Mieszanka wątku podróży w czasie i bezpardonowej brutalnej rzeczywistości młodocianych gangów z każdym kolejnym przeczytanym tomem robi się coraz ciekawsza. Seria Tokyo Revengers naprawdę mocno potrafi zaangażować czytelnika i zapewnić mu masę niesamowitych popkulturowych doznań. Czy tak też jest w przypadku tomu ósmego i dziewiątego?
Duet John Arcudi i Doug Mahnke w poprzednim tomie dostarczył nam sporej dawki mocnych wrażeń. Brutalnego gore w stylu Lobo, podanego w sosie z humoru na granicy dobrego smaku i doprawionego solidną dozą szaleństwa. Stworzyli prawdziwą gratkę dla miłośników jazdy po bandzie i podwaliny, pod jeden z bardziej pamiętnych przebojów dużego ekranu. Jak to wygląda w odsłonie, która ich nazwiska nosi głównie na grzbiecie?
Seria Chainsaw Man już w pierwszych tomikach dość dosadnie pokazała, że nie jest tytułem dla osób o słabych nerwach. Historia nie boi się „sporej” dawki brutalności, która chwilami jest więcej niż przerażająca. Wszystko, z czym czytelnicy mieli jednak do czynienia do tej pory to tylko przystawka przed szaloną i krwawą akcją zaprezentowaną w ósmej odsłonie.
Odludna wyspa, młodzi bohaterowie posiadający niebywałe zdolności, konieczność ratowania świata, tajemnice, spiski i wszechobecna śmierć. Wszystko to można znaleźć w mandze Talentless Nana, która niedawno pojawiła się na naszym rynku nakładem wydawnictwa Waneko.
Chainsaw Man to szalona, brutalna i na swój sposób niebywale ekscytująca seria mangowa, która z miejsca przyciągnęła uwagę sporego grona czytelników. Pierwszy trzy tomy serii pochłania się z niekłamaną przyjemnością, ciągle pragnąc dowiedzieć się co będzie dalej. Przyszła więc pora na sprawdzenie co w dwóch kolejnych częściach przygotował dla fanów Tatsuki Fujimoto.
Chainsaw Man to shounen, który znacząco odróżnia się od swojej konkurencji. Autor mangi przekroczył bowiem kilka granic, tworząc bardzo „specyficzny” i mocno „nietuzinkowy” tytuł, który jednych zachwyci innych zaś momentalnie odrzuci. Jeśli ktoś po przeczytaniu pierwszej odsłony serii nadal się nią interesuje, to recenzja kolejnych dwóch tomów jest zdecydowanie dla niego.
Wszystko ma swój początek i koniec. Nawet największa „wojna” musi kiedyś się skończyć, wyłaniając tym samym ostatecznego zwycięzcę. Pytanie jest kto z grona „morderczych zodiaków”, zdołał przetrwać do samego końca?
Wielka wojna zodiaków trwa w najlepsze. Na arenie zmagań pozostaje coraz mniej zabójców, którzy pretendują o miano najlepszego. Któremu z nich uda się przetrwać i zdobyć upragnioną nagrodę?
Chainsaw Man #1 to jeden z nowych tytułów wydawnictwa Waneko, który zdecydowanie polecany jest dojrzałemu odbiorcy. Manga porywa bowiem czytelnika w iście szalony świat wypełniony wyrazistą przemocą, która u osób bardziej wrażliwych może prowadzić do stanu przedzawałowego. O mocniej „nietuzinkowości” komiksu świadczyć może już sama grafika na obwolucie, która dobitnie pokazuje, że wnętrze będzie dość „krwawe”. Rodzi się jednak pytanie, czy tytuł ma do zaoferowania coś więcej niż tylko „morderczą akcję”?
Każda nawet najlepsza historia ma swój początek i koniec. Nadeszła więc pora na sprawdzenie trzeciego i niestety już ostatniego albumu serii Katanga. Tytułu wydanego na naszym rynku nakładem wydawnictwa Taurus Media, którym powinien zainteresować się każdy miłośnik opowieści sensacyjno-wojennych.