Top Ten! - Najlepsze seriale wszech czasów!
Alfabet Mad Men, serialu wszech czasów
"Mr. Robot" - najlepsza serialowa premiera lata?
Jestem kretynem, że czekałem tak długo - wrażenia po pierwszym sezonie Breaking Bad
Piąty wymiar leżący poza tymi, które są nam znane - The Twilight Zone
"Supernatural" plusy i minusy okiem fanki
Klaudyna: Jesteśmy po pierwszym odcinku trzeciego sezonu Fargo. To chyba dobry moment, by przypomnieć sobie, za co cenimy ten serial (bo cenimy!).
FSM: To jest, jak rozumiem, pretekst do wspomnienia dwóch poprzednich sezonów i filmu, który to wszystko rozpoczął? Ok. Fargo braci Coen to taki film, który po obejrzeniu po prostu trzeba polubić. Rzekome prawdziwe wydarzenia, które napędzają bardzo zabawną (w czarny sposób) spiralę przemocy, zostają w pamięci każdego kinomana. Taki sposób prowadzenia fabuły - przypadkowa zbrodnia popełniona w świecie pełnym bandziorów, szemranych interesów i zwykłych ludzi, powiązanych na niewiarygodne sposoby, jest świetnym punktem wyjścia do napisania scenariusza czegoś dłuższego niż dwugodzinny film. Noah Hawley (pisarz i twórca pierwszych sezonów serialu Kości) dostał błogosławieństwo i producenckie wsparcie braci Coen, i zrobił właśnie to - stworzył coś dłuższego.
Przed Wami raport o nowościach, jakie trafiają do oferty Netfliksa, czyniąc ją z każdym dniem coraz ciekawszą. Przed Wami atrakcje, którymi twórcy platformy streamingowej uraczą nas w maju.
W tym roku na kanale SyFy dojdzie do emisji pilota serialu Krypton, za sprawą którego dane nam będzie poznać losy przodków Supermana oraz jego rodzinnej planety. O tym, że jest na co czekać, przekonuje zwiastun, do którego przedwczesnej emisji doszło za pośrednictwem serwisu ComicBook.
Stacja TVN7 właśnie prawie zakończyła osiemdziesiątą piątą (czy którąś tam) emisję serialu Przyjaciele. Dlaczego "prawie"? Bo ostatni odcinek (druga część finału) pojawi się na ekranach telewizorów w przedświąteczną sobotę. Czyli zostaliśmy w zawieszeniu - Ross pojechał na lotnisko powiedzieć Rachel, żeby została. Ale jakie to zawieszenie, skoro zapewne większość z Was (bo ja na pewno) widziała to już kilkakrotnie. I zobaczy jeszcze ileś tam razy. Bo Przyjaciele to fenomen i jedna z najlepszych telewizyjnych produkcji w historii zgniłej amerykańskiej, imperialistycznej popkultury, którą kocham.
Wokół najnowszego superbohaterskiego serialu Netfliksa ostatnimi czasy sporo się działo w sieci. Recenzenci, którzy otrzymali szansę przedpremierowego obejrzenia pierwszych sześciu z trzynastu składających się na całość odcinków, nie zostawili na nich suchej nitki, często nazywając Iron Fista najgorszym ze wszystkich stworzonych dotąd przez amerykańską platformę produkcji opartych o komiksy Marvela. Dobrej prasy tytułowi nie zrobiły też reakcje Finna Jonesa, aktora wcielającego się w główną rolę, który próbował nieporadnie bronić serial chociażby wmawiając światu, że na zły odbiór przez krytyków wpłynęły wybory Donalda Trumpa na prezydenta USA.
Mnie na szczęście polityka Stanów Zjednoczonych aż tak bardzo nie interesuje, by wpływało to na wrażenia płynące z oglądania w telewizji facetów o świecących rękach bijących facetów bez świecących rąk. Nie mam też problemów z tym, że do zagrania w ekranizacji komiksu o "białasie" znającym kung-fu zatrudniono białego aktora, co także wymienia się wśród głównych powodów besztania Iron Fista. Mogę więc bez żadnych polityczno-światopoglądowych konotacji napisać: to faktycznie jest najsłabszy z netfliksowych seriali superbohaterskich.
Oczywiście, że znam się lepiej, ale nie mam Wam za złe, że polubiliście ten serialik. Te 8 odcinków (czy to w ogóle wystarczająco miejsca na rozwinięcie fabuły, ja się pytam?) wyprodukowanych przez jakąś niszową stację telewizyjną - a nie, przepraszam, internetową - której właściciele jeszcze niedawno uważali Polskę za trzeci świat, w końcu może przynosić jakiejś-tam jakości rozrywkę, o której zapomnicie w ciągu dwóch tygodni od ostatniego seansu. To dlaczego niby mam się denerwować? No dobra, już, zobaczę, co Wy tam wszyscy widzicie w tym Stranger Things, żebym chociaż mógł pokomentować Wasze wpisy na socialmediowych tablicach. Poproszę pierwszy odcinek. Poproszę drugi. Co, jak to, już ósmy?! Jak ja mogłem tyle zwlekać?!
Fani komediowego serialu The Big Bang Theory (pol. Teoria wielkiego podrywu) nie mają zbyt wielu powodów do narzekań. Telewizja CBS zamówiła już dwa kolejne sezony sitcomu, w ramach których zamierza odświeżyć serię (z udziałem całej głównej obsady), a jakby tego było mało, zdecydowała się sfinansować produkcję spin-offa, który skupi się na młodzieńczych latach Sheldona Coopera. Produkcja trafi na antenę jeszcze w tym roku.
Pierwszy od przeszło dziesięciu lat serial osadzony w uniwersum Star Treka borykał się ostatnimi czasy z wieloma problemami produkcyjnymi. Wygląda jednak na to, że prace nad Discovery, bo taki będzie miała podtytuł nowa seria, w końcu się ustabilizowały. Świadczą o tym regularnie spływające do nas wiadomości o aktorach zasilających szeregi obsady. Kolejnym ujawnionym odtwórcą jest Jason Isaacs.
Och, jak się cieszę, że życzliwe dusze skierowały moją uwagę na ten serial. Mam bowiem wrażenie, że nad Wisłą nie jest on specjalnie popularny, a wielka szkoda. BoJack Horseman to jedna z najlepszych odcinkowych produkcji, jakie są dostępne na Netfliksie. Kropka. Bez żadnego ale, bez tłumaczenia i usprawiedliwiania. To jest prawdziwy diament. Brudny, wulgarny, pijany, egocentryczny, złośliwy i jednocześnie bardzo zabawny i srogo dołujący diament. Jeśli należycie do tych, którzy narzekają na kondycję późniejszych sezonów Californication, to BoJack jest dla Was - Hank Moody chciałby być bohaterem tej opowieści.
Przed Wami raport o nowościach, jakie trafiają do oferty Netfliksa, czyniąc ją z każdym dniem coraz ciekawszą. Tym razem prezentujemy Wam atrakcje, jakie twórcy platformy streamingowej zaproponują swoim subskrybentom w marcu.