Na lagu: Antares kontra konferencja Sony na E3 2011 - Antares - 11 czerwca 2011

Na lagu: Antares kontra konferencja Sony na E3 2011

Zdaję sobie sprawę, że wpis ten popełniam mocno po czasie, lecz jak już wspominałem, System Eliminacji Studentów Jest Aktywny i czasem ukochane hobby trzeba odstawić na boczny tor. Przynajmniej dopóki nie staje się sposobem zarabiania na życie;) Weekend trwa w najlepsze, dzięki czemu mam sposobność nadrabiać zaległości z minionych już targów. Dziś na rożen trafiła konferencja Sony. Niestety po konsumpcji jestem zmuszony stwierdzić, że poza świeżymi kąskami ktoś próbuje nam zaserwować odgrzewane kotlety.

Na PS3 ta pani pobawi się z nami różdżką i jako gratis dorzuci starszą siostrę.

Jak nietrudno się było domyślić, japoński gigant rozpoczął swoją prezentację od szeregu przeprosin za niedogodności, których przez ostatni miesiąc doświadczyli posiadacze PlayStation 3 i PlayStation Portable. Jak Tretton, czyli CEO Sony Computer Entertainment of America powiedział między innymi, że marka PlayStation nie istniałaby bez klientów. Były to stwierdzenia w stylu Kapitana Oczywistego, lecz z punktu widzenia PR logiczne jest, że Sony nie mogło postąpić inaczej. Po standardowym pochwaleniu się różnorakimi tabelkami przedstawiającymi popularność, nieaktywnych w Polsce, serwisów oferowanych za pomocą PlayStation Network zaczęło się robić interesująco. Pokazano nowe fragmenty rozgrywki z „Uncharted 3” w tym kilka scen w 3D, co biorąc pod uwagę politykę Japończyków, również było do przewidzenia. Nikt nie ma chyba wątpliwości, że nowe przygody współczesnego, jedynego godnego następcy Indiany Jonesa, będą jednym z najlepszych tytułów tego roku. Warto zaznaczyć, że oprawa audiowizualna prezentuje się obłędnie, co powinno dać do myślenia wszystkim malkontentom narzekającym, że obecna generacja sprzętu jest w stanie agonalnym.

Pokazano również „Resistance 3”, czyli przedstawiciela serii, która jest mi totalnie obojętna. Pod kątem strzelanin wystarcza mi obecnie w zupełności „Battlefield: Bad Company 2” i nawet „Killzone” z klimatycznym lekko dieselpunkowym wyglądem broni i przeciwników nie potrafi mnie do siebie przyciągnąć na dłużej. Dlatego też o nowej odsłonie wojny z Chimerami za dużo do powiedzenia nie mam. Następnie zaserwowano „odgrzewane kotlety”, przy czym dwa z nich to obowiązkowe pozycje dla wszystkich tych, którzy poszukują w grach czegoś więcej, niż tylko prostej rozrywki. W odświeżonej wersji w 3D zobaczymy dwie części „God of War” znane z PSP, co absolutnie mnie nie zachwyciło. Ważniejsze jest dla mnie to, że jedne z najambitniejszych gier w historii, czyli „ICO” i „Shadow of the Colossus”, również będą mogły zachwycić trójwymiarową głębią. Technologia ta w postaci z okularami do mnie raczej nie trafia, lecz cieszę się, że takie atrakcje mogą przyciągnąć do tych wartościowych produkcji szersze grono graczy.

Ambitna i pełna ukrytych symboli "gierka dla dzieci" teraz będzie w 3D.

Ciekawostką okazał się 24 calowy telewizor, posiadający ciekawie prezentującą się funkcję pogrywania w 3D podczas zabawy dla dwóch graczy, bez możliwości podglądania części wydzielonej współgraczowi – split-screen’a po prostu nie ma. Odwieczny problem domowych imprez z padem w ręku został rozwiązany. Pytanie tylko, czy taka przekątna ekranu to nie jest za mało. Ja pozostaję przy swoim trzydziestodwucalowym Samsungu i dopóki trójwymiarowe technologie nie staną się bardziej komfortowe w użytkowaniu, zamierzam zainteresować się najwyżej 3DSem.

Podczas swojej konferencji japoński gigant skupiał się na swoim kontrolerze ruchowym. Na PS Move zobaczymy całkiem sympatycznie zapowiadającą się produkcję „Medieval Moves” – przyjemny hack’n slash, z wymachiwaniem mieczem i strzelaniem z łuku. Wątpię jednak, by był godną konkurencją dla „Legend of Zelda: Skyward Sword”. Przy okazji pragnę zaznaczyć, że jestem bardzo zawiedziony nieobecnością zapowiedzianej w zeszłym roku produkcji „Sorcery”. Gra miała ukazać się wiosną tego roku, a tymczasem słuch o niej zaginął. Żałuję tym bardziej, dlatego że jestem miłośnikiem bajkowych i jednocześnie lekko mrocznych klimatów. W przygody czarodzieja chętnie bym zagrał zwłaszcza w momencie, gdy Peter Molyneux został zmuszony zmienić swoją markę w wymachiwanie rękami do Kinecta.

Krótki zwiastun „Bioshock Infinite” rozbudził mój apetyt, na dieselpunkową podróż w przestworzach. Atmosfera podniebnego miasta to coś niesamowitego, a atrakcyjna dziewczyna, którą nasz przyszły protagonista będzie próbował z niego wydostać będzie zapewne dobrą motywacją do parcia do przodu. Rozczarowani mogą być natomiast sympatycy klimatów Pedobeara; w zaprezentowanym filmie nie widziałem ani grama małych dziewczynek. Zapowiedziana obsługa PlayStation Move oraz dodana na płycie część pierwsza jako gratis, może być dobrym powodem, by udając się do sklepu po swoją kopię gry, wybrać wersję na PlayStation 3. Mnie to przekonało.

Dla większości widzów najważniejszym momentem konferencji była prezentacja przenośnej konsoli PS Vita. Pokazano świetnie zapowiadające się miniaturowe przygody Nathana Drake’a oraz diablo-podobną grę „Ruin”, w którą będziemy mogli pogrywać również na PS3. Na PSV zobaczymy również „LittleBig Planet” i „ModNation Racer”. Ucieszyła mnie informacja na temat przenośnej wersji „Street Fighter X Tekken” – jak widać Sony zamierza zadbać, by w przeciwieństwie do 3DS, ich sprzęt mógł pochwalić się dobrymi produkcjami już w dniu premiery. Konsola ma kosztować odpowiednio 299 z modułem 3G i 249 dolarów z samym WiFi. To dość przyzwoita cena, biorąc pod uwagę mocne podzespoły urządzenia, lecz nie zapominajmy, że Europa będzie miała swój „wspaniały” przelicznik. 249 Euro zapewne zaowocuje w Polsce niesmacznymi zagrywkami sprzedawców. Oczyma wyobraźni już widzę hasła pokroju „Sugerowana cena 1449 zł Tylko u nas za 1299 zł!”. Sam poczekam, aż cena spadnie poniżej tysiąca – tyle za przenośną konsolę zapłaciłem tylko raz w życiu i było to pierwsze grube PSP, które na dłuższą metę mnie zawiodło skromną ilością dobrych gier i niską jakością pozostałych. Na co dzień nie rozstaję się za to NDSem w wersji Lite.

Na koniec dodam, że specjalnie pominąłem kilka tytułów gier, które mnie totalnie nie interesują. Gdybym o nich pisał i tak nie potrafiłbym tego zrobić odpowiednio wyczerpująco. Jak mógłbym podsumować konferencję Sony? Cieszę się, że firma celuje w dojrzałych graczy starając się implementować sterowanie ruchowe w poważnych tytułach. Wobec zaprezentowanych przez Microsoft „dorosłych grach dla hardkorowców” na Kinecta prezentacja wypadła dobrze. Niestety na dłuższą metę, nic w niej mnie specjalnie nie urzekło. Przez moment zastanawiałem się, czy się nie starzeję i gry zaczynają mnie nudzić. Szybki rzut okiem na internetowe fora utwierdził mnie jednak w przekonaniu, że nie tylko ja mam takie odczucia. Czyżby był to zwiastun nadejścia kolejnej generacji konsol stacjonarnych? Myślę, że mimo wszystko nie. W tym roku dostaniemy niebezpieczną wręcz ilość produkcji z najwyższej półki. Sęk w tym, że zostały zapowiedziane wcześniej. Na nadchodzących targach Gamescon zapewne również pojawi się coś nowego, stąd kultowe dotychczas E3, w tym roku wypadło nieco blado. O tym jednak będę pisał w ostatecznym podsumowaniu imprezy.

Swoją drogą nie uważacie, że nazwa NGP była lepsza niż PS Vita? Analogiczna sytuacja jak w przypadku intrygująco brzmiącego Project Natal, który został zamieniony na „Kinkieta”.

Antares
11 czerwca 2011 - 16:04