Rynek gier przeżywa wzloty i upadki. Tak było, jest i będzie. Obecny czas jest okresem upadku gdy zachłanni wydawcy starają się wycisnąć z każdego tytułu jak najwięcej pieniędzy. W ten oto sposób kuszą nas i mamią przekolorowanymi zwiastunami. Nie mającymi w gruncie rzeczy wiele wspólnego z finalnym produktem. Masą zawartości DLC, która zostaje wycięta, bądź zablokowana w podstawowej wersji gry. Czy ogólnym niedopracowaniem produktu.
Każda korporacja ma swoje plusy i minusy, ale w ostatnich latach pierwsze miejsce najgorszego producenta w świecie elektronicznej rozrywki należy się Ubisoftowi. W gruncie rzeczy lubię ich gry. Uważam, że twórcy mają swoje unikatowe wizje, ale przez fatalną (dla klienta) politykę firmy - renoma tejże cierpi. Tak samo jak ich gry.
Dlaczego nie warto kupować nowych tytułów? Przede wszystkim dlatego, iż nie są one kompletne. Sporo z nich jest na tyle okrojona, że potrzeba paru miesięcy, aby w końcu posiąść edycję complete. Czasem po roku trafiają się pozycje z darmowymi dodatkami, które są konkretnymi rozszerzeniami kampanii. A to wszystko za połowę ceny. Po co więc przepłacać? Lepiej odczekać ten czas i w tym okresie ukończyć wiele innych tytułów, których z pewnością nie brakuje.
Inna sprawa, że oprócz okrojonych półproduktów - mamy problemy techniczne. Otrzymujemy w dniu premiery niedopracowane dzieło, cierpiące na wiele bolączek. Na tyle bolesnych, że uniemożliwiają nam spokojne dotarcie do końca. Pół biedy gdy jedna łatka jest w stanie wyeliminować kilka dość irytujących błędów. Gorzej - jak ma to miejsce w przypadku Assassin's Creed: Unity - gdy gra jest na tyle niedorobiona, iż musimy poczekać na kilka patchy. Zastanowić się można wtedy, czy nie lepiej byłoby gdyby twórcy przesunęli dzień premiery? Ewentualnie co robili w tym czasie testerzy, którzy nie byli w stanie wychwycić tak elementarnych wad? Dlatego ja wolę na spokojnie odczekać, aż w końcu (jeśli nie twórcy) ktoś doprowadzi daną pozycję do ładu. Nawet jeśli mają to być fani.
A wady mogą objawiać się w różnoraki sposób. Może to być fatalna optymalizacja, wady tekstur, blokowanie się postaci, wywalanie aplikacji do systemu, tudzież błędy uniemożliwiające nam dalszą rozgrywkę.
Dlatego też wolę sobie poczekać. Szczególnie, iż od dawna nie czuję ochoty na nowości. Wolę nadrabiać zaległości, a po nowe tytuły sięgam tylko wtedy gdy te w wyjątkowy sposób mnie urzekną. W przeciwnym razie wolę się wstrzymać i cieszyć kompletnym, dopracowanym dziełem. I to za połowę, bądź ćwierć premierowej ceny. =)