Książkę Warcraft: Ostatni Strażnik trzeba czytać w chronologii WOW`a jako pierwszą bo później nie ma to sensu. - hongi - 29 września 2022

Książkę Warcraft: Ostatni Strażnik, trzeba czytać w chronologii WOW`a, jako pierwszą, bo później nie ma to sensu.

Rynek książek w Polsce zmienił się na przełomie kilkunastu lat. Widać poprawę, jeśli chodzi o książki bazujące na tematyce gier, ale nadal jest to kropla w morzu potrzeb graczy, którzy marzą, by poczytać więcej ciekawych historii, po przejściu swojej ulubionej gry. Cieszy mnie, że Insignis postanawia pomalutku sprzątać i wydawać starsze, już niedostępne na naszym rynku tytuły. Kolejnym jest Ostatni Strażnik, którego miałem już ochotę dawno przeczytać, ale nie pokusiłem się sięgnąć do Allegro i za 150 zł kupić jeden ze starszych egzemplarzy. Zapraszam na powrót do historii wraz z kolejnym odcinkiem Biblioteczki Gracza #49, w którym opowiem o drugim wydaniu Ostatniego Strażnika.

Książka jako jedna z nielicznych pozycji ukazała się w Polsce po raz drugi. Pierwszym razem było to za sprawą wydawnictwa ISA w 2004. W tamtych czasach była to już trzecia książka o świecie Azeroth, co dla wielu było oczywiście za mało, wszystko za sprawą trylogii Warcrafta, które wtedy gościły w naszych komputerach stacjonarnych. Mamy teraz rok 2022 i sprawa trochę się odwróciła. Jest mniej gier, a o wiele więcej książek do czytania. Mnie to cieszy, półka pęka w szwach, a wydawnictwo Insignis nie odpoczywa, i co jakiś czas wrzuca nam wszystkie nowe tytuły, ale również za sprawą serii Blizzard Legenda, odświeża nam starsze, które już nie można dostać w księgarniach. Książka została napisana przez Jeffa Grubbera i jest stosunkowo chudsza do innych pozycji z uniwersum Warcrafta. Posiada 266 stron wypełnionych historią o przygotowaniach i początku inwazji Orków na świat Azeroth. Autor jest również odpowiedzialny za napisanie książki Starcraft Krucjata Liberty'ego oraz poradnika D&D: Diablo II Adventure Game.
Jeff Grubber na kartkach książki Ostatni Strażnik przedstawia nam losy wielkiego maga ziem Azeroth, niejakiego Medivha, oczami jego ucznia Khadgara. Patrzymy jak z młodego studenta magii, Khadgar, staje się magiem, który zostaje zmuszony ponieść wielką ofiarę, by ochronić mieszkańców swego państwa. Poznajemy powody wypaczenia Medivha, jak i przyczyny jego zdrady, które okazują się zaplanowane i wpisane w jego życie jeszcze przed narodzinami. Obserwujemy losy innego czarnoksiężnika Gul'dana, który przygotowuje inwazje orków, a także pokierujemy obroną u boku króla Llane i samego wielkiego rycerza Lothara.
 
Patrząc z perspektywy czasu, jeśli zaczyna się przygodę z Warcraftem, warto sięgnąć po Ostatniego Strażnika, jako właśnie tę pierwszą książkę. To w niej zawarte są losy, które wpłynęły na fabułę pierwszej gry pt. Warcraft: Orcs and Humans. To tutaj fani serii czerpią masę informacji o tym, jak to wszystko się zaczęło i skąd zielone stwory pojawiły się na spokojnych ziemiach ludzi. Jeśli o mnie chodzi, to jest to tylko uzupełnienie informacji, których już wcześniej, czy to z gier, czy to z filmu (Warcraft: Początek) czerpałem. Innym źródłem informacji są kroniki Warcrafta, w których znajdziemy bardzo fajny opis wszystkich wydarzeń, ale ja zachęcam jednak sięgnąć najpierw po Ostatniego Strażnika, nie będziecie żałować. W sumie to powinniście zacząć od samych gier, a później uzupełniać wiedzę książkami, komiksami czy filmami. 
 
Podsumowując. Ostatni Strażnik to lektura dla początkujących czytelników i przyszłych fanów serii Warcraft. To książka, która poza walorami edukacyjnymi, ma również swój przygodowy charakter, który jest lekki w odbiorze i sprawia wiele frajdy dla czytelnika. Nie jest to zbyt górnolotna lektura, ale wstęp do wielkiej przygody, po którą trzeba sięgnąć wraz z innymi książkami. Tak więc przypominam, pamiętajcie o czytaniu przed graniem i po lekturze odpalajcie pierwszą część Warcrafta i smakujcie słodką fabułę inwazji orków na ziemie ludzi. GOG wam w tym pomoże, ale przygotujcie się, że jest to bardzo stara gra, z bardzo starym sterowaniem. Dla obecnej generacji graczy, coś nie do przejścia, lub ogromne wyzwanie. Dla nas starych graczy nostalgia nie do opisania.
hongi
29 września 2022 - 10:46