'Steel isn't strong boy' albo Hearthstone - myrmekochoria - 26 marca 2015

"Steel isn't strong boy" albo Hearthstone

Bardzo lubię papierowe „karcianki”, choć ich nie kolekcjonuję, bo nie jestem aż tak szalony i bogaty. Ta forma rozrywki przeżywa obecnie renesans w Polsce. Podobnie ma się  sytuacja w grach. Ostatnim czasem pojawiło się całkiem sporo wirtualnych karcianek. Talisman, Duel of Champions, Magic: The Gathering i wiele innych. Do tego zacnego grona przybywa Blizzard ze swoja darmową propozycją o nazwie Hearthstone.

Prawdopodobnie większość z Was już miała za sobą kilka/naście/dziesiąt/set rozgrywek w tą całkiem wciągającą grę. Może tym razem zacznijmy od pozytywnych stron. Wystarczy ją zainstalować z menu Battlenet i możecie się nią cieszyć zupełnie za darmo – przeto dziękujemy Blizzard. Hearthstone jest bajecznie kolorowy a minimalistyczne animacje wspaniale komponują się z tym co dzieje się na ekranie. Widać, że ilustratorzy przyłożyli się do swojej pracy. Karty wyglądają bardzo ładnie, a jeżeli pogracie dłużej to w nagrodę otrzymacie złote odpowiedniki, które rzucają nowe światło i animacje na postacie reprezentujące karty. Do gustu przypadła mi Mistyczka z Kezanu w renesansowej zbroi z bufkami, ale chyba każdy ma swoją ulubioną kartę (jeżeli idzie o jej działanie i prezencje). Teraz może wstydliwe wyznanie – nigdy nie grałem w World of Warcraft, więc nie spełniam warunków prawdziwego gracza, a szkoda bo kupiłem już Cheetosy i Mountain Dew, aby spełnić te surowe wymagania. Grałem trochę w Warcraft 3 i poznaje kilka postaci, szerzej niestety nic, ale dla fanów uniwersum, to kolejny plus tej gry. Trzeba przyznać, że liczba kart robi wrażenie, ale jak się domyślacie to dopiero wierzchołek góry lodowej, bo z tego ogromu wyłania się niezliczona ilość kombinacji i zmiennych. Ciężko będzie to wytłumaczyć osobo, które nie grały, ale bardzo często karty zazębiają się ze sobą w wspaniałe kombinacje. Jednostki bardzo często wzajemnie się uzupełniają/niszczą/wykluczają. Czasem zdolność specjalna jednostki potrafi przesądzić o całej grze, jeżeli mogę dać Wam poradę, to nigdy nie poddawajcie partii, bo czasem wynik pojedynku może się diametralnie zmienić. Do naszej dyspozycji oddano dziewięciu bohaterów – maja oni swoje własne karty i zdolności. Każdą klasą gra się zupełnie inaczej, co wydłuża żywotność rozgrywki. System craftingu również jest całkiem przyjemny i motywuję do grzebania w swojej talii.  Z tego co napisałem do tej pory może się wydawać, że to karcianka idealna. Cóż, prawie.

Balans pomiędzy klasami to bardzo słaby żart. Jak można było tak zepsuć tą grę czymś takim. Może niektórym się wydawać, że to mało istotna wada, ale w karciance jest to jeden z ważniejszych aspektów. Każdy pewnie będzie miał swoje obserwacje, ale nie wiem jak można nie zauważyć oczywistej faworyzacji szamana i kapłana (można do tego dodać łowcę jeszcze). Jeżeli gra robi mi niesmaczny żart, to czemu nie mogę ja? Kto zajmował się balansem klas? Stado szympansów? Kochanka szefa Blizzard? Thulsa Doom? "Steel isn't strong boy". Czy to jest jakaś bardzo subtelna aluzja do tego, iż kapłani i szamani władają duszami ludzkimi na co dzień, że ludzie zainfekowani ich myślami nigdy nie zadadzą sobie intelektualnego trudu wyjścia spoza swojej osoby i zanegowania ich bredni? Podczas, gdy oni czerpią przyjemność z ziemskich rzeczy i nigdy nie praktykują tego o czym mówią? Cóż, nie posądzam Blizzard o tak głębokie (NOT...) refleksje, a niekompetencje. Może zacznijmy od szamana. Jego zdolność specjalna jest tak bardzo przegięta, że dalej jestem w szoku. Porównajcie jego zdolność do paladyna, która za dwa kryształy many przywołuje jednostkę (1,1). Szaman przywołuje  totemy (zdrowie<wszystkie jednostki +1>, prowokacja, obrażenia od zaklęć +1, walka 1,1). Do tego dochodzą karty wspomagające totemy (zdrowie i atak), dające wszystkim stronnikom atak plus 3 w tej turze, więc jeżeli nie nadążacie z zabijaniem totemów (bo trzeba likwidować przyzwane jednostki jeszcze), to przegrana jest bardzo blisko, zwłaszcza gdy przeciwnik rzuci czerwony totem (plus 3 do ataku dla sąsiadujących stronników) i np. Dowódcę rajdu (plus jeden do ataku dla wszystkich). Dodajcie do tego jedną z najbardziej przegiętych kart na początek zwaną „Feral Spirit” (2 many kosztuje tylko). Przywołuje ona dwa wilki z prowokacją (2,3). Śmiech na sali proszę państwa, a Blizzard to ostatnia firma po której spodziewałbym się takiej amatorszczyzny. Oczywiście, ktoś powie, że 2 przeciążenia to daje, ale to żaden problem, bo można ustawić talię pod przeciążenie. Szaman jeszcze może używać broni i ma potężne zaklęcia obszarowe plus zamienianie stronnika w żabę za 3 many. Został nam jeszcze kapłan (ugh…). Może zacznijmy od potężnych czarów ofensywnych, które nie zadają obrażeń (jak u czarodziejki i innych), ale niszczą stronników z atakiem 3 w dół i 5 wzwyż. Potężne czary wspomagające, zdolność leczenia, którą można zamienić na atak bez problemu (2 many za 2 obrażeń, specjalna zdolność czarodziejki 1 za 2… . Raz grałem nawet z kapłanem, który zadawał 4 obrażeń za 2 many…!). Jednostki specjalne kapłana doskonale się uzupełniają z potężnymi kartami. Wystarczy rzucić Świetlistą istotę (współczynnik ataku zależy od zdrowia), podwoić jej zdrowie i praktycznie po problemie. Karty kapłana są bardzo tanie w dwa ruchy za 4 many można zamienić jednostkę w półboga. Boski duch, Wewnętrzny żar i do widzenia. Poza tym kapłan kradnie karty z tali przeciwnika i posiada jedną z najbardziej denerwujących kart wszechświata zwaną „Kontrola umysłu” (Wololo long live Thulsa Doom). Ta karta przejmuje kontrolę nad wybraną jednostką, ten ruch byłby przegięty nawet wtedy gdyby kontrola umysłu nie przejmowała jednostek z prowokacją (albo chociaż legendarnych), ale takich ograniczeń ona nie ma. Gdy gracze nie mają już kart w ręce i zaczyna się martwy sezon, to każdy czeka na rzucenie mocnej jednostki z prowokacją (idealne rozwiązanie). Nie tylko odbiera jednostkę Wam, ale wliczą ją w swój poczet. Przynajmniej mądrzy panowie od balansu nie pomyśleli, że powinna atakować jeszcze w tej samej turze od kradzieży – dziękujemy za wyrozumiałość. Przy okazji większość graczy wybiera właśnie szamana i kapłana. Ciężko spotkać inne klasy (Łowca, Czarodziejka, Czarnoksiężnik się gdzieś okazjonalnie pałętają) od 15 poziomu w dół. Nie oznacza to, że inne klasy nie mają dobrych kart/kombinacji, ale są one zdecydowanie słabsze niż to co oferuje szaman/kapłan i jeżeli trafiacie na te klasy, to macie pod górkę od razu.

Jeżeli chcecie dodać do swojego życia trochę więcej irytacji i hazardu, to Hearthstone jest jak najbardziej dla Was. Gra jest jedncześnie prosta i skomplikowana - nagradza graczy, którzy szukają coraz to nowszych kombinacji. Rysy prawdopodobnie będą wymazywane, a nowa zawartość pojawia się w miarę regularnie. Chyba wspomniałem, że gra jest za darmo? Przy okazji możecie wyciszyć dźwięki i posłuchać książki albo słynnego musicalu. KROML ŁER IS DE WIZARD DAT KILD MAJ MADA!

myrmekochoria
26 marca 2015 - 17:18