Orgrimmar - Kolebka Hordy - Rasgul - 26 kwietnia 2014

Orgrimmar - Kolebka Hordy

Wskazanie ulubionego miasta z gier komputerowych, stanowi dla mnie dość spore wyzwanie. Tyle przemierzyłem już wirtualnych światów, że po prostu mam problem z wybraniem tego najcudowniejszego. Jednakże po głębszym zastanowieniu, po głowie zaczyna pałętać mi się jedna myśl – Orgrimmar. Epicentrum, a zarazem kolebka Hordy. Cudowne miejsce, które w swym prymitywnym wykonaniu ma swój urok.

Czemu akurat Orgrimmar? Cóż, powodów mógłbym wymieniać wiele, ale tym głównym jest po prostu sentyment. W uniwersum Warcrafta bawię się już, od kiedy miałem dobre 8 lat. Wtedy jeszcze po raz piąty kończyłem Warcrafta III. To właśnie w dodatku Frozen Throne dane było graczom wcielić się w Rexxara i u boku Thralla budować potęgę Hordy, zaczynając od pomocy w budowie właśnie tego miejsca. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że kilka lat później grając swoim taurenem druidem, będę radośnie hasał po jego każdej uliczce w World of Warcraft.

Żeby pojąć po co, skąd i dlaczego powstał Orgrimmar, trzeba najpierw wcielić się w rolę orków, trolli czy taurenów. Istot, dla których w cywilizowanym świecie po Trzeciej Wojnie, nie ma miejsca wśród wyniosłych ludzi czy elfów. Tych będących w Azeroth od dawna i nie przyprowadzonych tu przez demony, albo inną magię. Thrall (przywódca orków), Cairn Bloodhoof (przywódca taurenów) oraz Vol’jin (przywódca trolli) postanawiają stworzyć dom na kontynencie Kalimdor. Lądzie, gdzie wpływy starszych ras są minimalne, a większość powierzchni stanowią pustkowia. U stóp gór dzielących Durotar od Azshary, lud ponownie połączonej Hordy znajduje swój dom. Tutaj na cześć Orgrima Doomhammera powstaje Orgrimmar.

Początki Orgrimmaru i Rexxar | źródło: youtube.com

W Warcraft III jesteśmy świadkami budowy tej metropolii. Najwięcej starań dokładamy, wcielając się w rolę Rexxara – członka klanu Mok’Nathal. W mini-kampanii pomagamy Thrallowi w pozbyciu się pobliskiej fauny (w postaci harpii, centaurów, koboldów) oraz wszelkich zagrożeń dla przyszłego epicentrum Hordy. Wtedy stanowiącego jeszcze dosłownie kilka budynków na krzyż.

Dopiero w World of Warcraft przychodzi nam poznać prawdziwą potęgę Orgrimmaru. Wtedy widzimy go w 100% skończonego. Podziwiamy prymitywną, typową, orkową architekturę, a także życie jakim tętni ta stolica nie tylko orków, ale i całej Hordy. Jeszcze zanim wkroczymy przez główną bramę, spotykamy wielu bohaterów, toczących ze sobą pojedynki, albo najzwyczajniej w świecie gadających o różnych bzdetach. To tutaj możemy podziwiać najlepszy, end-game’owy gear, który być może w przyszłości dany będzie nam nosić. Same wrota wykonane są z solidnej skały i wydają się wrogie dla każdego „Allucha”. Zaraz po wkroczeniu do samego miasta, ukazuje nam się centrum, czyli Valley of Strength. Kolejna lokacja, w której bardzo dużo graczy spędza wolny czas. Tutaj blisko znajduje się kilka zeppelinów, dom aukcyjny czy bank. Kluczowe miejsca dla wszystkich handlarzy czy szpanerów, chwalących się swoim sprzętem. Wszystkie budynki wykonane są z kamienia, grubo pociętego drewna oraz skóry zdartej z pobliskich zwierząt. Z dachów wystają wielkie, ostre kości, pozyskane z wybitej przed wiekami fauny. To miasto orków, czyli miasto wojowników, a jego uniwersalny klimat czuć zaraz po wejściu. Nie zaznamy tu piękna, a raczej barbarzyńskiej wręcz surowości, brutalności bijącej od każdego budynku. Zresztą po co ono tej rasie i jej reprezentantom? To ma być prosty dom i miejsce, gdzie na chwilę można odłożyć swój topór. Brak tu miejsca na ludzką czy elficką dostojność. Koczownicza siła znajduje tu swoje ucieleśnienie. Ach, jakże tu pięknie...

Stary, dobry Orgrimmar... | źródło: deviantart.net

Tak zapamiętałem ten stary Orgrimmar. Jednak tak jak nasz świat ewoluuje, tak samo ewoluuje Azeroth. Bowiem w pewnym momencie połowę cudownych krain atakuje Deathwing. Smok zwiastujący zagładę, a dokładniej Kataklizm. Nadchodzą wielkie zmiany. Thrall oddaje władzę nad Hordą Garroshowi Hellscreamowi. Ten zaś przemienia stolicę w jedną wielką warownię. Stworzoną z tego samego metalu, co wiele stanowisk frakcji zlokalizowanych na kontynencie Northrend. Miasto zmienia swój klimat na bardziej chłodny, brutalniejszy, a przy tym traci swój urok. Teraz rządzi tu stal. Czar pryska, a nowy Orgrimmar podziwiamy (?) po dziś dzień, logując się do gry.

Pamiętam do dziś jak biegałem po uliczkach tego wspaniałego miasta. Wymieniałem zdania z innymi graczami, przeżywałem różne przygody, trollowałem, albo handlowałem. To był dla mnie swojego rodzaju hub, z którego wyruszałem w różne strony świata, jednak zawsze na końcu do niego wracałem. Monumentalne miejsce, prawdziwy symbol Hordy i moich dawnych doświadczeń z grą.

Nowy Orgrimmar, chociaż ładniejszy, to nie ma tego samego klimatu | źródło: thestoppableforce.wordpress.com

Jak widzicie kocham te dawne konstrukcje tej cudnej lokacji. To w końcu w nich przebyłem najwięcej czasu, kiedy maniakalnie tłukłem kolejne poziomy doświadczenia w World of Warcraft. Jednakże samo miasto świeci jeszcze w niektórych miejscach dawnym pięknem, a jego poszczególne sekcje przywołują piękne wspomnienia. Nieraz sentymentalnie uruchamiam filmiki na YouTube wspominające dawny Orgrimmar. Ba! Specjalnie wchodzę na prywatne serwery gry, żeby móc pobiegać po jego ulicach ponownie. Ale to już nie to samo. Czegoś tu brakuje. Całe szczęście moja pamięć nadal jest wypełniona kolorowymi wrażeniami z przeszłości. I niech tak zostanie. For the Horde!


Zachęcam do odwiedzania mojego fanpage na facebooku oraz ćwierkacza. Znajdziecie tam sporo różnych przemyśleń, głupot i dowiecie się co słychać u Rasgula. Pozdrawiam!

Rasgul
26 kwietnia 2014 - 23:57