UbiSoft ostatnio pokazał, że potrafi korzystać z premier nowych konsol. Europejski koncern wie, że to dobry moment, aby zarobić i nie trafić jeszcze na zbyt dużą konkurencję. Każdy tytuł towarzyszący premierze nowego sprzętu to bowiem duża szansa dla producenta i wydawcy. Gracze są wtedy spragnieni gier i muszą coś wybrać, aby przetestować świeżo nabyte urządzenie. Stąd też tak wiele gier wydawanych w dniu wejścia na rynek nowej konsoli może się później pochwalić, co najmniej niezłymi wynikami sprzedaży.
Zdaję sobie sprawę, że wpis ten popełniam mocno po czasie, lecz jak już wspominałem, System Eliminacji Studentów Jest Aktywny i czasem ukochane hobby trzeba odstawić na boczny tor. Przynajmniej dopóki nie staje się sposobem zarabiania na życie;) Weekend trwa w najlepsze, dzięki czemu mam sposobność nadrabiać zaległości z minionych już targów. Dziś na rożen trafiła konferencja Sony. Niestety po konsumpcji jestem zmuszony stwierdzić, że poza świeżymi kąskami ktoś próbuje nam zaserwować odgrzewane kotlety.
Kolejne targi Electronic Entertainment Expo za nami. Jak co roku święto branży elektronicznej rozrywki, przyniosło kilka nowości, olśnień i rozczarowań. Gracze tradycyjnie już pozostawieni zostali z większą ilością znaków zapytania niż jednoznacznych odpowiedzi. Powróciły zawsze aktualne po tego typu imprezach wątpliwości. Czy z branżowego kapelusza wyskoczy zaczarowany królik? Czy jest nadzieja na lepsze jutro dla przeciętnego gracza? Czy targi to marketingowy balonik dla mas czy impreza dla hardkorów? Czy warto czekać na to, co przyniesie przyszłość? Przed wami ekstrakt z moich impresji na temat tegorocznego E3.
W ostatnim odcinku gejboja zastanawiałem się na ile rewolucyjna będzie nowa maszynka od Nintendo, czyli nadchodzący wielkimi krokami 3DS. Czy zrewolucjonizuje przenośne granie? Czy naprawdę jest tak dużym krokiem na przód w stosunku do swego pierwowzoru? Czy przypadkiem nie daliśmy się nabrać marketingowcom Nintendo? Moje rozważania na ten temat możecie przeczytać tutaj. Dzisiaj przyszedł czas na sprawdzenie konkurencji, czyli ogłoszonego jakiś czas temu NGP. Pierwsze odczucia większości graczy po obejrzeniu zorganizowanej w Japonii konferencji były takie, że Sony stara się zdominować rynek przenośnych konsol stawiając przede wszystkim na mocne bebechy urządzenia, czyli dokładnie to samo z czym mieliśmy do czynienia w przypadku pierwszego PSP. Wtedy japońskiemu gigantowi udało się przekonać do małej „czarnulki” ponad 60mln klientów, ale gier na nią nie sprzedano zbyt wiele. Dlaczego w przypadku NGP ma być lepiej?
Rok 2011 bez dwóch zdań będzie rokiem należącym do konsol przenośnych. Już za dwa miesiące na europejskim rynku zadebiutuje Nintendo 3DS, a pod koniec roku pojawi się zaprezentowany w czwartek następca PlayStation Portable. Jako że jestem wielkim fanem przenośnego grania i z niecierpliwością czekam na premierę obydwóch konsolek, postanowiłem rozpocząć nową serię artykułów poświeconą właśnie handheldom. W dzisiejszym tekście zajmę się pewnym ciekawym zjawiskiem, które zaobserwowałem czytając komentarze pojawiające się po prezentacji NGP. Społeczność graczy, jak zawsze w takiej sytuacji, podzieliła się na trzy grupy. Zwolenników konsolki Nintendo, fanów nowego PSP i osoby (do których i ja się zaliczam) z niecierpliwością czekające na obie maszynki. Krytyków przenośnych konsolek pominę, bo… nie wiedzą co dobre ;) Bez względu jednak na osobiste preferencje, niemal wszyscy są zgodni, że twórcy Mario ponownie postawili na innowacyjność i oryginalność, a Sony skupiło się przede wszystkim na mocy obliczeniowej. Osobiście nie widzę w tym fakcie nic złego (trudno przecież narzekać na zbyt dużą różnorodność oferty). Problem polega na tym, że fakty mówią zupełnie co innego.
Stało się. Sony, zgodnie z plotkami, ujawniło dzisiaj swoją nową przenośną konsolę - długo oczekiwanego następcę PSP. Jest nim NGP, czyli New Generation Portable. W rozwinięciu możecie się zapoznać z najważniejszymi szczegółami techniczną i wstępną listą gier zapowiedzianych w trakcie specjalnej konferencji japońskiego koncernu.