Top 10 oczekiwanych przeze mnie gier 2014 roku - Cayack - 8 stycznia 2014

Top 10 oczekiwanych przeze mnie gier 2014 roku

Po corocznej liście oczekiwanych filmów nowego roku, pora na coroczną listę wypatrywanych gier. Podobnie jak w latach ubiegłych (2012, 2013) wybrałem 10 produkcji z różnych gatunków, które interesują mnie najbardziej. Tradycyjnie pominąłem tytuły jak dotąd oficjalnie niezapowiedziane, nawet jeśli ich premiera w tym roku jest praktycznie pewna (jak kolejny Assassin’s Creed). Z gier których premierę przełożono, a były w zestawieniu rok temu, tym razem zmieściły się tylko dwie. Ten rok zapowiada się lepiej niż ubiegły.

10. Titanfall

Titanfall to coś świeżego. Jeśli gracze narzekają, że mają dość shooterów rozgrywających się w niedalekiej przyszłości, to co robisz? Dodajesz do nich wielkie mechy! Nie wiem czy to wyniesie zabawę na zupełnie nowy poziom, ale na pewno będzie to zabawa w innej skali, gdzie rozmiar ma znaczenie. Termin dynamicznie zmieniającej się sytuacji na polu walki nabiera nowej głębi, gdy któryś z Tytanów przechodzi z rąk jednej drużyny do drugiej. W obliczu przyssanej do starego silnika serii Call of Duty, Medal of Honor w którego już nikt nie wierzy i niewolnego od błędów technicznych nowego Battlefielda,  każda nowa marka na polu sieciowych strzelanin jest mile widziana. Premiera 11 marca.

9. Tropico 5

Wielu z nas ma upatrzone takie nieszczególnie popularne serie filmów czy gier, które darzy dziwnego rodzaju sentymentem. W moim przypadku taką serią jest Tropico. Bliźniaczo podobną do „trójki” część czwartą sobie odpuściłem, ale teraz nawet w przypadku niewielkiej ilości zmian upłynęło już wystarczająco dużo czasu od mojego ostatniego kontaktu z grą, bym znów chętnie zaczął zarządzać swoją republiką bananową. Tropico wyróżnia się tematyką, a przy tym ma w sobie ładunek humoru. Tryb zabawy wieloosobowej potęguje ciekawość. Premiera w kwietniu.

8. Tom Clancy's The Division

Szczerze to Nowego Jorku w grach mam już po dziurki w nosie. Nie ma drugiego tak często eksploatowanego miasta jak Wielkie Jabłko i wcale nie mam ochoty tam wracać. W gry MMO w zasadzie nie gram i nie ciągnie mnie szczególnie, by to zmienić. A jednak The Division ma w sobie coś, co działa na wyobraźnię. Postapokaliptyczny klimat,  inni gracze mogący być sprzymierzeńcami lub wrogami, bezklasowy rozwój postaci, element survivalowy i wykorzystanie nowinek technicznych – zestaw brzmiący całkiem kusząco.

7. Diablo III: Reaper of Souls

Długo oczekiwany dodatek do Diablo III wprowadzi do gry V akt oraz szóstą klasę postaci  – Krzyżowca. Bardzo mnie to raduje, gdyż w Diablo II najwięcej czasu poświęciłem na zabawę Paladynem, a obie klasy mają ze sobą sporo wspólnego. Dodatkowe zadania oderwane od trybu fabularnego to doskonały pomysł, bo robienie wciąż tego samego i to nie na losowo generowanych poziomach nie było dla mnie działaniem wybitnie zajmującym. Diablo III: Reaper of Souls wprowadzi zatem elementy, których mocno brakowało mi w podstawce. Czy Żniwiarz Dusz będzie dla Diablo III tym, czym dla "dwójki" był Pan ZniszczeniaPremiera 25 marca.

6. Watch_Dogs

W zeszłym roku Watch_Dogs otarło się o podium, tym razem jest troszkę niżej. Ale to bardziej sprawka mocnej konkurencji, niż spadku zainteresowania tym produktem. Watch_Dogs wciąż zapowiada się bardzo interesująco i jeśli wszystko tam zagra jak należy, to czeka nas jeden z najlepszych sandboksów w historii. Zła korporacja, charyzmatyczny mściciel z rachunkami do wyrównania i dużo okazji do zastosowania w praktyce głównego „ficzera” gry, a zatem hakowania czego tylko się da. Z drugiej strony jeśli nowa gra od Ubisoftu zawiedzie, to czeka nas najbardziej spektakularna klapa ostatnich lat. Premiera 22 maja.

5. The Walking Dead: Season Two

W pierwszym sezonie The Walking Dead Telltale Games udała się niezwykła, niełatwa i rzadko spotykana sztuka – sprawili, że między graczem a postacią niezależną wytworzyła się więź tak silna, że jej losem przejmowaliśmy się bardziej niż nami samymi, a nawet całą grupą. Cała nasza uwaga została sfokusowana na jednym tylko celu – zapewnieniu bezpieczeństwa Clementine. I choć znaczenie niektórych wyborów w grze było iluzoryczne, to uczucie troski nad tą małą dziewczynką pozostawało jak najbardziej realne. W przypadku TWD nieistotna jest „zawartość gry w grze”, lecz to, jak tę opowieść się przeżywa. Czy może inaczej – w jaki sposób jest nam serwowana. Pierwszy epizod drugiego sezonu  już wyszedł, ja jednak zagram gdy pojawi się zbiorcza paczka zawierająca wszystkie odcinki.

4. Thief

Tak wysoka pozycja Thiefa na liście to w moim przypadku efekt uboczny sukcesu gry Deus Ex: Bunt ludzkości. Tak jak tam, wcześniej praktycznie nie miałem kontaktu z serią (przejście dema pierwszego DE i to wszystko). Tak jak tam, jest to gra niewymagająca znajomości poprzedników. Tak jak tam, rozgrywka ma cechować się swobodą działania i mnogością dróg prowadzących do celu. Tak jak tam, tworzy ją Eidos Montreal. I wreszcie choć zarówno cyberpunk, jak i steampunk są przeze mnie szanowane, to niewiele z nimi obcowałem – to dobra szansa na nadrobienie zaległości. Bunt ludzkości był jedną z najlepszych gier 2011 roku. Za wcześnie wyrokować czy podobnie będzie z Thiefem, ale lepszej okazji do poznania tego uniwersum nie będzie. Premiera 28 lutego.

3. Pillars of Eternity

Pillars of Eternity od dawna jest dla mnie najbardziej interesującym z nadchodzących klasycznych cRPGów. Odpowiedzialne za grę studio Obsidian jest znane głównie z tworzenia udanych sequeli w ramach już istniejących serii, a za przykłady mogą tu posłużyć Star Wars: Knights of the Old Republic II – The Sith Lords, Neverwinter Nights 2 czy Fallout: New Vegas. Jak twórcy poradzą sobie z zupełnie nową marką, w której dodatkowo przedstawiony świat został od początku wymyślony? Trzymam kciuki, bo Pillars of Eternity ma potencjał by być prawdziwą ucztą dla wszystkich fanów staroszkolnych erpegów. Wymagana kwota została zebrana na Kickstarterze błyskawicznie, co tylko pokazuje kredyt zaufania ze strony graczy. Teraz twórcy muszą „tylko i aż” nie zawieść oczekiwań. Kto wie, co wyrośnie na tej marce? 

2. Dragon Age: Inquisition

Koniec z bieganiem po jednym mieście i okolicach, koniec z backtrackingiem, koniec z narzuconą rasą postaci. W Dragon Age: Inquisition powróci swoboda wyboru i znacznie większy teren do dyspozycji dla naszych działań, co zapewni quasi-otwarty świat. Podejście postaci niezależnych do naszego bohatera determinowane będzie przez nasze pochodzenie, a walki znów mają być bardziej skomplikowane i mniej zręcznościowe.  Dragon Age II nie był grą złą, niemniej cieszę się na te wszystkie zapowiedzi. Liczę też na to, że tak jak wcześniej wszystkie zwaśnione strony będą miały swoje racje (w sensie – nikt nie jest jednoznacznie zły czy dobry „bo tak”, za każdym przemawiają konkretne argumenty i gracz musi się zastanowić, kogo poprzeć). Czy Inkwizycja będzie najładniejszą jak dotąd grą cRPG? Szansa na to spora, ale konkurencja nie śpi. Oby tylko nie zawalono z optymalizacją, a gra nie nastręczała problemów technicznych. Po mieszanym odbiorze DA2 i Mass Effect 3, Inquisition jest dla BioWare okazją do naprawienia nadszarpniętej reputacji. Ufam zatem, że się wykażą.

1. Wiedźmin 3: Dziki Gon

Zaskoczenia nie ma, choć nie było to aż tak oczywiste jak może się wydawać. Gdyby drugie części Wiedźmina i Dragon Age nie istniały, to ta kolejność mogła by się odwrócić. W trzecim Wiedźminie otrzymamy ogromny, otwarty świat, przemodelowany i uatrakcyjniony system walki, zapadające w pamięć postaci oraz masę zadań głównych i pobocznych. Gra będzie zwieńczeniem trylogii o Geralcie, zatem jej fabuła ma jeszcze bardziej skupić się na Białym Wilku i jego własnych priorytetach. To nie przeszkodzi jej jednak pokazać wydarzeń o jeszcze większej skali niż dotychczas. CD Projekt Red wie, że Wiedźmin historią stoi i na pewno nie pokpią sprawy. Dlatego też nie boję się o jakość głównej linii fabularnej, nawet jeśli takie zagrożenie zawsze czyha na cRPGi z otwartym światem. Może Bethesda się czegoś nauczy.


Rok 2014 zapowiada się bardzo interesująco. Czeka nas sporo godnych uwagi produkcji z wielu różnych gatunków. Ale co szczególnie mnie cieszy, będzie to rok wyjątkowo dorodny w gry fabularne. Konsole nowej generacji na dobre zadomowią się w umysłach graczy i wydawców, a swoje miejsce będzie próbował znaleźć SteamOS wraz ze Steam Machines. Konkurencja na rynku się powiększy, a na tym zawsze wygrywają klienci. Co cieszy, pojawią się zarówno wyczekiwane sequele, jak i kompletnie nowe marki. Mam nadzieję, że wszystkich nas czeka dużo zabawy przy nadciągających produkcjach, a na to się zanosi. Zgadzacie się z moją listą? A może czegoś na niej brakuje?

P.S.: możecie też zajrzeć do bartha89 i raziela88ck, którzy również zamieścili podobne wpisy.


Jeśli: 1. spodobał Ci się mój tekst i chcesz go pochwalić lub uważasz, że jest słaby i należy mi się nagana; 2. zgadzasz się ze mną lub widzisz sprawy zupełnie inaczej; 3. po prostu chcesz być na bieżąco - zawiń do Przystani na Facebooku i daj mi znać. Jeśli masz w sobie żyłkę szpiega, możesz także śledzić mnie na Twitterze. Moje opinie o tworach kultury lub aktualnych wydarzeniach, z których nie buduję dłuższych tekstów, trafiają właśnie tam.

Cayack
8 stycznia 2014 - 16:04