Retro Granie #03 na PSX- recenzja gry - Syphon Filter - hongi - 27 stycznia 2015

Retro Granie #03 na PSX- recenzja gry - Syphon Filter

Podpytajcie starszych graczy, o najlepszą grę skradankową na PSXa. Wymienią tylko dwa konkretne tytuły. Metal Gear Solid oraz Syphon Filter. Gry różniące się od siebie, pod każdym względem. Od gameplayu, po przez umieszczenie kamery, kończąc na fabule. Większość graczy twierdziło, twierdzi i będzie twierdzić, że Metal Gear wygrał tę potyczkę. Zgadzam się z nimi, ale nie do końca. Obie serię, choć zaczynały jako skradanki, to obrały zupełnie inne kierunki. Osobiście większy sentyment mam do tego drugiego tytułu. Była to pierwsza gra w jaką grałem na szarym PSXie. Pamiętam frustrację młodego dzieciaka, gdy zaciął się na jakimś momencie. Pamiętam chrapanie brata, gdy cichaczem ten sam dzieciak, włączał grę i bez głosu likwidowałem przeciwników. Dobre czasy... Koniec wspomnień, czas na kolejne Retro Granie, wraz z Gabem Loganem.

Historia pewnego szpiega.

Gra Syphon Filter ukazała się na konsoli Sony PlayStation w roku 1999. Odpowiedzialnym za jej wydanie była firma 989Studio, natomiast cały kod stworzyła mała grupka ludzi z firmy Eidetic. Twórcy gry po roku 2000 przekształcili się znaną do tej chwili firmę SCE Bend Studio i pracowali dalej tworząc nowe losy Logana i jego przyjaciół. Niedawno firma stworzyła dwie części Uncharted na konsole PSP Vita. Scenariusz pierwszego Syphon Filter został napisany w iście filmowych stylu. Gra przepełniona akcją na najwyższym poziomie z zaskakującą intrygą w tle. Główny bohater to Gabe Logan tajny agent IPCA (International Presidential Consulting Agency), który podąża tropem niemieckiego terrorysty Erich Rhoemer, odpowiedzialnego za zamachy bombowe w Waszyngtonie. Logan nie zdaje sobie na początku sprawy z zawiłości jego zadania i powiązań z jego przełożonymi. U boku Gabe, nieustraszona Lian Xing, jako twarda partnerka oraz skarbnica wiedzy wszelakiej.

Cały świat, to za mało. Mimo iż kwadratowy.

By rozwiązać zagadkę tajemniczego wirusa, Logan będzie musiał zwiedzić pół świata. Powstrzyma zamachy bombowe z centrum Waszyngtonu. Wykryje tajne powiązania kustosza Jonathan Phagan w muzeum w Nowy Jorku. Odkryje tajną placówkę w Sanktuarium na Ukrainie, a na koniec wkradnie się do bazy w Kazachstanie, by powstrzymać wystrzelenie rakiety z niebezpiecznym wirusem na pokładzie. Pomimo kwadratowej grafiki, lokacje były wypełnione przeróżnymi skrzynia, ławkami, czy maszynami z napojami, za które nasz bohater mógł się schować. Różnorodność lokacji i ich klimatu jest tutaj ogromnym plusem. Modele postaci przypominają bardziej klocki lego, ale do ich poruszania się w grze oraz na cutscenkach, nie można się przeczepiać. Trzeba pamiętać, że programiści oraz graficy, dopiero się uczyli możliwości pierwszego Soniaka, a gry z grafiką 3D były czymś nowym.

Sterowanie zapamiętasz na lata.

Gabe Logan zostałeś przeszkolony do wszystkiego. Niestety, gracz nie przeszedł takiego szkolenia. Sterowanie naszym bohaterem pozostawiało dużo do życzenia. Potrzeba dłuższej chwilki, by się do niego przyzwyczaić i cieszyć dalsza grą. Bieganie w boki za pomocą L2 oraz R2, zostało zapamiętanie przez większość graczy, ale bardziej przez niefortunność takiego sterowania, niż jako dobre rozwiązanie. Gabe ciągle biega (lub powoli się skrada) i czasami nie można nadążyć za jego ruchami. O blokowaniu się na ławce lub ścianach już nie wspomnę. Do tego przewrót w przód, nie zawsze chronił nas przed kulami. W większości przypadków, przy jego pomocy ginęliśmy wpadając w przepaść lub niefortunnie łamaliśmy kark, spadając z dachu budynku. Przyciski L1 oraz R1, to celowanie za pomocą celownika manualnego lub naprowadzenie naszej broni na przeciwnika w sposób automatyczny. Straszne ułatwienie, gdyż bez trudu można biegać tam i z powrotem, zabijając, nie narażając się na śmierć. Do dyspozycji mamy jeden pasek życia oraz drugi pasek naszej kamizelki. Gdy ktoś nas trafi, najpierw tracimy wytrzymałość naszej osłony, a później dopiero zaczynami krwawić. Nie liczcie na przeżycie, gdy wpadnie wam pod nogi granat lub dostaniecie centralnie z granatnika. Żadna kamizelka, was wtedy nie uratuje. Zielone pasek pokazywał, w jakim stopniu mamy szanse trafić naszego przeciwnika. Czerwony to wskaźnik naszych wrogów, celujących w nas. Im większy tym więcej śrutu dostaniemy w dupę. Nie ma w grze dobrze znanych apteczek, tak więc strzelanie po głowach jest tutaj bardzo ważne,  na późniejszym etapie gry, by uzupełniać sobie nasz pasek życia.

Broni ci u nas pod dostatkiem.

Broń palna dla naszego agenta, to zabawki, na których zna się najlepiej. Nie ważne czy ma z rękach pistolet o kalibrze 9mm czy inną broń, headshot murowany. Do większej grupy przeciwników dobrze sprawdza się granatnik m79 lub dwa rodzaje granatów. Gdyby i to było za mało, zawsze zostaje broń typu karabin m16, shotguny, czy w końcu karabiny snajperskie do cichej likwidacji, nawet z najgłębszych ciemnościach. W sumie będziemy posiadać aż 16 sposobów, na zabicie naszych wrogów. Po drodze Logan napotka kilka dodatkowych przedmiotów, z których będzie musiał skorzystać. Od ładunków C4, za pomocą, których wysadzi przejścia oraz zbiorniki z paliwem, po nowoczesny skaner, dzięki któremu będzie prześwietlał przedmioty, w celu znalezienia zawirusowanych ciał. Amunicję oraz nową broń zdobywamy od przeciwników, ale również z umieszczonych po całej planszy skrzynkach. Warto poszperać tu i tam, by odkryć granaty lub granatnik. Nie zapomnijcie używać latarki w ciemnych pomieszczeniach. Sami się zdziwicie, co można znaleźć po kontach. Na koniec smaczek, który pojawił się również w reklamie Syphon Filtera 2. Teaser, to paralizator o bardzo dużym zasięgu, który ogłuszał naszych przeciwników, ale co bardziej chorzy gracze (jakieś 100%) używało go, do podpalania swoich ofiar. Ja też tak robiłem.

Głosy i dźwięki, które przyprawiają o ciarki.

Soundtrack to solidna i bardzo energetyczna dawka muzyki, pasującej do przepełnionej akcją gry. Szybkie kawałki, gdy nie ma czasu na ucieczkę i trzeba walczyć, natomiast wolne spokojne, gdy trzeba się skradać i zabijać z ukrycia. Głosy podstawione do bohaterów są dobrze dobrane. Wielki plus dla Johna Chacona, który fantastycznie podłożył głos do Logana. Wszyscy aktorzy wrzucili do gry masę emocji, które w tamtych latach nie trzeba było widzieć, na kwadratowych twarzach. Wystarczyły posłuchać, by wiedzieć w jakim nastroju jest nasz bohater. Do tego solidnie zostały nagrane efekty dźwiękowe. Słychać to dobrze, gdy odkryją naszą obecność z tajnej bazie. Alar zaczyna nieustanie wyć, a krzyki nadbiegających żołnierzy nieraz zagłuszą nam wystrzały z broni. Do tego, gdy trafimy do podpalonego magazynu lub zawalonego metra, odgłosy płonącego otoczenia, po prostu ogłuszają i podnoszą nam ciśnienie. Pomimo tego, że Syphon Filter nie jest horrorem, zdarzyło mi się za młody podskoczyć w pewnych momentach, takich jak wypadający z metra płonący żołnierz, krzyczący na całe gardło. Krew sama się ścina w żyłach. A później jeszcze trochę Teasera na rozluźnienie. 

Jest kogo zabijać.

Przeciwnicy to tak naprawdę jedni i ci sami goście ubrani w inne kombinezony i strzelający do nas z innej broni. Tak więc, oprócz terrorystów Rhoemera, będzie grupa ludzie Phagana w postaci wyszkolonych żołnierzy, muzealnej ochroniarzy w garniturach, czy w końcu mnichów biegających z karabinami po katakumbach. Bossowie również się pojawią. Kultowa walką (dla mnie) jest bitwa na słowa i śmiercionośną broń z Girdeuxem. Jego miotacz ognia w dzieciństwie przyprawił mnie o ból głowy. W innej walce, będziemy musieli powstrzymać Marę Aramove przed ucieczką oraz zastrzelić naszego przełożonego Bentona. Oczywiście w obronie własnej. Kolejna kultowa walka, odbędzie się na dachu tajnej bazy w Kazachtanie, z helikopterem Kamov_Ka-50. No i oczywiście ostatnia walka z Rhoemerem, do której nie trzeba nawet podchodzić. Wystarczy wrzucić granat do przejścia przed rozbrojenie rakiety i nasz inteligentny przeciwnik wbiegnie sam - bez niczyjej pomocy - w chmurę trującego gazu, kończąc swój żywot. Jeśli ktoś robi listę najszybszych (najżałośniejszych) ostatnich walk w grach, potyczka z Rhoemerem powinna być w pierwszej piątce.  

Nie chce narzekać, ale muszę.

Przypominając sobie pierwsze przejście Syphon Filtera, można powiedzieć, że gra jest trudna i wymaga od gracza dużych umiejętności oraz rozeznania w budowie leveli. Nawet po 15 latach Syphon Filtera potrafi sfrustrować. To nie podłożyłem jednego ładunku lub co gorsze nie ustrzeliłem któregoś z lekarzy tajnej placówki. Nawet po tylu latach potrafiłem się zgubić w lochach sanktuarium lub tajnej bazie w Kazachstanie. Same walki z bossami, gdy zna się już sposób, nie są większym wyznawaniem, a tylko drobną formalnością. A gdy przeszło się tą grę ponad dziesięć razy, to nie sprawia ona zbyt dużego wyznania. Dwie, trzy godzinki i po grze.

Podsumowując. Syphon Filter to klasyk nad klasykami. W swoich najlepszych latach, potrafił bez trudu odciągać graczy od platformówek oraz rpegów. Każdy posiadacz PSXa, uwielbiał tajnego agenta Logana. Po dziś dzień dziwię się, że taki hit nie pojawił się na konsoli PS3. Może twórcy szykują nam niespodziankę i PS4 dostanie nowego Syphon Filtera. Moja retro ocena, to solidne dziewięć headshotów, na dziesięć nieudanych ucieczek przed odpalona rakietą długiego zasięgu. Czyli klasyczne gra akcji z fantastyczną fabułą i masą strzelania, okraszona świetną muzyką i dialogami. Pozycja obowiązkowa dla miłośników skradanek i retrogrania na PSXie.

Inne moje recenzje retro gier:

1. Metal Gear

2. Castlevania: The Adventure


hongi
27 stycznia 2015 - 23:32