Ach, burmistrzem być… Ciepła posadka, wygodny hotel, godziwa pensja – archetypiczny obraz głowy miasta wygląda wręcz nierealnie. W SimCity do pewnego momentu radość z prowadzenia własnej metropolii jest wręcz niesamowita. Ale kiedyś muszą zacząć pojawiać się problemy, które wykończą niejednego domorosłego ekonomistę i projektanta.
Mortyr, Mortyr, Mortyr… Polska myśl programistyczna zawsze miała w zanadrzu ogrom dziwnych pomysłów. To gry porno i niesamowicie brutalne produkcje od Nekrosoftu, to znowu chyba najdziwniejsza platformówka polskiej sceny growej – Kostucha: Just One Fix, a przecież mieliśmy jeszcze całe zastępy Maluchów i Poldków, Detektywa Rutkowskiego – oj, było tego sporo. Rodzimi twórcy nie zapominali także o II Wojnie Światowej – wszak to temat chwytliwy jak mało który. W teoriach spiskowych, jak doskonale widać na przykładzie pierwszego Mortyra, też byli całkiem nieźli.
Od kilku lat panuje prawdziwa moda na stylistykę retro i powroty do zapomnianych gatunków. Na naszych oczach odżywają platformówki, czy bijatyki, a młodzi deweloperzy odtwarzają pomysły sprzed lat na nowo. W ten sposób powstały nowe klasyki, legendy i świetne gry. Jednym z takich fenomenów jest dzieło studia The Behemoth - Castle Crashers.
Pizza, pizza, pizza… Ach, ilu z nas w tym momencie nie chciałoby w tym momencie otwierać ogromnego kartonu z pachnącą „Margheritą” w środku? Jako, że to potrawa niezbyt świąteczna, a zajadanie pachnącej pizzuni może wprawić w szewską pasję zapracowanych domowników, może by tak samemu przyrządzić własną pizzę – na przykład na ekranie komputera?
Call of Duty to jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek w świecie gier komputerowych. Kolejne wysokobudżetowe i niezwykle widowiskowe produkcje z serii zdobywają serca i portfele graczy. Wszystko zaczęło się od nie mniej efektownej gry z 2003 roku, w którą można zagrać także dzisiaj. Wystarczy kupić i ściągnąć Call of Duty Classic z Xbox LIVE.
Pierwszymi skojarzeniami związanymi z hasłem „gry muzyczne” są zwykle takie serie jak Guitar Hero, czy Rock Band. Ten gatunek jest jednak znacznie bogatszy, czego najlepszym przykładem jest dzieło Tetsuy'ego Mizuguchiego - Rez HD.
W ostatnich latach rynek gier niezależnych przeżywa prawdziwy rozkwit – dzięki temu dostaliśmy wiele świetnych produkcji na łamach Xbox LIVE. Jedną z nich jest bez wątpienia The Misadventures of P.B. Winterbottom, czyli niezwykła opowieść o pewnym złodzieju wyrobów cukierniczych, która zachwyciła recenzentów i spodobała się graczom.
Bizarre Creations to dość wszechstronne studio, które znamy zarówno z wyścigów (Project Gotham Racing) jak i oryginalnych gier akcji (The Club). Brytyjski deweloper odpowiada również za jedną z najciekawszych produkcji z cyklu Xbox LIVE Arcade, czyli szaloną i okrutnie kolorową strzelankę z 2008 roku - Geometry Wars: Retro Evolved 2.
W 1978 roku firma Taito wydała grę o nazwie Space Invaders. Prosta dwuwymiarowa strzelanka polegała na niszczeniu kolejnych fal obcych atakujących Ziemię. Produkcja przeszła do historii rozrywki elektronicznej, więc powracała często w kolejnych odsłonach oraz przeróbkach. Dzięki temu użytkownicy Xbox LIVE otrzymali Space Invaders Extreme.
No właśnie, gdzie? Jeszcze kilka lat temu komputerowi ekonomiści mieli pełne ręce roboty, a teraz, szczerze powiedziawszy, nie mamy (bo i ja się do nich zaliczam) zbyt wielu sposobności, by pewnie ulokować wirtualną mamonę
Aby przekonać się, w jak fatalnej kondycji znajduje się obecnie ten gatunek, wystarczy powędrować myślami 7-8 lat wstecz. Wirtualni burmistrzowie zarywali wtedy nocki projektując miasta w genialnym Sim City 4 – teraz musimy zadowolić się podróbką niezbyt wysokich lotów, Cities XL. Przyszli maklerzy z kolei robili furorę na parkiecie w Capitalism II, osiągając kolejne szczyty notowań giełdowych, wyprzedzając konkurencję pod względem technologicznym i dokonując nieustannej analizy setek słupków, tabel i wykresów. Domorosłym przedsiębiorcom również wiodło się wspaniale – mieliśmy przecież nieskrywaną przyjemność zagrywać się w Industry Giant II. Posiadanie wirtualnej firmy transportowej również nie stanowiło żadnego problemu – do dyspozycji mieliśmy przecież genialnego i wciąż żywego wśród fanów Transport Tycoon czy równie wciągającą trylogię Railroad Tycoon. Na dyskach wielu z nas zawitał także Traffic Giant – symulacja przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej czy – już mniej znane – Rails Across America, czyli 140 lat amerykańskiej kolei na jednym krążku CD. A przecież mieliśmy też troszkę młodsze, ale równie znakomite The Movies od Petera Molyneux, Pizza Syndicate, trzy części RollerCoaster Tycoon, Tycoon City: New York, Hotel Giant, Zoo Tycoon… Ech, naprawdę muszę dalej wymieniać?