Baza gier dla nowych konsol wciąż jest dość uboga, tym bardziej cieszy więc każdy nowy tytuł na "next-geny". Wczoraj opublikowano wersję demonstracyjną gry Forza Horizon 2 - tytułu na wyłączność dla Xboxa One. Jak na razie komentarze są dość zgodne - jest to najładniej wyglądająca gra na maszynę od Microsoftu.
Demo Forza Horizon 2 oferuje mały fragment mapy, cztery wyścigi, możliwość swobodnej jazdy i ten sam zestaw trybie online. W zasadzie jest to (przynajmniej na X-One) pierwsza część - tylko o wiele, wiele ładniejsza. Wszystko jest takie same i znajome. Przybywamy na festiwal Horizon, tym razem na południu Europy, w ekskluzywnym Lamborghini z okładki gry, ścigamy się do miejsca imprezy, by potem zacząć karierę od jednego z podstawowych wozów.
Klimatyczne intro Forza Horizon 2
Gra wita nas świetnym i klimatycznym intro, w starym, dobrym stylu - filmowe sceny połączone są zgrabnie w przyjemny dla oka i ucha teledysk. Wyruszamy w trasę i w oczy rzuca się od razu obłędna wręcz miejscami grafika - trochę chyba lepsza nawet niż w Forza Motorsport 5. Samochody wyglądają rewelacyjnie i każdy z nich to małe dzieło sztuki. Dopóki nie zobaczę Project CARS - Horizon 2 nie ma pod tym względem sobie równych. Trochę gorzej prezentują się kokpity, tam nadal jak w FM5, niektóre tekstury wyglądają za bardzo "komputerowo", jak zwykły render. Plenery również są przepiękne, drogi, asfalt - wszystko wydaje się wręcz rzeczywiste - The Crew wygląda przy tym w niektórych momentach jak gra z telefonu, choć tu dużo zależy od oświetlenia. Twórcy gier ostatnio umiłowali sobie słońce, i zalewają nas kiczowatym blaskiem wschodów i zachodów. Na szczęście FH2 po raz pierwszy wprowadza również chmury i deszczową pogodę. Kałuże, odblaski świateł - perfekcja. Prawdziwy opad szczęki jest jednak gdy włączymy widok "z maski"! Widok kropelek deszczu na pokrywie nie różni się niczym od realnego. Podczas pędzenia po piachu czy trawie - nasze samochody efektownie się brudzą, przy kolizjach wygina się karoseria, tłuką światła, szyby.
Grafika ma jednak swoje malutkie niedociągnięcia - czasem gdzieś przeskoczy jakiś cień, efekt mgiełki z pod kół auta pędzącego w deszczu wygląda bardziej jak niebieskawy dym ze statku kosmicznego, a najgorzej prezentuje się trawa i jakieś krzaki w powtórkach - źle oświetlone, zasłaniają wszystko i dominują na pierwszym planie - lepiej nie przeskakiwać za bardzo po kamerach w powtórkach, by nie psuć sobie wrażenia. Świat gry jest trochę bardziej "żywy" niż w jedynce, ale tylko w niektórych miejscach - na terenie festiwalu i w okolicach plaż. Poza nimi miasteczka są wyludnione, a ruch uliczny jakiś drętwy i dodany na siłę - czasem przejedzie jakieś auto ze stałą prędkością, jak robot. Choć w miastach są ławki, sklepiki, ogródki - to nadal wszystko robi wrażenie "miasta duchów". Widać, że jest to tylko dodatek, który mamy mijać na pełnej prędkości i nie przypatrywać się za bardzo.
Całkiem fajnie zrobiono za to sam festiwal. Teren jest dużo większy, są ogrodzone pola namiotowe, gdzie za dnia leniwie spędza czas paru ludzi, a po zmroku wszyscy tańczą, dopingują przejeżdżające auta. To miejsce głównie w nocy robi wrażenie, dlatego gdy po raz pierwszy zbliżamy się do tego miejsca - nienaturalnie szybko zapada zmierzch - mam nadzieję, że to specjalny zabieg, a potem cykl będzie już bardziej płynny.
Model jazdy uległ chyba małej zmianie. Nadal nie jest źle i czuć, że prowadzimy samochód a nie materac, ale auta ciut bardziej chyba mają tendencję do ślizgania się - wrażenie jest minimalnie gorsze w porównaniu do pierwszej części.
Twórcy reklamują bardzo otwartość świata - to, że możemy jechać tam gdzie chcemy. Po części to prawda, po części - nie do końca. Tak - można wjechać na pole, plantacje, winnice, przejeżdżać przez farmy, ale pomimo to teren nadal obfituje w różne murki i barierki, i czasem droga będzie zamknięta. Po drugie, każdy murek czy drzewo - zatrzyma nas momentalnie z 200 km/h do 0. Bywa to trochę frustrujące - zwłaszcza podczas wyścigów. Tu jednak lepiej wypada The Crew, w którym swoboda jest lepsza, drzewa nam tylko trochę zmieniają tor jazdy, a świat jest lepiej wypełniony "powodami", by zwiedzać okolicę. Wyścigi "na skróty" wyraźnie propagują najpopularniejszą w zręcznościówkach kamerę "zza pojazdu". Tylko tak możemy jakoś je ukończyć - jadąc "z kokpitu", wysokie trawy czy zboża kompletnie zasłonią nam całą trasę, umiejscowienie checkpointów - szybko można się zgubić.
Demo pokazuje, że w kwestii samych zadań również niewiele się zmieniło, zostało tylko trochę "podrasowane". Oprócz zwykłych wyścigów mamy ponownie wydarzenia specjalne, jak wyścig z samolotem. Mustanga z pierwszej części zastąpiła eskadra akrobatyczna Alpha Jetów, z widowiskowym dymem za każdą maszyną. Wygląda to świetnie, ale trochę gorzej z odczuciami samej jazdy. W pierwszej części, gdy samolot przelatywał nad nami, nasz kontroler dawał nam nagłego "kopa" wibracjami - w nowej konstrukcji pada wibracje są słabsze, poza tym ciągle odzywają się silniczki w triggerach, co sprawia, że wibracje podczas przelotu nie są tak nagłe i silne - nie robią więc żadnego wrażenia, znanego z FH 1.
Nowością jest tzw. Bucket List - wyzwania, które po prostu musisz wykonać. Pełna gra pokaże, czy będą ciekawe - w demie mamy przez chwilę prowadzić Koeennigggggggggggseeeeggggaaaaaaa, tak jakbyśmy go ukradli... Trochę mało spektakularne, ale może to być okazja, by na początku kariery popróbować mocniejsze auta.
W kwestii dźwięku wszystko wygląda podobnie - zmieniła się jedynie jedna stacja radiowa. Wyrzucono (słusznie) Rock, zamiast tego jest coś bardziej popowego. Piosenki zwykle są niezłej jakości i nie trzeba co chwile przełączać stacji. Forza Horizon 2 tak samo jak poprzedniczka utrzymuje świetny klimat młodzieżowego festiwalu, łączącego energetyczną muzykę i szybkie fury.
Biorąc pod uwagę jak nie wiele jest dobrych gier na Xboxa One w tej chwili - demo Forza Horizon 2 skutecznie zachęca, by za dwa tygodnie biec do sklepu. Choć powiela parę wad z jedynki i prawdopodobnie nie ma w niej zbyt wiele nowości, to prezentuje się i brzmi wspaniale. Młoda i imprezowa siostra poważnej i dostojnej Motorsport 5, zapowiada się jako "must have", bo rodzina musi być w komplecie!
Screeny z dema pochodzą z filmu z kanału AngryCentaurGaming