Kilka dni temu minął rok od czasu japońskiej premiery nowego handhelda Sony. System nie miał łatwego startu, gdyż wielu graczy jeszcze przed premierą wróżyło mu szybką śmierć spowodowaną ogromną sprzedażą smartfonów. Poniższy tekst to analiza poszczególnych elementów konsoli takich jak nowe funkcje, czy gry, które pojawiły się w pierwszym roku życia Vity.
Kolejna generacja konsol zbliża się wielkimi krokami. Słyszymy to już od strony Sony, jak i Microsoftu od dwóch, trzech lat. Nintendo ma wszystko w nosie, podąża swoimi ścieżkami, i o dziwo wychodzi na tym na dobre. Na ile Wii U powtórzy sukces Wii , jeszcze nie wiadomo. Niestety zarówno kolejne Playstation, jak i Xbox, nie zostały jeszcze zapowiedzianie. Czy to źle?
Ouya to jeden z najbardziej dochodowych, najlepiej przedpłaconych i najszybciej zrealizowanych projektów na Kickstarterze. Pierwszy próg w wysokości 950 000 $ pokonała w 12 godzin, po to, by na końcu dojść do ponad 8 500 000 $. Konsola oparta na Androidzie, mająca być panaceum dla darmowego grania, lekiem na bolączki niezależnych twórców, ale czy na pewno? Podchodzę do tego ze sceptycznym uprzedzeniem.
Cofnijmy się w czasie i przypomnijmy sobie pewną reklamę, którą zapewne większość z Was kojarzy:
Niedziela (18 listopada) przyniosła do supermarketów Wujka Sama sprzęt będący nową nadzieją Nintendo. Oczywiście wszystkie konsole rozeszły się na pniu i teraz można tylko siedzieć na forach dyskusyjnych, i obserwować jak pierwsi gracze radzą sobie z Wii U.
Śledziłem to przez weekend i nie było to tak przyjemne jakby się mogło wydawać. Na szczęście wiele serwisów z USA otrzymało konsolę tydzień przed premierą co pozwoliło na solidne testy.
Czy wiesz, że piloci w serii Star Fox mają amputowane nogi, żeby uniknąć odpływu krwi od mózgu przy skrajnych przeciążeniach? A Cloud z Final Fantasy VII miał mieć długie, czarne, zaczesane do tyłu włosy zamiast bujnej blond czupryny? Nie? A o tym, że powstało demo pierwszego Halo na DualScreena korzystające z silnika GoldenEye: Rogue Agent? Spokojnie, ja też nie wiedziałem.
Premiera nowego dziecka Nintendo majaczy na horyzoncie, przynosząc standardowo rozważania o ewentualnym sukcesie/porażce konsoli. Kwestia opłacalności zakupu to nieodłączna bolączka graczy, odbijanie piłeczki między fanboyami i resztą Internetu i w końcu domena branżowych czasopism. Do dyskusji nieoczekiwanie dołącza brytyjski tabloid, który słynie raczej z zaglądania celebrytom pod kołdrę i rzetelności właściwej prasie bulwarowej.
Na wczorajszej konferencji japońska firma ujawniła niemal wszystkie tajemnice skrywane w swej siedzibie przez ostatnie miesiące. Najważniejsze jest to, że ich najnowsza konsola wyląduje w Europie już 30 listopada czyli... Ponad tydzień przed Japonią! Co będzie wtedy na nas czekać i co na to polscy dystrybutorzy?
Xboxy są awaryjne, grzeją się, buczą, często się psują, a do tego temu nowszemu wyskakuje Red Ring of Death. Złom jakich mało i doskonała okazja, aby zmarnować swoje pieniądze, no nie? Powiedzcie to Zlatanowi Ibrahimovicowi, któremu trafił się za to niezniszczalny egzemplarz konsoli Microsoftu.
TEKST ZAWIERA SPOJLERY.
Jestem jedną z tych osób, która ma dostęp do tak dużej ilości gier, że nie jest w stanie ich ograć w "odpowiednim" czasie, więc na tym blogu bedą się pojawiać takie "kwiatki" jak ten wpis. I tak 4 lata po premierze wpadła w moje łapska czwarta odsłona Grand Theft Auto. Pisanie recenzji czy odczuć dotyczących gameplay'u byłoby śmieszne, więc chociaż parę słów o scenariuszu i o kreacji głównego bohatera.