Mało wam Mad Maxa? Warto czekać na Crossout - Antares - 27 października 2015

Mało wam Mad Maxa? Warto czekać na Crossout

Jeśli podobała się wam samochodowa rozwałka w wydanych niedawno przygodach Mad Maxa, powinniście śledzić nową produkcję Gaijin Entertainment. Jawi się ona bowiem jako coś więcej, niż postapokaliptyczny War Thunder.

Tumany kurzu, postapokaliptyczne bezdroża i latające w powietrzu części walczących pojazdów. Jeśli w wydanym niedawno Mad Maxie podobał się wam motyw rozbudowywania i walczenia w samochodzie, powinniście mieć na oku Crossout. Gra będzie bowiem oferować dokładnie coś takiego, a wszystko rozgrywać się będzie online w oparciu o model free to play. Chociaż mamy tu odrobinę wspólnego z War Thunder: Ground Forces, nowa produkcja rosyjskiego wydawcy przyniesie spory powiew świeżości. We wrześniu miałem okazję uczestniczyć w zamkniętych testach gry, toteż postanowiłem podzielić się z wami odrobiną swoich przemyśleń.

Duża część zabawy z Crossout będzie przypominać czasy, gdy z wypiekami na twarzy budowaliśmy w dzieciństwie z klocków LEGO. Pojazd bojowy, który przychodzi nam prowadzić, można bowiem totalnie zmodyfikować. Opcji jest mnóstwo; począwszy od różnych typów uzbrojenia (strzelby, karabiny maszynowe, piły spalinowe etc.), poprzez opancerzenie,  różnorakie typy nadwozia i podwozia, czy błotników.

Ponadto, wszystko to możemy ułożyć wedle własnego widzimisię. Nic nie stoi na przeszkodzie zamontować całą broń z przodu, by posiadać miażdżącą siłę ognia podczas szarży, albo na odwrót, ustawić karabiny z tyłu i opierać pojedynki na uciekaniu swoim przeciwnikom.

Zrób to sam

Oczywiście każde rozwiązanie posiada swoje wady i zalety, jednak to od nas będzie zależeć wygląd, wartość bojowa i sposób prowadzenia naszego wozu. Warto będzie mieć jednak na uwadze, że więcej wyposażenia i opancerzenia oznacza obciążenie, a to wiąże się z mniejszą zwrotnością i przyśpieszeniem.

W testowym trybie rozgrywka opierała się na starciach dwóch drużyn. Wygrana możliwa jest w przypadku wybicia wszystkich wrogów lub zajęcia ich bazy. Słowem – standard. Crossout wyróżnia się jednak samym przebiegiem rozgrywki. Składa się na to wspomniana już swoboda w tworzeniu pojazdów oraz bardzo szczegółowy model zniszczeń, przywodzący na myśl rozwiązania znane z War Thunder: Ground Forces.

A po bułki jeżdżę tak

Niemalże każdy element wrogiego pojazdu można odstrzelić lub unieszkodliwić, co przynosi nie tylko satysfakcję, lecz w ciekawy sposób zmienia dynamikę walki. Pojedynki strzeleckie dość szybko zmieniają się w desperackie próby taranowania przeciwników, a widok okaleczonych, toczących się powoli wozów to niemalże codzienność w Crossout.

Wszystko to zapowiada się całkiem sympatycznie. Oczywiście nie należy spodziewać się rewolucji na miarę podniebnych pojedynków w War Thunderze, jednak dla fanów postapokalipsy nowa gra Gaijin Entertainment będzie na pewno łakomym kąskiem. Warto więc ją śledzić i wypróbować, zwłaszcza że będzie to możliwe bez opłat.

Antares
27 października 2015 - 22:09