1990 dni nabijania trofeów. 611 platyn, 30,802 pucharki łącznie, chociaż do czasu wrzucenia tego do sieci pewnie wpadło kilkanaście kolejnych. Gracz Hakoom wbił maksymalny poziom na PlayStation Network, a pomimo to nie przestaje poszerzać swojej kolekcji. Gracz doskonały czy niezrównoważony maniak?
Od europejskiej i zarazem polskiej premiery najnowszej stacjonarnej konsoli Sony dzielą nas zaledwie godziny. Chociaż oznacza to dla nas start nowej generacji, która zapewne przyniesie nowe gry, pomysły i rozwiązania, mnóstwo polskich graczy narzeka. „Bo gry na next geny są za drogie”. „Bo nie ma w co grać”. „Bo niektórzy klienci w USA trafili na problemy techniczne”. „Bo na PC i tak jest lepsza oprawa i grafika na konsolach szybko się zestarzeje”. Tymczasem, z polskiej premiery PlayStation 4 powinni się cieszyć wszyscy, nawet gracze pecetowi. Oto bowiem uczestniczymy w znaczącym dla branży wydarzeniu, na równi z miłośnikami elektronicznej rozrywki z całego świata.
Szczerze, konsole od Sony może i nie zawsze błyszczą w każdym aspekcie (a PS3 na początku kariery błyszczeć było szczególnie trudno), ale jedna rzecz trzyma mnie przy nich jak magnes – tytuły ekskluzywne z reguły miażdżą, a na ich brak nie można narzekać nawet w obliczu schyłku danej generacji. Wystarczy spojrzeć choćby na sytuację obecną – wszystkimi pozamiatało The Last of Us, a Beyond, choć zdecydowanie podzieliło graczy, nie można odmówić solidności. Jednak eksy na Playstation mają jeszcze jedną zaletę. Mianowicie całkiem często (jak na naszą skostniałą branżę) trafiają się tu odważne eksperymenty, odjechane pomysły, czy po prostu rzeczy ciut dziwne. I takim właśnie tytułem jest Puppeteer. Gra, której raczej nie przypniesz łatki AAA, której stopień doszlifowania jest na poziomie AAA, i wreszcie której zdolność do zaskakiwania i bawienia zawstydza wiele tytułów AAA, jakie ostatnio przewinęły mi się przed nosem. Proszę państwa, zapraszamy na spektakl!
Długie gry bardzo często kryją w sobie wiele smaczków i sekretów, których świadomość pozwala na większe cieszenie się ich światem i polepszenie jakości rozgrywki. Obecnie nastał czas Grand Theft Auto V - kolejnej odsłony sagi o napadach, strzelaninach i szalonym przemykaniu przez kolejne skrzyżowania. Ten tytuł to prawdziwy gigant, dlatego też przygotowałem poradnik pozbawiony spoilerów, który powinien wielu osobom uprzyjemnić wizytę w Los Santos.
Do oferty PS Plus dołączyło właśnie Far Cry 3, Dragon’s Dogma: Dark Arisen, Giana Sisters: Twisted Dreams (na PS3) oraz Street Fighter X Tekken i Touch My Katamari (na PS Vita). Z pozoru dawanie takich gier „za darmo” to czyste szaleństwo i nie może opłacać się wydawcom… a jednak może.
Odchodząc od tego jak świetne dla graczy jest PS Plus należy bowiem spojrzeć na nie także od strony biznesowej. I choć jest to trudne bez konkretnych danych, którymi Sony nie chce się z nikim dzielić, to jednak można w ten sposób dojść do kilku ciekawych wniosków.
Gdyby rzecz działa się 20 lat temu, jest spora szansa, że jakiś chłopak na podwórku nazwałby mnie biedakiem, bo nie mam plejaka (U Was też bywało tak, że jak ktoś nie miał "satki" to był "biedakiem"? Dzieci były, są i będą okrutne.). Na szczęście mój najlepszy kumpel ma PS3 i ostatnio miałem okazję pobawić się playstationową wersją Diablo III. Jego łowca demonów i mój barbarzyńca kontra piekielne pomioty. Oto krótki opis wrażeń fana serii i zatwardziałego pecetowca (czyli mnie).
Diablo od zawsze było "grą w klikanie" i wydawać by się mogło, że przeniesienie na pada takiej a nie innej mechaniki sterowania postacią i zarządzania interfejsem nie będzie łatwe i przyjemne. Tymczasem w dużej mierze się to Blizzardowi udało. Bezpośrednie sterowanie postacią za pomocą gałki jest bardzo wygodne (a dodatkowa umiejętność turlania się nie jest może wielce skuteczna, ale za to dosyć zabawna), a jak już nauczyłem się rozkładu guzików na padzie, to szybkie korzystanie z sześciu skilli mojej postaci również okazało się strzałem w 10. Nie wiem, czy zamieniłbym myszkę na dual shocka, ale kontrola postaci w zblazowanej, półleżącej pozycji tuż pod wielkim telewizorem to coś, co - jak się okazało - tygryski lubią bardzo.
Jakoś tak się utarło, że Uncharted 2 dobrą grą jest i basta. Skąd wzięło się to przeświadczenie? Trudno mi jednoznacznie stwierdzić, nawet biorąc pod uwagę to jak oszołamiająco wyglądała druga przygoda Drake’a podczas swej premiery w 2009 roku.
Sadzę, że by oddać sprawiedliwość serii Naughty Dog należy stwierdzić dwie rzeczy: (1) to kolejny shooter z systemem osłon; (2) i do tego nienajlepszy.
Nowa gra Team Japan na PlayStation 3 ukaże się już niebawem – poprzedza ją demo, które powinno dać do zrozumienia wszystkim fanom platformówek, czy chcą sięgnąć pod ten nowy, „szmaciankowy” świat pełen groteski i szalejącego oświetlenia.
To czym jest Puppeteer?
Mądrzy blogerzy mówią, że sobotnie popołudnie to beznadziejna pora na wrzucanie nowych tekstów. Dlatego zamiast zamęczać was moimi wypocinami zapraszam do obejrzenia galerii ciekawych customowych padów, które wyszperałem w Internecie. Z racji tego, że sam jestem posiadaczem Xboksa, znajdziecie tu głównie zdjęcia kontrolerów do konsoli Microsoftu, ale nie tylko. Niektóre z nich są małymi dziełami sztuki i z chęcią wymieniłbym swoje standardowe czarnulki na któryś z nich. Enjoy!
Powroty stają się pomału domeną naszej branży – nawet bardziej niż w przypadku kina. Superfrog HD to specyficzny remake, remake gry która była wielkim przebojem w 1993 roku, w czasie gdy rządziła Amiga, a ekipa Team 17 była gwarancją jakości. Te trzy nazwy mogą już nic nie mówić dzisiejszym graczom, dlatego warto zaufać osobom z większym stażem mówiącym, że Superfrog to sprawa kultowa i świetna platformówka.
Odrzucając jednak sentymenty na bok: czy wciąż może się podobać?