Rok 2011 bez dwóch zdań będzie rokiem należącym do konsol przenośnych. Już za dwa miesiące na europejskim rynku zadebiutuje Nintendo 3DS, a pod koniec roku pojawi się zaprezentowany w czwartek następca PlayStation Portable. Jako że jestem wielkim fanem przenośnego grania i z niecierpliwością czekam na premierę obydwóch konsolek, postanowiłem rozpocząć nową serię artykułów poświeconą właśnie handheldom. W dzisiejszym tekście zajmę się pewnym ciekawym zjawiskiem, które zaobserwowałem czytając komentarze pojawiające się po prezentacji NGP. Społeczność graczy, jak zawsze w takiej sytuacji, podzieliła się na trzy grupy. Zwolenników konsolki Nintendo, fanów nowego PSP i osoby (do których i ja się zaliczam) z niecierpliwością czekające na obie maszynki. Krytyków przenośnych konsolek pominę, bo… nie wiedzą co dobre ;) Bez względu jednak na osobiste preferencje, niemal wszyscy są zgodni, że twórcy Mario ponownie postawili na innowacyjność i oryginalność, a Sony skupiło się przede wszystkim na mocy obliczeniowej. Osobiście nie widzę w tym fakcie nic złego (trudno przecież narzekać na zbyt dużą różnorodność oferty). Problem polega na tym, że fakty mówią zupełnie co innego.
Na początku przyjrzyjmy się bliżej konsolce Nintendo i nowym rozwiązaniom, które oferuje w stosunku do swojego poprzednika.
1. Efekt 3D
3D bez okularów, to zdecydowanie najważniejszy element 3DSa, który odróżnia go od poprzednika. Nintendo chwali się, że w ten sposób całkowicie zrewolucjonizuje branże gier video i zapewni graczom zupełnie nowe doznania. Czy jest to jednak tak rewolucyjne rozwiązanie? Czy nie daliśmy się przypadkiem uwieść specom od marketingu? Granie w 3D jest przecież dostępne od dłuższego czasu. Zarówno na komputerach osobistych (NVIDIA 3D Vision), jak i na konsolach stacjonarnych (PS3) i do tej pory nie wzbudzało większego zainteresowania. Oczywiście duże znaczenia miała cena monitorów/telewizorów i potrzeba noszenia „gogli”, ale nawet osoby, które doświadczyły 3D wypowiadały się o nim z dużą rezerwą. Fajny gadżet, ale nic nadzwyczajnego. Załóżmy jednak, że „trójwymiar” oferowany przez 3DS będzie inny. Lepszy. Co wtedy? W jaki sposób zrewolucjonizuje granie? Czy dzięki niemu będzie grać w nowe i innowacyjne tytuły? Odpowiedź jest raczej oczywista. Nie. Gry będą dokładnie takie same jak do tej pory, tylko ładniejsze/piękniejsze/zajebistsze. Oczywiście nie ma w tym nic złego. Powiem więcej: nie mogę doczekać się zabawy w 3D. Trudno jednak nazwać to grową rewolucją. Żadnej oryginalny tytuł dzięki temu nie powstanie, a jedynie dotychczasowe gry staną się ładniejsze.
2. Moc obliczeniowa
Ulepszona grafika, to kolejny ważna cecha 3DS. Podobnie jednak jak w przypadku efektu 3D trudno uznać ją za rewolucyjną. Jest to raczej element zbliżający dotychczasowych użytkowników DSa, do gier bardziej „hardcorowych”, a nie bardziej oryginalnych.
3. Analog
Kolejny ukłon Nintendo w stronę konwencjonalnego grania i nie mający zbyt wiele wspólnego z innowacyjnością.
4. Żyroskopy i sensor ruchu
Bardzo fajny gadżet, który może zostać w interesujący sposób użyty w wielu grach. Inna sprawa, że użytkownicy iPhone’a mogą się nim cieszyć już od dawna…
5. Rzeczywistość rozszerzona
Kolejny ciekawy patent, świetnie sprawdzający się w handheldach, ale nie będący żadną większą nowością. Podobne możliwości oferowało już pierwsze PSP.
6. Gry
Dotychczas ogłoszone gry na 3DSa możemy podzielić na 3 grupy:
a) Serie znane poprzednich modeli konsolki np. Mario Kart, Nintendogs, Profesor Layton.
b) Odświeżone wersje starych tytułów np. Splinter Cell 3D, Rayman 3D, Zelda 3D czy Star Fox 3D.
c) Serie znane z konsol stacjonarnych i „hardcorowe” tytuły tworzone dla 3DSa np. Kid Icarus, Dead or Alive 3D, Kingdom Hearts.
Która z tych grup dominuje wśród zapowiedziany tytułów? O dziwo dwie ostatnie! Dotychczasowa lista gier, to głównie reedycje i gry przeznaczone dla „hardcorowych” graczy. Gry, które szybciej widzielibyśmy na PSP niż na konsolce od Nintendo.
8. Filmy w 3D
Bardzo ciekawa funkcja, dzięki które wszyscy będą mogli w domowym zaciszu (lub autobusowych hałasie) obejrzeć Avatara w 3D, nie wydając rocznych zarobków na telewizor. Nic tylko się cieszyć! Z drugiej strony… z grami nie ma to zbyt wiele wspólnego ;)
9. Opcje społecznościowe
Fajny dodatek, ale prawdziwego gracza raczej nie skusi (brak trofeów).
Podsumowanie
Jak widać po tej krótkiej analizie, okazuje się, że prawdziwy 3DS jest jednak „nieco” mniej rewolucyjny, od 3DS zachwalanego przez Nintendo. Prawdę mówiąc wydaje się, że japońska firma po prostu ulepszyła bebechu starego DS, poprawiła gry od strony wizualnej (3D) i postawiło na większą „hardcorowość” tytułów. Czy jest w tym coś złego? Absolutnie nie! Poprzednia generacja DSa wprowadziła przecież tyle ciekawych rozwiązać, że Nintendo nie musiało wymyślać nic więcej. Wystarczyło poprawić grafikę, dodać analoga i z konsolki dla casuali, ta mała maszynka przekształciła się w prawdziwe monstrum, na którym każdy znajdzie coś dla siebie (na dodatek w 3D!).
Na wszelki wypadek chciałbym jednak rozwiać wszelkie wątpliwości. Powyższy tekst nie miał na celu udowodnić jaki 3DS jest słaby i beznadziejny. Osobiście strasznie mi się podoba nowa konsolka Nintendo i jeżeli nie kupię jej w dniu premiery, to z pewnością zrobię, to przy premierze nowego Maria czy Zeldy. Moim celem było jedynie obalenie powszechnej opinii, że Nintendo ponownie postawiło na inowacyjnosć, a Sony na tzw. „bebechy” i będziemy mieli do czynienia z identycznym pojedynkiem jak w poprzedniej generacji. Oczywiście 3D w konsoli przenośnej jest pewnego rodzaju rewolucją, ale zupełnie inną niż ta, która miała miejsce w przypadku DSa. Wtedy Nintendo zrewolucjonizowało sposób grania. Tym razem postawiło raczej na jakość i gry „hardcorowe”. Czy marketingowcy Niny mają rację przekonują nas, że 3DS jest równie rewolucyjny jak jego starszy brat? Czy nie jest mu jednak bliżej do pierwszego PSP? Co Wy sądzicie na ten temat? :)
W następnym odcinku gejboja w podobny sposób przeanalizujemy ewolucję przenośnej konsolki Sony. Sprawdzimy m.in. Czy NGP rzeczywiście jest jedynie mocniejszą wersją PSP? Czy Sony nic nie nauczyło się od czasów sromotnej porażki w poprzedniej generacji? Czy PSP2 oferuje jedynie tytuły znane ze stacjonarnych konsol? To wszystko już nie długo ;)
PS. Ciekawi mnie jakie reakcje wywołałyby identyczne zmiany w przypadku pierwszego PSP Już widze te komentarze: "Sony znowu ulepsza tylo grafikę i próbuje wszystkim na siłe wciskać głupie 3D. Mogliby dać sobie wreszcie z tym spokój. Komu to potrzebne?" No i przede wszystkim "GDZIE JEST DRUGI ANALOG!!!" ^^