Historie Obrazkowe #04 - recenzja komiksu - All New X-men tom 1: Wczorajsi X-men - hongi - 11 sierpnia 2015

Historie Obrazkowe #04 - recenzja komiksu - All New X-men tom 1: Wczorajsi X-men

Polski rynek komiksowy, przez ostatnie lata bardzo się rozwinął. Mamy kilka znaczących wydawnictw, które pozwalają nam cieszyć się przygodami rysunkowych bohaterów z całego świata. Oczywiście w naszym ojczystym języku. Wydawnictwo Egmont, podpisało niedawno nową umowę z gigantem światowego komiksu firmą Marvel. Od razu zaczęli reklamować całkiem nowe tytuły, za w miarę rozsądną cenę. W kolejnym odcinku Kolorowych Historii przedstawię wam najnowszą opowieść o drużynie X-men.

All New X-men: Wczorajsi X-men, to wydany w zeszłym miesięcy nakładem wydawnictwa Egmont, komiks rozpoczynający razem z Avengersami, nowy cykl zeszytów na naszym rynku. Od razu rzuca się w oko cena i gorszy mniejszy format. Jest to zbiór pierwszych pięciu zeszytów amerykańskiego wydania, co ciekawe nadal na kremowych fotograficznym papierze, ale w miękkiej okładce. W porównaniu do wcześniejszych wydań zbiorczych Egmontu z serii np. Batman, ta wersja wychodzi kiepsko. Zeszyty w twardej oprawie dużo lepiej prezentują się na półce, jak i w rękach. Poza tym nowy format, będzie można łatwiej zniszczyć. Mniej uważni czytelnicy szybko powyginają kartki, czy samą okładkę. Ogromnym plusem jest cena, prawie dwukrotnie niższa od twardszych wersji z wydawnictwa DC.

Za środek komiksu odpowiadają takie osoby jak Brian Michael Bendis. Scenarzysta, który pisał przygody takich bohaterów jak Człowiek Pająk w serii Ultimate Spider-man, Daredvil, czy ostatnio popularni (po filmie) Strażnicy Galaktyki. Za rysunki odpowiedzialny był Stuart Immonen. Kanadyjski rysownik, który tworzył podczas swojej kariery takie postacie jak Superman, Hulk, czy drużynę mutantów z opowieści Ultimate X-men. Jeśli chodzi o tych ostatnich, było mu o wiele łatwiej pracować przy tym albumie, gdyż znał już dobrze cały zespół mutantów i ich wrogów.

All New X-men jak już wcześniej wspomniałem, składa się z pierwszych pięciu numerów, już nie tak nowej serii komiksów (amerykańskie wydanie rozpoczęło się w 2012 roku) o przygodach niezłomnych X-men.  Scenarzysta Brian Bendis postanawia skonfrontować stary jeszcze niedoświadczony zespół, z już dorosłymi jej członkami. Wszystko za sprawą Beasta (Hanka McCoya), który postanawia przenieść się w czasie, by sprowadzić swoją młodszą wersje, z resztą przyjaciół,  w celu ocalenia świata. Czy taki zabieg wyjdzie dobrze całej historii? Po przeczytaniu muszę stwierdzić, że tak, ale nie do końca. Masa tutaj paradoksów, które mnie osobiście nie przekonywają. Wszystko przez to, że wskakujemy w środek opowieści, bez rozeznania się z wcześniejszymi przygodami. Dlatego większość informacji dla kogoś takiego jak ja, jest szokująca. Masa tutaj spojlerów  wcześniejszych komiksów, które do tej pory nie ukazały się jeszcze w Polsce. Dostajemy tylko zdawkowe informację, z którymi sami musimy sobie radzić. Jeśli ktoś jest na bieżąco z Wielką Kolekcją Komiksów Marvela wydanych przez firmę Hachette, to będzie mu o wiele prościej przyswoić wiele szczegółów. Jeśli natomiast jest na bieżąco z zagranicznymi komiksami, to zapewne tą historię już dawno czytał.

Nie dajcie się młodzi czytelnicy komisów zwieść reklamami. Cytuje: "To komiks, od którego można rozpocząć czytanie przygód X-men". Co za stek bzdur. Nowy czytelnik nie będzie miał pojęcia, co się stało z Jean Grey oraz Profesorem X. Dlaczego Cyclops kumpluje się z Magnetem i chce stworzyć nową szkołę? Dlaczego na świecie pojawiają się nowi mutanci i co się stało ze starymi? Itd. Itp. Nie zmienia to faktu, że historia mnie zaciekawiła, szalony pomysł Hanka poskutkował i mamy teraz paradoks czasowy, w którym istnieją dwie drużyny X-men. Nowa i stara. Jakby tego było mało, w kolejnym komiksie pojawi się drużyna Avengers. Czyli jest na co czekać.

Podsumowując. Komiks All New X-men i wcześniejsze komiksy Avengers, są czymś nowym na rynku Polskim. Wydawnictwo Egmont sprawdza czy nowe tańsze zeszyty zbiorcze sprawdzą się i ludzie to kupią. Szczerze mówiąc cena tutaj jest największym kusiciel, bo wydanie jest ładne i pomimo braku twardej oprawy w miarę solidne. Jeśli nie interesuje was rozmiar i jakość wykonania, a skupiacie się na dobrej historii, to bez kozery możecie zakupić ten komiks i cieszyć się kolejnymi przygodami nowej jak i starej drużyny X-men. Polecam i czas zbierać kasiorę na następne numery.

hongi
11 sierpnia 2015 - 20:10