Battlefield Hardline - wrażenia z wersji Beta - DM - 14 czerwca 2014

Battlefield Hardline - wrażenia z wersji Beta

Niespodziewanie, z okazji targów E3 dostaliśmy do testów Battlefield Hardline. Gra wzbudza średnie emocje i sporo negatywnych głosów. Jakie wady i zalety można dostrzec już na tym etapie?

Do dyspozycji mamy jedną mapę i dwa tryby rozgrywki. Miasto wygląda generalnie jak "kopiuj-wklej" Szanghaj z Battlefield 4. Ta sama stylistyka, wszystko wygląda jakby dopiero ekipa budowlano - remontowa oddała teren do użytku, sztucznie, bez żadnych smaczków, dodatków. Miasto jest kompletnie wyludnione, co tłumaczy niby ekran ładowania (burmistrz zamknął obszar, bo jest strzelanina...), do rzadkości należą pozostawione samochody cywili. Możemy jeździć radiowozami czy furgonetkami, ale ogranicza się to jedynie to szybkiego transportu do celu misji lub do objeżdżania mapy w kółko. Jedynym ciekawym rozwiązaniem jest winda - nigdy nie wiadomo, jaką sytuację zastaniemy, gdy otworzą się jej drzwi. Samochody są zdecydowanie niedocenionym elementem - przydałaby się mapa z dłuższym odcinkiem trasy, by można było tworzyć choćby mini pościgi - może w pełnej wersji...

Nie wiem też czemu twórcy serii Battlefield tak się upierają na słoneczną pogodę i dominację jaskrawych, żywych barw. Zarówno tutaj, jak i prawie na każdej mapie BF'ów świeci słońce i jest upał. Rozumiem, że to niby Kalifornia i dobra pogoda to norma, ale przydałaby się mała zmiana na zachmurzone niebo, może mały deszcz, szarawą kolorystykę i można by prostym sposobem stworzyć zupełnie inny, ciekawszy "klimat" terenu gry.

Jeden z trybów rozgrywki to "Blood Money". Wielki stos gotówki na środku mapy i dwa zespoły na kursie: stos - skarbiec. Wygrywa ten, kto więcej zbierze. To zupełnie chybiony i niepotrzebny sposób na grę. Nudzi się po kilku chwilach, jest tam trochę akcji, ale żadnego klimatu zabawy "w policjantów i złodziei". Bardziej przypomina to zabawę "marianów i januszy" z jakiegoś Turnieju Miasteczek na lokalnym festynie.
Drugim trybem jest "Heist" (Skok) - i tu jest trochę bardziej interesująco. Policja pędzi na złamanie karku w kierunku zasadzki na furgon z pieniędzmi, złodzieje spieszą się z wysadzeniem sejfu i zajęciem łupu. Niestety - ciekawie i z jakimś napięciem jest tylko na początku. Potem rozgrywka zamienia się w gonitwę za osobą, która aktualnie niesie worek z dolarami. Przypomina to trochę wtedy mecz piłkarski 6-latków: jeden kopnie gdzieś piłkę i cała chmara graczy pędzi w to miejsce, by zaraz zmienić kierunek, bo piłka poleciała już gdzie indziej.

Nie wiem co twórcy planują w finalnej wersji, ale mogą jeszcze wyjść z twarzą. Każdy bawił się kiedyś w "policjantów i złodziei" na podwórku, pomysł jest więc jak najbardziej dobry i sensowny - pytanie, jak deweloperzy go wykorzystają. Grze przydałoby się więcej napięcia, emocji - a mniej gonienia i strzelania w kółko. Policja powinna przedzierać się przez choćby symboliczny ruch uliczny, by zdążyć przyłapać złodziej na miejscu skoku, złodzieje powinni spieszyć się z napadem, mieć opcje przygotowania się na odparcie ataku SWAT, przydałby się mapy w terenie wiejskim i pościgi przez pustynię - wszystko powinno bardziej przypominać PayDay niż Battlefielda. Walki powinny być skoncentrowane w miejscu napadu (np. bank) czy drodze ucieczki, a nie wszędzie na mapie.

Tymczasem Battlefield "żołnierski" wylewa się tam do granic absurdu. Nie tylko widać to w klasach postaci - te same noszą apteczki, rakietnice, skrzynie z amunicją - dysponujemy też np. rakietami STINGER do zestrzeliwania śmigłowców... W połączeniu z podobieństwem zawartej mapy - uczucie, że każe nam się płacić drugi raz za to samo, tylko bez czołgów, jest trochę za duże, a zaprezentowane tryby multiplayera nie zachęcają do przesiadki z BF3 czy BF4. Rozmach jest o wiele mniejszy, a zmiany zbyt kosmetyczne i nie dość "epickie"?, by przysiąść do tej gry na dłużej. Obym się mylił i twórcy jednak zaskoczyli nas mnóstwem klimatycznej zawartości.

Na koniec warto powiedzieć, że nie zauważyłem żadnych błędów sieciowych. Wtedy gdy byłem na widelcu - obrywałem, gdy ja miałem kogoś na muszce - bez problemu go zdejmowałem. Na moim leciwym, dwurdzeniowym sprzęcie można też całkiem znośnie eksplorować grę w ustawieniach na HIGH, ale jeśli pojawi się trochę akcji - trzeba zejść na LOW, by było płynnie - można więc chyba liczyć w miarę niezłą optymalizację. Modele broni są poprawne, tekstury jak z magazynu - nówki sztuki - co jest logiczne dla złodziei, ale dla policji powinny być trochę bardziej "zużyte". Dostępne celowniki również odzwierciedlają bardziej cywilny rynek, niż militarny - co trzeba zaliczyć na plus. Dźwięki te same co w poprzednich BF'ach, czas przeładowania magazynka jest trochę przesadzony i zbyt szybki, co widać najlepiej po wymianie "druma" w MG36.  

Betę Hardline można podsumować słowami: "Zobaczyłem, pograłem, skasowałem"! Zbyt nudna po jakimś czasie, by włączyć ją ponownie, zbyt zalatująca "armijnym" Battlefieldem, co nie pasuje do akcji "policjanci vs. złodzieje". Cały czas jest jednak pole do manewru i ogromny potencjał świetnego pomysłu do wykorzystania, by BF: Hardline był jednak ciekawym tytułem i miłym urozmaiceniem w dobie "advanced future warfare call of crysis"...

DM
14 czerwca 2014 - 15:21