Gry z Kickstartera często wywołują wśród nas negatywne emocje, a tu proszę, kolejny naprawdę dobry tytuł sfinansowany przez ludzi. Uzbierał on aż 100 tysięcy funtów. Chodzi o tytuł Sunless Sea. Jest to steampunkowa strategia z elementami RPG, roguelike i przygodówki. Mówi się co za dużo to niezdrowo, ale w tym przypadku jest inaczej, dostaliśmy grę prawie idealną. Prawie. Ale to wciąż bardzo wiele.
Sunless Sea umieszcza nas w epoce wiktoriańskiej, której lokacje mogliśmy zobaczyć we wcześniejszej grze Studia Failbetter Games – w Fallen London. A więc twórcy mieli okazję dopracować swoją wizję i zwyczajnie uczynić ją lepszą. I tak też się dzieje. W Sunless Sea otrzymujemy nawet pełną swobodę zwiedzania tego świata. Należy zaznaczyć, że tylko epoka i Londyn ma się realistycznie do świata gry, normalnie trochę nagięto historię, choćby z silnikami parowymi na potrzeby fabuły. Nie wspominając już o morskich potworach.
A skoro mówimy już o fabule. Wcielimy się w kapitana statku parowego, którego zadaniem jest zbadanie podziemnego oceanu. W grze o takiej swobodzie oczywiście spotkamy się z wieloma historiami w zależności od naszego tempa czy wyboru. Macie absolutną pewność, że niejednokrotnie będziecie musieli podjąć istotną decyzję, która będzie za sobą nieść poważne lub błahe konsekwencje w zależności od danej sytuacji. Tych będzie całe mnóstwo. Gra rządzi się własnymi prawami, a więc jest trudna i wymaga od nas odpowiedniej taktyki.
Jako kapitan mamy naturalnie całą swoją załogę do dyspozycji. I ta jest niesamowicie rozbudowana. Każdy członek ma własną historię, własną osobowość, a przede wszystkim własne motywy, także nie każdy z nich może być przyjaźnie nastawiony, może coś przed nami ukrywać, może trochę nam przeszkadzać, ale też wcale nie musi. Tak czy owak o załogę musimy dbać, najlepiej na świecie. Znając ich poglądy, potrzeby, musimy dokonywać właściwych decyzji. Otóż to. Będziemy dbać o zapasy, handlować, nawiązywać stosunki dyplomatyczne, a także angażować się politycznie z Imperium Brytyjskim. Studio Failbetter Games absolutnie nie zawiodło.
Gra ma także unikalną, przyjemną dla oka oprawę graficzną, no i miód dla uszu w związku z oprawą audio. Całość jest napisana bardzo dobrze, a zarządzanie naszym dorobkiem choć oferujące wyzwanie, to zrozumiałe i urokliwe. Więc w czym Fail? Chyba najbardziej w mechanice walki. Jest bardzo uproszczona i tak naprawdę odnosi się tylko do naszych statystyk. Odniosłem wrażenie, że zwyczajnie zabrakło czasu, żeby dopracować ten element.
Ogólnie rzecz biorąc stwierdzam jednak, że to bardzo udana gra. Pomijając ten aspekt bitew i to, że Sunless Sea raczej jest tytułem skierowanym do węższego grona odbiorców, to znaczy fanów swobody i często powtarzającej się powolnej rozgrywki, to z sumieniem jestem w stanie polecić tę grę. Myślę, że fani chociażby takiego FTL: Faster Than Light, odnajdą piękno i tutaj.