Mógłbym odesłać Was do recenzji poprzedniej części gry i napisać, że to po prostu nowy scenariusz. Mógłbym, ale nie chcę. Bo wolę pogadać o tym, co ta gra robi. A robi bardzo dobrą rzecz, szczególnie dla posiadaczy PSP.
Fighting Fantasy to klasyczne już gamebooki, które inspirowały sporo gier wideo, ale dostały też adaptację na NDSa. Niezłą i zjechaną za to, że była bardzo staroszkolna. Ale my nie tutaj o tym. Chciałem bowiem przede wszystkim napisać, że Warlock to rzecz, która w dobie ebooków, Kindlów i drogich e-wydań wspaniale wpisuje się w możliwość pogrania i poczytania w podróży. Bo właśnie tak powinna ewoluować część książek. Tych lekkich, rozrywkowych, niewymagających sporego zaangażowania.
Overkill jest dziwaczne. Jest dziwaczne, a zarazem luzackie w ten sam sposób co Godhand, co No More Heroes, co Oneechanbara. Nie bierze na poważnie ani siebie, ani swoich poprzedników uderzając za to w klasyczny gatunek celowniczków, oblany sosem ala Tarantino. A zderzenie takich dwóch światów musi przynosić świetne efekty.
Poprzednie części House of The Dead to przede wszystkim bardzo dynamiczne celowniczki, z bardzo głupią fabułą oraz masą symboliki nawiązującej do kart tarota. Seria, choć stylizowana na poważną sprawnie poruszała się pomiędzy „tak złe że aż dobre” oraz „dziwactwo science-fiction i horroru rodem z kanałów telewizji nocnej”. Overkill będący prequelem zastępuje to bezpośrednim lulzem, przekleństwami i klimatem rodem z zombifikowanej wersji Black Dynamite.
Wiele osób przed kupnem gry, na którą czekali dosłownie lata, tradycyjnie staje przed trudnym wyborem - na którą platformę kupić grę, aby cieszyć się jak najlepszymi detalami graficznymi. Mam nadzieję, że film zamieszczony w tej wiadomości pozwoli Wam podjąć decyzję związaną z The Elder Scrolls V: Skyrim. Autorem tego fajnego porównania jest jeden z użytkowników youtube o ksywce Robbaz.
MonkeyPaw Games to jeden z najciekawszych wydawców gier na PlayStation Network, oferujący importy i wznowienia wielu kultowych gier z pierwszej konsoli Sony. Dzięki uprzejmości firmy, udało mi się przeprowadzić mały wywiad dotyczący kolejnych planów MonkeyPaw – dowiecie się o planach wznowienia Alundra na rynek europejski, potwierdzono Vanguard Bandits, a także zainteresowanie grami z PlayStation 3 wydanymi dotychczas jedynie w Japonii. Jest zatem szansa na wiele świetnych gier! Zapraszam do czytania!
Halloween to zwyczaj kojarzony zwykle jako amerykańska wersja Wszystkich Świętych (czy też Święta Zmarłych). Pomijając fakt, że nie jest to do końca prawda, sama maskarada, jak to u Amerykanów, jest maksymalnie pokręcona. Od kilku dobrych lat niektórzy próbują przeszczepić Halloween na polski grunt, jak dotąd jednak z mizernym skutkiem. Co nie znaczy, że pomysł przebierania się w różne kostiumy, sępienia cukierków od sąsiadów i obrzucania ich zgniłymi jajkami jest zły. Jest po prostu nieco… hmm... oryginalny. Choć może za jakiś czas – kto wie? Przecież sam wielki Fulko lubi się przebierać. Ale jeśli nie chcecie już dłużej czekać, zagrajcie w Costume Quest.
Czasami budzi się we mnie jaskiniowiec i mam ochotę zapolować na zwierza. Ale jako że jestem człowiekiem XXI wieku to od czego mam konsolę, prawda? No właśnie.
Dwa lata od premiery jednej z najważniejszych gier na PlayStation 3 jej twórcy wypuszczają kontynuację, która wydaje się być aż zbyt podobna do poprzedniczki. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że Uncharted 2: Among Thieves był grą bliską ideałowi i zyskał zasłużony tytuł 'system sellera'. Światowa premiera 'trójki' za tydzień, ale serwisy na całym globie już dziś publikują swoje recenzje nowej produkcji Naughty Dog.
Z grami jRPG na konsolach HD nie jest dobrze. Podczas, gdy gatunek wciąż fantastycznie broni się na NDSie oraz PSP, podczas gdy nawet Wii dostało kilka megaton z gatunku, PlayStation 3 oraz Xbox 360 nie mają się za dobrze. Przynajmniej takie jest popularne twierdzenie.
Najpopularniejsze RPGi wyprodukowane na tej generacji przez Japończyków często idą w zupełnie inną stronę niż typowa wizja tego, czym jest jRPG, a czym cRPG. Bo w końcu – którym z nich jest Dark Souls? Więc co się stało z jRPGami na generacji HaDe?
Firma Sony ujawniła w końcu co kryje się za tajemniczym projektem Long Live Play, którego zajawka zadebiutowała kilka dni temu. Do sieci trafiła rozszerzona wersja filmu – oglądamy w niej bohaterów gier w kantynie. Znane postacie prowadzą podniosły dialog, wspominając zasługi niejakiego Michaela. Jest nim jeden z graczy, którego zdjęcie pojawia się pod koniec reklamy.
Wiemy dlaczego koncern poprosił fanów o nadsyłanie autoportretów z padami w dłoniach. Zostaną one wykorzystane w nowej serii reklam, w których nie zabraknie sław. W pierwszym filmie przewijają się bohaterowie kojarzeni wyłącznie z PlayStation (Nathan Drake, a nawet Ratchet) oraz wiele postaci z innych popularnych tytułów (Assassin’s Creed, Portal 2, BioShock).
Przeglądy to małe, krótkie recenzje niewielkich, interesujących gier z sieci, które można zdobyć za równie niewielkie pieniądze. Niestety, nie zawsze warto. W pierwszym odcinku czekają zombiaki, klocki oraz ninjasi. Część zaskakująco dobra!
Dead Pixels
Fenomen indie games jest momentami fenomenem już męczącym. Fenomen gier z zombie jest momentami już nieświeży. Powtarzam to sobie często. Wiem to. Wierzę w to. Ale w moim sercu zawsze znajduje się miejsce na tę kolejną niezależną grę, grę z zombiaczkami lub niezależną grę z zombiaczkami. Szczególnie jeżeli kosztuje dolara.