Marksman - Awaken. Młody polski hałas. - fsm - 18 września 2014

Marksman - Awaken. Młody polski hałas.

Ilu z Was zna jakiegoś Kubę? Ja kilku znam, a jeden z nich postanowił w pewnym momencie swego młodego żywota zacząć drzeć ryja do mikrofonu. Znalazł sobie kolegów, którzy nie tylko ten fakt tolerowali, ale też zdecydowali się towarzyszyć mu muzycznie - tak narodził się hardcore'owy kwartet Marksman, a ja w ramach bycia dobrym kumplem i promowania nowej, świeżej, polskiej muzyki, zapraszam na tekst o ich debiutanckiej płycie zatytułowanej Awaken.

Złota polska młodzież. Ludzie marki (bo przecież nazwę trzeba przetłumaczyć :P)

Gwoli ścisłości - w tagach chłopcy mają też post-hardcore, dark hardcore i punk, ale ogólne muzyczne założenie powinno być już Wam znane. Wokalista rozdziera sobie gardło przekazując teksty o tym, że jest źle, że jest mrok, że trzeba przeć do celu i w końcu się obudzić. Dół przeokrutny, ale trudno się do tekstów przyczepić - napisane są zgrabnie, bez błędów (bo darcie odbywa się w języku angielskim, z jednym bardzo chlubnym wyjątkiem), a w trakcie słuchania przecież i tak ich nie zrozumiecie. To jest zresztą jedyny poważniejszy zgrzyt, jaki mam z Awaken. Mimo całej mojej miłości do gitarowego jazgotu, nie słucham hardcore'u (ani w wersji post, ani dark, ani w wersji metalcore'owej), więc takie atakowanie mikrofonu, że ała, jest na dłuższą metę męczące. Ale to jest oczywiście specyfika tego gatunku, więc tu akurat czepiać się nie powinienem. Chciałbym jedynie jakiegoś okazjonalnie zaśpiewu i tyle (w zamykającym płytkę kawałku mamy nieco słowa mówionego i to jest super).

Marksman - Awaken to 8 utworów składających się na 25 minut muzyki. Jest szybko, konkretnie i z ciosem. Na koncertach będzie rzeź, nie mam wątpliwości. Od strony muzycznej rzecz jest bardzo smaczna, sekcja rytmiczna zapewnia mocny kręgosłup, gitara orze jak może (a może sporo) i tworzy taki fajny, czarno-biały posępny klimat. Nawet jak muzyka goni na złamanie karku, czuć grozę. Za najlepszy utwór uważam Granice (to ten wspomniany wyżej, jedyny polskojęzyczny kawałek), który nieco niepotrzebnie został przecięty na dwie części - jak się słucha tego na bandcampie, to jest taka nieładna sekundowa pauza (zapewne niesłyszalna przy odtwarzaniu z płyty). Ale to w niczym nie umniejsza jakości tej skocznej piosnki, zero wstydu, 100% petardy. No i żeby nie było: pod względem produkcyjnym materiał jest bardzo solidny - słychać, że nie było to nagrywane u kumpla w polonezie pod mostem.

Marksman jako muzyczny byt istnieje już od kilku lat - ich pierwsze kroki do rockowej mega-sławy są dostępne pod omawianym albumem. Jeśli ktoś z czytających jest fanem gatunku, lubi dwudziestokilkuletnich brodaczy w wąskich portkach i szuka czegoś nowego, do wsadzenia w uszy, to śmiało. Zapraszam. Bo młodą muzyczną Polskę trzeba promować, co też niniejszym czynię.

Marksman - Awaken | posłuchaj w serwisie bandcamp

fsm
18 września 2014 - 21:34