Jakiś czas temu Futbolmaniak tradycyjnie wybrał już swoją listę najlepszych piłkarzy świata minionego roku na różnych pozycjach. Jednym z wniosków, jakie nasuwają się po przejrzeniu rankingu, jest niewielka liczba nazwisk z włoskiej Serie A. Czy to oznacza, że na Półwyspie Apenińskim rzeczywiście brakuje gwiazd światowego formatu, zawodników o ogromnym talencie, którzy wyróżniają się na tle licznych konkurentów? Sprawdźmy.
Bramkarze
W Serie A na pewno nie brakuje solidnych golkiperów, ale żaden z nich ostatnio nie zrobił wiele, by potwierdzić swoje umiejętności. Gianluigi Buffon bronił solidnie, ale brał udział w fatalnym dla Włochów mundialu, a z Juventusem w poprzednim sezonie rządził tylko na krajowym podwórku. Teraz jest dużo lepiej i zdaje się znowu wracać do światowej czołówki. Czas robi jednak swoje i chyba, tak jak na przykład Petr Cech, Włoch niedługo przestanie być pierwszoplanowym golkiperem. Inny solidny bramkarz z Serie A, Samir Handanović z Interu, obniżył loty, dostosowując się poziomem do swoich kolegów. Abbiatti z Milanu przeplatał z kolei lepsze występy gorszymi, a Mattia Perin z Genoi popisywał się solidnymi występami, które jednak nie wytrzymują porównania z osiągnięciami bramkarzy z listy Futbolmaniaka. Nieobecność reprezentantów ligi włoskiej więc w rankingu za 2014 rok nie dziwi. A w kolejnym znowu jej honoru bronić będzie chyba tylko popularny Gigi.
Kandydaci z Serie A na listę? Od lat niezmiennie jeden, Gigi Buffon.
Obrońcy
Włosi od czasu przejścia na emeryturę Maldiniego, Nesty i Cannavaro jakoś nie mogą doczekać się ich klasowych następców. Bardzo dobrze spisuje się Bonucci z Juventusu i stąd też jako jedyny reprezentuje on Serie A w klasyfikacji Futbolmaniaka. Chiellini i Barzagli są już od niego słabsi, a wśród najlepszych klubów ligi włoskiej i tak trudno znaleźć im odpowiednich konkurentów. Z Romy odszedł Benatia i teraz defensywa Giallorossi nie ma żadnego równie rzadko mylącego się stopera. Obrona Milanu jest dziurawa jak ser szwajcarski, podobnie zresztą jak defensywa Interu. Stoperzy Fiorentiny przeplatają lepsze występy gorszymi, podobnie jak ci grający w Napoli. Wśród tych ostatnich wyróżnia się sporadycznie Koulibaly, ale jak umieścić go w takim rankingu skoro nie potrafił on nawet zatrzymać napastników Athletiku w eliminacjach Ligi Mistrzów na początku sezonu?
Ostatnio rewelacyjnie w lidze włoskiej spisuje się Kamil Glik, wiec umieszczenie go na takiej liście najlepszych obrońców świata nie byłoby tylko wyrazem patriotyzmu. Pojawia się jednak pytanie, na ile zawodnik Torino wypada dobrze w konfrontacji z czołowymi defensorami Europy? Skuteczności odmówić mu nie można, ale już z bronieniem jest gorzej. Na krajowym podwórku Glik jeszcze nawet pod tym względem wypada nieźle, ale już choćby występy w europejskich pucharach pokazały, że nie jest to gracz wybitny, taki polski Jaap Stam.
Jeszcze gorzej na pierwszy rzut oka wypada sytuacja na bokach obrony. Włosi ostatnio podchwycili nowy trend i zaczęli ściągać do siebie piłkarskich emerytów, by chyba choć trochę marketingowo podnieść poziom ligi. Patrice Evra i Ashley Cole to już jednak nie są zawodnicy, którzy stanowili wzór dla młodych adeptów gry na swojej pozycji. Trudno też zachwycać się Maiconem, który próbuje odbudować się w Romie, czy Micah Richardsem, który na razie z marnymi efektami próbuje podbić serca kibiców z Florencji.
Na ratunek na szczęście znowu przybywa Juventus, który ma w swoim składzie Stephana Lichsteinera i Kwadwo Asamoah. Pierwszy od lat gra na wysokim poziomie i zachwyca wytrzymałością oraz znakomitym łączeniem roli defensora i inicjatora akcji zaczepnych. Drugi też jeszcze w sezonie 2013/2014 kibiców często zachwycał, ale ten rok ma jak na razie stracony z powodu kontuzji. Podobnie można podsumować ostatnie miesiące kariery Stefana Radu z Lazio czy Juana Zunigi z Napoli. Jest jeszcze Ignazio Abate, jeden z jaśniejszych punktów Milanu w ostatnich marnych tygodniach w wykonaniu Rossonerich. Czy jednak dobry zawodnik na tle kiepskich partnerów zasługuje na wyróżnienie w gronie najlepszych defensorów świata?
Kandydaci z Serie A na listę? Bonucci to pewniak. Czasami zdają się na miejsce w światowym top 10 zasługiwać Chiellini, Barzagli, Savić czy Khoulibaly. Na bokach obowiązkowo Lichsteiner, a jak zdrowie mu dopisuje to i Asamoah.
Pomocnicy
Futbolmaniak rozdzielił ranking zawodników środka pola na konkretne pozycje, ale ja przeanalizuję jego wybory pod kątem Serie A w jednym, konkretnym akapicie. Zaczynamy od defensywnych pomocników. Jeszcze kilka lat temu wyznacznikiem jakości na tej pozycji był Daniele De Rossi. Dzisiaj doświadczony Włoch tylko momentami potrafi przypominać dawnego siebie i dominować w środku pola. Obecnie jego następców na Półwyspie Apenińskim trudno szukać. Nigel de Jong też ma już swoje lata, a i nawet za najlepszych nie był tak dobry, jak wspomniani w rankingu Futbolmaniaka piłkarze. Dysponujący potencjałem Strootman z kolei na razie częściej odwiedza gabinety lekarskie, niż pokazuje się na boisku, przez co trudno uznać go za piłkarza klasy światowej.
W klasyfikacji szeroko rozumianych środkowych pomocników obecni na liście, słusznie, są trzej tenorzy z Juventusu, Andrea Pirlo, Paul Pogba i Arturo Vidal. Każdy z nich to klasa sama w sobie i zawodnik z najwyższej europejskiej półki. Nie tylko w stolicy Piemontu mają jednak czym się pochwalić, choć może rzeczywiście żaden z pozostałych zawodników nie zasługuje jeszcze na miejsce w top 10. W umiejętności i talent Marka Hamsika, Miralema Pjanicia czy Radji Nainggolana trudno wątpić, wszak pokazali oni sporo dobrego w ostatnich latach. Każdy z nich ma jednak swoje słabości, których nie zdołał (być może jeszcze) wyeliminować. To one sprawiają, że trudno ich uznać za wybitnych na swojej pozycji.
Jeszcze jakiś czas temu Serie A mogła być też dumna z „posiadania” Juana Cuadrado. Kolumbijczyk jednak najpierw obniżył loty w Fiorentinie, by w końcu przenieść się do londyńskiej Chelsea. Zamiast niego do Włoch przywędrował równie utalentowany Xerdan Shaqiri, który zamienił Bayern Monachium na Inter Mediolan. Trzeba jednak poczekać, by Szwajcar się zaaklimatyzował i zaczął grać na miarę swoich możliwości. Bardzo wysoki poziom prezentują też choćby Jose Callejon i Dries Mertens z Napoli, weteran Joaquin z Fiorentiny, czy grający w Milanie Jeremy Menez oraz Keisuke Honda. Żaden z nich w ubiegłym roku nie porwał jednak tłumów i nie grał na wysokim poziomie przez długi czas, co sprawia, że trudno ich konfrontować z takim Arjenem Robbenem czy Cristiano Ronaldo. A Felipe Anderson z Lazio? Wygląda na diament, ale czas pokaże, czy naprawdę okaże się tak wielkim talentem, jak zachwycający się nim kibice ze stolicy sugerują
Kandydaci z Serie A na listę: Pirlo, Pogba i Vidal. Może też Shaqiri, choć jeszcze nie teraz. Gdzieś tam w drugiej dziesiątce załapałby się Callejon i Menez. Strootman, gdy jest zdrowy, też gra na naprawdę wysokim poziomie, wcale nie odstając od takiego Xabiego Alonso czy Schweinsteigera.
Napastnicy
O sile i renomie snajperów z Serie A najlepiej dyskutować, patrząc na ranking Capocannonieri rozgrywek. Poprzedni sezon z tytułem najlepszego strzelca zakończył Ciro Immobile, którego nie sposób uwzględnić na liście najlepszych po marnym mundialu i kiepskim roku w Niemczech. Za jego plecami uplasowali się wówczas weterani Toni, Tevez i Di Natale. Wielcy piłkarze, którzy nie raz w minionych latach potwierdzili, że wiedzą na czym polega profesja napastnika. Żaden nie miał jednak okazji, by pokazać się w 2014 roku dłużej w Europie, więc nie było za bardzo okazji, by udowodnić swoją wyższość nad Lewandowskim, Aguero czy Benzemą. Teraz cała ta trójka znowu błyszczy, choć tylko Argentyńczyk wreszcie ma też okazję zamknąć usta krytykom na arenie międzynarodowej. W obecnej dyspozycji Tevez na pewno śmiało mieści się w dziesiątce najlepszych snajperów świata.
Predyspozycje do wielkich rzeczy ma też Higuain z Napoli, ale na razie jakoś brakuje mu regularności. Niedługo być może świat zacznie zachwycać Alvaro Morata z Juventusu. Serie A mogliby też godnie reprezentować Mauro Icardi i Paulo Dybala, ale nie wiadomo, czy latem nie wyjadą za granicę.
Kandydaci na listę z Serie A? Carlos Tevez zdecydowanie nadaje się do top 7 najlepszych snajperów świata. Gdzieś dalej jest Higuain. Gdyby nie lata, pewnie nadal moglibyśmy tutaj wymienić też Toniego i Di Natale.
Krótka analiza potwierdza, że sytuacja w Serie A nie jest różowa. Solidnych, zdolnych i potrafiących coś dać drużynie graczy nie brakuje na Półwyspie Apenińskim, ale nie ma tam też gwiazd światowego formatu, które w każdy momencie można by na przykład przenieść na chwilę do Barcelony czy Chelsea Londyn. Może wraz z dobrymi występami Włochów w europejskich pucharach liga zyska na wartości? Oby, bo na pewno wielu kibiców tęskni za dawną, silną Serie A.