To ich bałem się w dzieciństwie. Przerażające postacie z bajek
Recenzja filmu Mitchellowie kontra maszyny - ładna, mądra, zabawna animacja
Dragon Ball Z: Fusion Reborn w 13 tweetach
Dragon Ball Z: Bio-Broly w 10 tweetach
Rick and Morty - Kilka przemyśleń przed IV sezonem
Dragon Ball Z: Broly - Second Coming w 11 tweetach
Zastanawialiście się kiedyś co sprawia, że dorośli ludzie siedzą przed telewizorem i gapią się godzinami na te japońskie bajki? Anime kojarzy wam się przede wszystkim z żółtym chomikiem widocznym poniżej? Bajki powinno zostawić się dzieciom? Jeśli na przynajmniej jedno z powyższych pytań odpowiedzieliście twierdząco, to niniejszy tekst jest dla was!
Jak wiadomo, wszystko co dobre, szybko się kończy. W ostatniej części cyklu zdecydowałem się podać najlepsze według mnie motywy przewodnie z filmów animowanych. Niezależnie od tego czy są one rysowane czy generowane komputerowo. Bo oba rozgałęzienia należą do tego samego gatunku. W przeciwieństwie do seriali animowanych, tutaj skupiłem się na bardziej współczesnych utworach. Powodem jest to, że nie jestem sobie w stanie przypomnieć kreskówkowych ekranizacji z dzieciństwa. Niemniej jednak zapraszam do wsłuchania się w to co Wam zaserwowałem oraz do podawania swoich propozycji w komentarzach. Tym miłym akcentem żegnam Theme Song.
Jakiś czas temu obiecałem sobie i Wam krótki tekst o bajkach mego dzieciństwa. Nadszedł ten moment, by uderzyć w dobrze wszystkim znaną nostalgiczną strunę i pochylić się nad tymi obrazami, które zaprzątały moje (i być może Wasze) umysły te mniej więcej 15-20 lat temu.
W rozwinięciu znajdziecie sześć czołówek z bajek, które z jakichś powodów zapamiętałem bardziej, niż inne. Nie będę też wymieniał wszelkiego rodzaju mniej lub bardziej klasycznych Disneyów, bo zdecydowana większość z nich leciała w niedzielne wieczory, co z kolei powodowało ambiwalentne odczucia. Z jednej strony super, bo zaraz obejrzę Brygadę RR lub Kubusia Puchatka, ale z drugiej później będzie trzeba szykować się do spania, bo następny dzień to szkoła. Więc Disneya brak, ale będą inne smakołyki. Zapraszam.
Fani Batmana od kilku lat rozpieszczani są jak nigdy. W lipcu 2012 premierę będzie miała ostatnia część filmowej trylogii Nolana, natomiast październik przyniesie dwa inne świetne wydarzenia. Jedno z nich jest oklepane do bólu, dlatego o nim nie wspominam, warto jednak rzucić światło na inną premierę - animowaną ekranizację jednego z najważniejszych komiksów poświęconych Mrocznemu Rycerzowi.
Batman: Year One to historia stworzona przez legendę komiksu, Franka Millera (Sin City, 300) i zilustrowaną przez Davida Mazzuchelli. Komiksowa opowieść została wydana w 1987 roku i od tamtej pory stanowi jedną z podstaw przedstawiania historii Mrocznego Rycerza. Z najbardziej znanych dzieł bazujących na wątkach z Roku Pierwszego wymienić można chociażby filmy Batman Tima Burtona czy Batman Begins i The Dark Knight Chrisa Nolana. Niewtajemniczonym wystarczy lektura dzieła Millera, by w moment pokojarzyć inspiracje obecne w tych popularnych filmach.
Na zorganizowanym w amerykańskim Anheim konwencie D23, przeznaczonym dla fanów Disneya, przedstawiciele studia Pixar zdradzili swoje filmowe plany na najbliższe lata. Poza zapowiedzianymi już obrazami takim jak Brave i Monster University, producent Toy Story potwierdził, że prowadzi wstępne prace nad tytułem, który może okazać się piksarowym odpowiednikiem Incepcji oraz historią rozgrywającą się w świecie gier wideo.
Nie ma w Polsce kabareciarzy, którzy zostawiliby w domu polityczną poprawność i na scenie robili to co najlepsi na świeci stand-uperzy. Nie ma nikt w Polsce odwagi zrobić satyry tak odważnej, żeby chociaż odrobinę zbliżyła się do "South Parku". Kiedyś zwiastunem zmian był serial „Włatcy much”. Nie wyszło. Po cichu liczyłem, że "Jeż Jerzy" będzie dla nas tym, czym dla stanów stał się serial „Simpsonowie”. Znowu nie wyszło.
Jednak polscy krytycy filmem są zachwyceni, co jest sytuacją nad wyraz wyjątkową, bo nastąpiła chwilowa zamiana miejsc. Widzowie są bardziej krytyczni od filmowych krytyków, a mówimy o kreskówce, a nie poważnym kinie.
No, no no... Reklama porównawcza i nabijająca się z innych gier staje się powoli oczywistością, co muszę przyznać, bardzo mi się podoba :) Mieliśmy już Parodie Halo, kilka dni temu polewkę z FPS-ów i przede wszystkim Call of Duty w postaci Duty Calls, a dzisiaj kamyczek do ogródka dorzuciła Bethesda (mniejsza o to, na ile świadomie).
Jak wszyscy zainteresowani wiedzą, w tym roku pojawi się kolejna część serii The Elder Scrolls zatytułowana Skyrim. W rozwinięciu znajdziecie nietypowy filmik promocyjny zrealizowany w formie kreskówkowej. A na samym końców coś dla hardkorowych fanów. Tylko nie łykajcie w trakcie oglądania kefiru ;D