Dzisiejszym tematem będzie stwierdzenie, z jakich powodów używamy poradników do gier i czy chodzi nam jedynie o rozwiązanie problemu w trakcie wykonywania misji? Cóż, na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że owe solucje są nam potrzebne tylko i wyłącznie w tej kwestii, aczkolwiek jest to jak się okazuje bardzo mylna teza.
Gry są coraz dojrzalsze, poruszają poważniejsze problemy, opowiadają poruszające historie i coraz bardziej zbliżają się swoją warstwą narracyjną do filmów. Dla niektórych rodzi to pewne problemy, bo jak połączyć opowiadanie smutnej historii o wychodzącym z nałogu alkoholiku z niezliczoną ilością scen akcji? Zgrzyt estetyczny, który zdaniem wielu powstaje, bywa najczęściej tłumaczony zdaniem „bo to jest gra”. Można i tak, ale proponuję inne rozwiązanie, należy odpowiedzieć: „Bzdury pleciesz, nie ma zgrzytu!”
Zastanawialiście się jakby wyglądał świat, gdyby pojawiła się możliwość pisania za pomocą myśli? Ja tak, dlatego przedstawię wam moją wizję przyszłości jaka może wejść w życie. W końcu parę lat temu zaczęto prace nad takim urządzeniem, a jak wiadomo technologia lubi przeć naprzód i się rozwijać.
Może to zabrzmi nieco dziwnie, ale z początku nie lubiłem za bardzo filmów z cyklu Fast & Furious. Sam nie wiem czemu. Dopiero po latach je doceniłem. I to nie ze względu na ich poziom, ale fajny, nietuzinkowy klimacik, który na przestrzeni lat uległ zmianie. Uległ, ponieważ nowsze odsłony coraz to bardziej odchodziły od oryginału, zbliżając się nań do pozostałych filmów akcji.
Świat bywa niesprawiedliwy. Na dodatek w każdej możliwej materii. Nawet dotyczącej rozrywki, a ściślej mówiąc gier. Nie ma się co dziwić, skoro elektroniczna rozrywka w ciągu ostatnich kilkunastu lat stała się bardzo dochodowym biznesem. Dlatego w związku z tym chciałbym napisać o trudnościach nowych marek, które w porównaniu ze starymi mają nieciekawy żywot.
Świat elektronicznej rozrywki oscyluje w wiele gatunków. Przygodówki, akcji, strategie, czy wyścigi. Komediowe, smutne, poważne, czy też straszne. I właśnie yym ostatnim chciałbym dziś poświęcić nieco swojego czasu, ponieważ z jednej strony mnie intrygują, z drugiej zaś odpychają.
Postaci w grach odgrywają ogromną rolę. Pozwalają nam wczuć się w wykreowany przez twórców świat oraz ubarwić samą rozgrywkę niezależnie od tego, czy mam tu na myśli grywalnych, czy też niegrywalnych bohaterów. Do jednych czujemy sympatię, do drugich antypatię, a do trzecich z kolei zupełnie nic. Zdarza się jednak, że gracze faworyzują czasem całkiem bezpłciowych osobników i właśnie ten temat poruszę w dzisiejszym tekście.
Niesamowita konferencja, na której została zaprezentowana nowa generacja konsoli Xbox! Już od pierwszych paru minut każdy wiedział, że to co ogląda jest naprawdę nową, przełomową technologią, która zrewolucjonizuje branżę gier wideo i wykreśli jej tor rozwoju przynajmniej na następne kilka lat.
Bardzo chciałbym móc napisać takie coś (zresztą, właśnie to napisałem), niestety to, co zobaczyłem podczas konferencji pozostawia jedynie znaki zapytania i lekkie uczucie zagubienia. Co się właściwie dzieje z elektroniczną rozgrywką? W jakim kierunku podąża Microsoft? I tak właściwie… Co to w ogóle było? Cokolwiek przeczytacie poniżej, to tylko subiektywna opinia zmierzłego gracza - proszę o tym pamiętać.
Hype towarzyszy każdemu z nas oraz w każdej możliwej dziedzinie. Dotyczy on tak samo gier, książek, czy też filmów. Jednak pod tym słowem kryje się więcej znaczeń. Wiadomo także, że różne czynniki mają wpływ na naszą reakcję. Dlatego postaram się wymienić te, które zaobserwowałem u siebie na przestrzeni ostatnich lat w przypadku popularnych gier wideo.
Jest pewna rzecz, która każdemu graczowi daje sporo radości. Jest praktyczna, ładna i daje poczucie posiadania czegoś quasi kolekcjonerskiego. Niegdyś bycie posiadaczem tej rzeczy wprost świadczyło o kolekcjonerskiej smykałce, dziś jest z tym już różnie. Nie zmienia to jednak faktu, że w znacznej większości za nimi przepadamy. Jakimi "nimi"? Steelbookami.