Sierpień. Ostatni dzwonek, żeby zażyć w pełni wakacji, a zarazem czas żniw na wsiach. Lipiec minął niewątpliwie szybko w klimacie niezłych upałów, przez co budki z lodami oraz zimnymi napojami, stojące nad morzem, wzbogaciły się srodze. Dla graczy powinien trwać właśnie sezon ogórkowy, jednak w tym roku premier różnych, interesujących produkcji strasznie się namnożyło. Jeżeli ktoś zamierza spędzić ostatnie dni urlopu od pracy/szkoły z grami, to będzie miał w czym przebierać. Znalazłem 5 tytułów dla siebie, które nie powinny mi przeminąć koło nosa. Zebrałem je w tym oto zestawieniu.
Polecane GRY to cykl polegający na zaproponowaniu interesujących według autora dzieł ze świata elektronicznych produkcji. W każdej kolejnej części zostanie wytypowana kolejna porcja ciekawych tytułów z krótkim, subiektywnym komentarzem twórcy niniejszego tematu.
Dziś poznacie sequela jednego z pierwszych rts-ów, najlepsze w ówczesnych czasach rajdy samochodowe, nietuzinkowe zmagania Jade oraz jej świńskiego kompana, strzelaninę z elementami horroru oraz najlepszą sztuczną inteligencją, jak i również post apokaliptyczne pustynne klimaty.
Człowiek i jedzenie to dwie nierozłączne rzeczy. Tak nas zaprogramowano, że musimy jeść i później te cudne potrawy wydalać w postaci… sami wiecie czego. Żarełko jednak strasznie przyjemnie wchłania się podczas zabawy przy grach wideo. Wciągając się mocno w akcje produkcji, potrafimy nieźle pobudzić nasz apetyt. Oczywiście, powinno się wtedy odłożyć kontroler i w spokoju iść do kuchni, wrzucić coś na ruszt. Gracze, żeby ominąć ten proceder znaleźli odpowiednie przekąski i jedzenie, które idealnie pasuje na dłuższe posiedzenia przy naszym ulubionym sprzęcie. Zebrałem te najbardziej znane w tym oto zestawieniu. Zapraszam do lektury!
Jesteście tu jeszcze? Czadowo. Internet pokazał już dawno temu, że rankingi są bardzo poczytne (right? :P), stąd bardzo silna potrzeba stworzenia kolejnego. Tym razem w roli głównej występuje muzyka, a dokładniej wspaniała dziesiątka najlepszych, z mego punktu widzenia, albumów z szeroko rozumianego gatunku muzyki rozrywkowej. Ale zanim przejdę do tzw. mięska, kilka uwag.
Wymienione poniżej dzieła to rzeczy w najgorszym razie uznawane za dobre, ale (za wyjątkiem dwóch, może trzech pozycji) raczej nie mają pretensji do bycia najważniejszymi wydawnictwami w historii wszechświata, które przy zmieniły postrzeganie gatunku. "Najważniejszość" jest zatem w tym wypadku tożsama raczej z "ulubionością". Zabraknie tu Beatlesów, Zeppelinów, Floydów czy np. Depeche Mode - doceniam twórczość, obdarzam wielkim szacunkiem i nawet od czasu do czasu słucham, ale ci wykonawcy nie należą do mojego top 10. Druga ważna informacja jest taka: każdy zespół mógł pojawić się tylko raz, mimo faktu, że być może inna płyta tego kogoś zrywa skarpety mocniej niż umieszczona na liście propozycja innego kogoś. No to podkręcamy do 11!
Główny bohater epickiej opowieści powinien być charyzmatyczny, inteligentny, sprawny, dowcipny, przenikliwy, sympatyczny, dający radochę graczowi i satysfakcję swoim twórcom. Bywa jedna tak, że część (lub wszystkie) z powyższych cech gubią się gdzieś w labiryntach kodu, a produkt końcowy może poszczycić się jednym z najbardziej irytujących protagonistów w historii gier.
Gdzieś w przepastnych czeluściach Internetu grupka piszących na potrzeby gameplaya autorów wylało swoje żale na wybranych głównych bohaterów, mi zaś przypadło w udziale skompilowanie tego wszystkiego w jedną, zgrabną, ociekającą żalem i wyrzutami listę z cyklu "top 10" (kolejność postaci jest alfabetyczna). Tekstu nie traktujcie do końca poważnie, choć jest on zupełnie poważny i reprezentuje punkt widzenia absolutnie nikogo wszystkich. Żartowałem. A może nie?
Polecane GRY to cykl polegający na zaproponowaniu interesujących według autora dzieł ze świata elektronicznych produkcji. W każdej kolejnej części zostanie wytypowana kolejna porcja ciekawych tytułów z krótkim, subiektywnym komentarzem twórcy niniejszego tematu.
Idąc za ciosem nie mogłem zapomnieć o korytarzowych zmaganiach księcia Persji, zemście byłego policjanta DEA, totalnej samochodowej rozwalce, zuchwałego spotkania z kuzynem, czy o portalowych wariacjach, także w trybie kooperacji.
Tydzień temu fsm opublikował listę 10 najważniejszych książek, jakie przeczytał w ciągu swego życia. Zapowiedział również, że i ja zmierzę się z zadaniem. Problem polega na tym, że początkowo gorączkowo szuka się w zakamarkach pamięci książek, do których pasowałby przymiotnik "najważniejszy". Gdy zaczynają się pojawiać pierwsze pozycje, lista zaczyna rosnąć i rosnąć, i szybko okazuje się, że 10 to zdecydowanie za mało. Postanowiłam obrać ścieżkę chronologiczną, w trakcie której chyba się okaże, że nie ogranicza mnie żaden gatunek literacki.
Jakiś czas temu mama dała mi teoretycznie proste zadanie do wykonania: synu, wypisz 10 najważniejszych dla ciebie książek, jakie kiedykolwiek przeczytałeś. Mama prosi, syn robi. Ale szybko okazało się, że jest to rzecz dużo trudniejsza niż się początkowo wydawało. Jasne, można po prostu wypisać 10 ulubionych książek, ale czy to znaczy, że są one najważniejsze? Niekoniecznie. Siedziałem więc, myślałem (mój tata robił wówczas to samo), aż w końcu udało się zawęzić listę do (nieco oszukanych) 10 pozycji. To było tak ze 4 lata temu. Na potrzeby tego tekstu postanowiłem raz jeszcze dokonać książkowego rachunku sumienia i pojawiła się jedna mała zmiana. A teraz Wy będziecie mogli o tym przeczytać. Magia internetu!
10 najważniejszych dla mnie książek to całkiem solidny przekrój przez gatunki i autorów - ufam, że każdy znajdzie tu coś dla siebie (czyli: że każdy z Was ma choć w pewnej części tak czadowy gust, jak ja :P). Kolejność książek to alfabetycznie ułożone tytuły, bo ułożenie najważniejszych pozycji w kolejności "najważniejszości" przekracza moje możliwości.
Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami oraz za siedmioma rzekami żyli sobie czytelnicy. Jeden od drugiego inny. Wykłócali się bowiem, która forma książek jest najlepsza tocząc w ten sposób wielkie boje. Pewnego dnia, z bardzo daleka przyszedł do nich wędrowiec o imieniu Raziel, by rozwiązać międzypokoleniowy spór oraz przedstawić plusy i minusy każdej z nich.
Męskie postacie dominują w grach. Kierujemy w nich na przykład żołnierzami, zdobywcami, poszukiwaczami przygód, czasami złoczyńcami, najemnikami. Natomiast postacie żeńskie często są przedstawiane we wręcz archetypowej roli nagrody, a także pełnią funkcję wabika (oczywiście z biustem odpowiednich rozmiarów) na męską część odbiorców. Na szczęście działają twórcy, którzy dostrzegają, że kobieta to nie tylko ładna figura, twarz, a przede wszystkim możliwość stworzenia interesującej kreacji, osobowości, która przyczyni się do wzbogacenia fabuły, wartości produkcji. Najczęściej spotykamy się w grach z żeńskimi postaciami towarzyszącymi protagoniście w jego przygodach. Przyjrzymy się niezapomnianym przedstawicielkom tej grupy.