Microsoft Points to wirtualna waluta, dzięki której możemy dokonywać zakupów w Xbox Live Marketplace, czyli na platformie dystrybucji cyfrowej Microsoftu. Punkty są ściśle powiązane z profilem użytkownika na konsoli Xbox 360 i możemy wydawać je na pełne wersje gier, gry arcade, dodatki DLC, a nawet akcesoria dla naszego avatara.
Jedna z największych firm branży IT kojarzyła się nam do niedawna (tu mam na myśli jeszcze poprzedni wiek) głównie z oprogramowaniem, a konkretniej – Windowsem. Ale ostatnimi laty gigant z Redmond, jak przyjęło się ową firmę zwać, nie tylko stworzył jedną z najpopularniejszych konsol stacjonarnych ale i odważnie wchodzi na inne rynki, gdzie, zdawałoby się, miejsca dla niego nie ma. Idealnym przykładem jest tu rynek tabletów, gdzie Microsoft poradził sobie naprawdę kiepsko, choć swoimi porażkami się nie zraża i zapowiada kolejne „rewolucje”. Nie to jest jednak najistotniejsze; sednem tematu jest forma, jaką przybrał Microsoft: minimalizm, ujednolicenie na wszystkich platformach oraz grupa, na której w przeciwieństwie do innych wciąż nie została nasycona: chodzi rzecz jasna o casuali i laików wszelakich.
Coraz większa liczba osób gra. Są to gracze różnej proweniencji, od facebook’owego Farmvilla, przez proste smartfonowe miziadełka, po hardcorowe produkcje na konsole stacjonarne i PC. Jak będzie wyglądała przyszłość tej branży i czy potrzebne nam są konsole następnej generacji? Po odpowiedzi na te pytania zapraszam do dalszej części artykułu.
Myślę, że skoro doczekaliśmy się czasów, w których wiele gier powstało głównie dla trybu multiplayer a tryb kariery/jednego gracza jest marnym dodatkiem to każdy wie o co chodzi w trybie kooperacji. Ja jestem posiadaczem konsoli i większość gier przechodzę właśnie na konsoli, dlatego bardzo szybko przekonałem się na własnej skórze o przydatności drugiego gracza.
I nie chcę tutaj wyskakiwać z Fifą, Forzą czy innym Tekkenem. Tego typu gry od dawien dawna są głównym powodem dla którego ludzie kupują dodatkowego pada. Mówię tu o grach, do których moim zdaniem nie ma sensu przysiadać samemu. Dlaczego? Bo każdy chyba spotkał się z grą, która jest zwyczajnie średnia, (albo może nawet okropna) gdy gra się w nią samemu, ale kiedy dysponujemy drugim padem i kolegą (lub jak w moim przypadku – dziewczyną) to gra okazuje się znacznie lepsza.
A że zawsze lubiłem czytać różnie listy i zestawienia a konsolę obecnej generacji mam już te kilka lat to uznałem, że podzielę się swoimi przemyśleniami na temat kilku tytułów.
Xboxy są awaryjne, grzeją się, buczą, często się psują, a do tego temu nowszemu wyskakuje Red Ring of Death. Złom jakich mało i doskonała okazja, aby zmarnować swoje pieniądze, no nie? Powiedzcie to Zlatanowi Ibrahimovicowi, któremu trafił się za to niezniszczalny egzemplarz konsoli Microsoftu.
W pożarze domu Jessica Nigri, znana pod pseudonimem „The Worlds Hottest Cosplayer”, straciła ulubioną konsolę i większą część swojej kolekcji gier. Jej liczni fani już spieszą z pomocą, na razie głównie duchową, ale zdarzają się też bardziej konkretne i nietypowe oferty.
Premiera Kincecta zbliża się wielkimi krokami, więc sieć sklepów GAME postanowiła przygotować dla swoich klientów specjalny filmik, prezentujący operację rozpakowywania nowego "dziecka" Microsoftu. Pomysł wydaje się świetny, ale jego wykonanie to prawdziwa katastrofa. Na ekranie możemy zobaczyć miłego pana, który zamiast opowiadać o swoich wrażeniach, czyta nam z kartki przygotowany wcześniej marketingowy chłam. Usłyszmy więc o "nadchodzącej rewolucji", "niesamowitych doznaniach" i "wspaniałej przyszłości". Wraz z biegiem czasu robi się jeszcze "ciekawiej". W pewnym momencie facet zaczyna wyciągać spod stołu masę różnych kabli, a następnie tłumaczy jak podłączyć Kinecta do starego X360. "Ten przedłużacz podłączacie tutaj, tamten zasilacz tam, tą przejściówkę owam, a jak macie wi-fi to robicie to, tamto i siamto. To na prawdę jest takie proste!" Nie chcę wszczynać wojny między fanboyami, ale mnie denerwuje już zwykły kabel USB od Eye Toya. Za przejściówkę, przedłużacz i osobne zasilanie chyba podziękuję ;) Jak nie chcecie oglądać tego małego koszmarka, to jest na szczęście wersja alternatywna od IGN. Oba filmiki poniżej.
Żeby założyć konto na Xbox LIVE musimy oczywiście podłączyć konsolę do Internetu (za pomocą kabla lub urządzenia bezprzewodowego). Teraz postępujemy według następujących kroków: