondou. Sama recenzja zaś nie obejdzie się bez pomniejszych spoilerów, ale obiecuję, iż będą to tylko rzeczy bardzo ogólne, na które natknąć się można już przy czytaniu zwykłego kilkuzdaniowego opisu tej serii.
W sam raz na raz!
Zanim przejdę do wyrażenia własnej opinii odnośnie tej serii warto przybliżyć chociaż jej zarys. A zatem...głównym bohaterem tej produkcji jest 14 letni chłopiec, Ganta Igarashi skazany na śmierć za zbrodnię, której nie popełnił. Po procesie trafia on do pierwszego i jedynego prywatnego więzienia w Japonii zwanego Deadman Wonderland. Więzienie to z zewnątrz wygląda na olbrzymi cyrko-lunapark, w którym skazani na śmierć więźniowie pracują, wystepują i zabawiają odwiedzających go ludzi. Prawda jednak jest zupełnie inna i tak brutalna, że aż trudno to sobie wyobrazić...
Fabuła jest intrygująca i ciekawie prowadzona o czym świadczy chociażby to, że całą serię obejrzałem za jednym podejściem. Może nie jest to czysty fabularny geniusz, niemniej jednak okropnie wciąga, a do tego całość prezentuje po prostu bardzo dobry poziom. Fabuła przyprawiona jest o brutalne sceny walk i śmierci, co zwyczajnie cieszy oko. Tak, tak wiem jak to brzmi, ale przecież każdy z nas lubi trochę popatrzeć na dobre efekty przypominające, że człowiek to jednak kupa mięcha i kości. Deadman Wonderland robi to wszystko bardzo dobrze i tylko w niewielu momentach pozwala sobie na tzw. "przesadyzm", który budzi obrzydzenie. Całości smaczku dodaje wszechobecny motyw szaleństwa, przejawiający się w zachowaniu, mimice i głosie bohaterów. Miejsce takie jak Deadman Wonderland potrafi się odbić na psychice nawet największego twardziela i zwyrodnialca...nawet jeśli był już niezbyt normalny gdy tam trafił. Jak to się mówi...strach się bać!
Wszystko to przekłada się na pozytywne odczucia wobec serii i pozwala ją pochłonąć ot tak, w sam raz na raz! Jedyne czego tu właściwie szkoda to, to że zakończenie anime nie wieńczy całej historii, której kontynuacji prózno się doszukiwać...no chyba, że w mandze.
Bohaterowie
To niewątpliwie słabszy element omawianego tytułu. Postacie prezentują się przyzwoicie, jednakże bohaterów, którzy zainteresowali mnie jest tu jak na lekarstwo. Nie pomagają tu nawet ich paranormalne zdolności, chociaż same w sobie prezentują się ciekawie i widowiskowo. W całym anime podobały mi się zaledwie dwie postacie...i nie, żadna z nich nie była głównym bohaterem. W tej kwestii nie będę się rozpisywał żeby zgodnie z obietnicą za bardzo nie spoilerować. Dla wtajemniczonych dodam tylko, że byli to Kruk i Genkaku.
Główny protagonista to jak już wspomniałem czternastolatek, w dodatku nieustannie użalający się nad sobą płaczek. Rozumiem to, że ma 14 lat i że trafił do paskudnego miejsca, w którym każdy dzień jest walką o przeżycie. Twórcy jednak na przemian ukazują postać głównego bohatera raz jako płaczka, a chwilę potem jako kogoś niesamowicie silnego i odważnego, kto nagle zbiera się w sobie i kopie tyłki wszystkim silniejszym wrogom. Po pewnym czasie staje się to irytujące i przewidywalne. Gwarantuję, że po pierwszych kilku odcinkach znienawidzicie Gantę.
Niewyobrażalnie denerwująca jest też towarzyszka głównego bohatera - Shiro. Jest beznadziejnie głupia...i mam tu na myśli zarówno jej stan umysłu jak i całokształt zachowań. Właściwie to mógłbym rzec, że to najgorsza postać tego anime, bez której wszystko byłoby lepsze...ale to właśnie ona napędza fabułę w konkretnych momentach oraz spaja kluczowe dla niej wątki i cóż...robi to naprawdę nieźle. To właśnie sprawia, że bohaterka ta według mnie jest dla całej serii zarówno minusem jak i plusem.
O muzyce słów kilka
Czytając opinie o tym anime, tuż przed zabraniem się za oglądanie, natykałem się co raz na temat rewelacyjnej muzyki. Dlatego też pragnę poruszyć tą kwestię. Muzykę w filmach, serialach, anime itp. zapamiętuję tylko w dwóch wypadkach tzn. gdy jest niesamowicie dobra oraz gdy jest koszmarnie zła, rzecz jasna w mojej opinii. W wypadku Deadman Wonderland poza bardzo dobrym utworem z klimatycznego i charakterystycznego openingu nie pamiętam kompletnie żadnego innego motywu. Oznacza to, że muzyka z tej serii nie była dla mnie ani niesamowicie dobra, ani koszmarnie zła. Takie to, to gra sobie w tle i tyle...
Jestem na tak!
Anime to z pewnością zasługuje na zapoznanie się z nim, aczkolwiek pewien jestem, że znajdzie się duże grono odbiorców, którym ten tytuł niespecjalnie się spodoba. Mi w każdym razie anime jakim jest Deadman Wonderland bardzo przypado do gustu. Jest to seria intrygująca i z powodu wszechobecności w niej szaleństwa i brutalności bardzo charakterystyczna. Z pewnością są tytuły lepsze i może po zapoznaniu się z tą produkcją nie byłem oczarowany, ale na pewno byłem usatysfakcjonowany.
OCENA LEŚNEGO DEMONA
7.5/10
PLUSY:
+ Klimat szaleństwa
+ Flaczki
+ Ciekawy pomsył na fabułę
+ Kruk i Genkaku
+ Shiro spajająca całość
+ Opening
MINUSY:
- Shiro jako postać
- Po kilku odcinkach główny bohater
- Kontynuacja wyłącznie w postaci mangi
Grafika: mat. prasowe
(źródło ukazane po klinknięciu w zdjęcie)
HOT zaczerpnięty z wall.alphacoders.com
- SATYR