Styczeń nie idzie zbyt dobrze. Problemy zdrowotnie i związane z nimi leżenie/spanie przez 20 godzin połączone z poirytowaniem odbijają się na giercowaniu. Mimo to znalazłem kilka minut na odpalenie Make Way. Czy ta gra mnie wkurzy jeszcze bardziej?
Gołębie mają specjalne miejsce w kulturze i grach wideo. Stworzenia nazwane latającymi szczurami pojawiły się już w wielu tytułach. Zazwyczaj mamy okazję do nich strzelać lub je rozwalać czy zbierać. Czasem trafi się jednak produkcja taka jak Headbangers: Rhythm Royale, gdzie grają główne role. Czy warto sięgnąć po ten dosyć oryginalny tytuł typu battle royale?
Nie ma to jak fajny i oryginalny RTS. Byte Lynx zainteresowało mnie, bo obiecuje szybki i dynamiczny tytuł strategiczny bez jednostek. Taki pomysł zainteresował mnie na tyle, ze zdecydowałem się sprawdzić grę. Czy z takiego pomysłu wyszło coś fajnego?
Podobno nie ma nic gorszego i bardziej plugawego od bycia osobą wynajmującą mieszkania innym. Tak przynajmniej przeczytałem w intrenecie. W końcu chcemy by ktoś płacił nam za wykorzystywanie naszej własności. Tak się nie godzi! Jakimś cudem pojawiają się jednak gry, gdzie taka przeklęta profesja nie jest przedstawiona jako zawód sług z piekła. Takim tytułem jest Landlord’s Super.
Kilka dni temu minęło 25 lat od premiery pierwszej części Baldur’s Gate. Legendarny tytuł RPG doczekał się naprawdę miłego prezentu na ćwierć wieku. W końcu 2023 było zdominowane właśnie przez Baldur’s Gate za sprawą nowej odsłony, która podbiła serca graczy i krytyków. Baldur’s Gate III zostało okrzyknięte gra roku i zasłużenie zebrało całą masę nagród.
Całkiem dobrze pamiętam Gdzie jest Wally?, czyli zabawę w odszukiwaniu postaci ukrytych na obrazkach. Jest to świetna forma relaksu i nawet ostatnio znalazłem jakieś stare pocztówki z ukrytymi na nich ludkami. Narobiło mi to ochoty na zabawę w podobnym stylu i zacząłem szukać gierek na komputery i konsole w tych klimatach. Tak właśnie trafiłem na Hidden Through Time 2: Myths & Magi. Czy jest to coś godnego uwagi czy może tylko jakieś naciąganie?
Dawno, dawno temu znajomi polecali mi pewną grę. Nie pamiętam nazwy tytułu, ale polegał on na wspólnym zarządzaniu statkiem kosmicznym. Każdy miał swoją role i pilnował by nasza maszyna się nie rozwaliła. Zabawa przypominała mi trochę odcinki Start Trek Next Generation i była super. Ostatnio gra This Means Warp przypomniała mi o tamtym tytule.
Czasem na chwilę się zapominam i jestem zaskoczony tym, jak niszowe typy gier pojawiają się na rynku. Przeróżne dziwne symulatory, visual novel o bardzo nietypowej tematyce, czy strategie koncentrujące się na prowadzeniu jakiegoś typu restauracji. Jestem pełen podziwu dla twórców tych projektów. Zwłaszcza jeśli są one fajne i trafiają w oczekiwania fanów. Dlatego zdecydowałem się rzucić okiem na Destroyer: The U-Boat Hunter.
Platformówki to jeden z tych gatunków, który niezbyt kojarzy mi się z komputerami. Przez lata najlepsze produkcje pojawiały się tylko na konsolach i komputerowcy musli obejść się smakiem jeśli nie mieli zamiaru przejść na piracką stronę mocy. W ostatnich latach sytuacja trochę się poprawiła i na rynku pojawia się więcej fajnych produkcji. Jest to w głównej mierze zasługa sceny indie, która dostarcza nam tytuły takie jak Raccoo Venture.
Darkest Dunegon to jedna z tych produkcji niezależnych, które są bardzo bliskie mojemu sercu. Pomysłowa i wymagająca mieszanka RPG i horroru z odrobiną roguelite dorzuconego do gara. Końcowy produkt jest niezwykle fajny i bardzo klimatyczny. Jednak z jakiegoś powodu ociągałem się trochę i nie sięgnąłem po sequel od razu w momencie udostępnienia wczesnej wersji. Nawet nie rzuciłem się na Darkest Dungeon II w dniu premiery pełnej wersji. Dopiero wraz z nadejściem DLC The Binding Blade zdecydowałem się na odpalenie gry. Czy przez to prawie przegapiłem jedną z najlepszych produkcji tego roku?