Downgrade w grach wideo - o cięciach graficznych i nie tylko
Klasyczne CRPG i ich droga ku zapomnieniu
Cztery gry, które zjadły kawał mojego życia
Raport po 20 godzinach grania w Final Fantasy XIII
Nieco subiektywne podsumowanie gier i branży w roku 2015
Kilka grzechów głównych gry Dragon Age: Inkwizycja
Wskazanie ulubionego miasta z gier komputerowych, stanowi dla mnie dość spore wyzwanie. Tyle przemierzyłem już wirtualnych światów, że po prostu mam problem z wybraniem tego najcudowniejszego. Jednakże po głębszym zastanowieniu, po głowie zaczyna pałętać mi się jedna myśl – Orgrimmar. Epicentrum, a zarazem kolebka Hordy. Cudowne miejsce, które w swym prymitywnym wykonaniu ma swój urok.
Kolejne generacje konsol przynoszą nam duży postęp w dziedzinie gier wideo. Technologia idzie do przodu, a wraz z nią wymagania klienta co do produktu. Sięgając pamięcią ery NESa, widać, że dawniej nie interesowało nas zbytnio nic poza tym stalowym trzonem – grafiką, rozgrywką oraz fabułą. Wraz z wejściem techniki 3D do branży elektronicznej rozrywki, liczyć zaczęły się inne elementy składowe każdej produkcji. Dziś ciężko wyobrazić sobie produkcję bez dobrej oprawy dźwiękowej, elementów immersji, dobrze napisanych postaci czy wreszcie – porządnie przedstawionego świata, w którym dzieje się akcja. Tym ostatnim chciałbym się zająć. Przedstawić Wam swoje ulubione uniwersa czy miejsca z moich ukochanych tytułów i opowiedzieć co urzekło mnie w nich najbardziej.
Nostalgia to uczucie, z którym gracze są niezwykle dobrze zaznajomieni. Wielokrotnie każdy z nas spotykał się ze stwierdzeniem: „kiedyś gry były lepsze, teraz tylko liczy się grafika (tu wklej dalszą część podobnego narzekania)”. Faktycznie, coś w tym jest. Człowiek zawsze koloryzuje wspomnienia i nadaje im monumentalny charakter, przez co przeszłe doświadczenia wydają się lepsze. Na taki stan rzeczy działa wiele różnych czynników, o jakich nie chce mi się tu mówić. Nie z lenistwa, tylko dlatego, że na gameplay.pl pojawiło się kilka innych artykułów o nostalgii (o choćby tutaj). Może też dorzucę do tego kiedyś swoje trzy grosze, ale to innym razem, bo teraz zaczynam odbiegać mocno od tematu. Ogólnie miło jest sobie popatrzeć na dawne czasy. Ja postarałem się sięgnąć w głąb mej pamięci, by przypomnieć sobie pierwsze gry wideo, które umilały mój czas, gdy jeszcze ledwo potrafiłem trzymać pada. Albo jak to mawiałem dawniej – joysticka.