Spiski, polityczna korupcja, zamachy, sekretne rządowe organizacje, szaleni samobójcy, wielkie sekrety z przeszłości. Wszystkie te hasła to codzienność z naszych gazet. Jednak jeśli dorzucimy do tego reinkarnacje, wieczną walkę dobra ze złem, masochistów na bungie, chorych psychicznie superbohaterów i fabułę, która ma tyle warstw, że kompletnie traci sens to otrzymamy kolejną przygodę ze Wspaniałego Świata Sudy. No bo tylko ktoś taki jak Suda51 był w stanie stworzyć killer7 i jeszcze sprawić, że Capcom wyda ten tytuł na konsole. Teraz killer7 trafiło na PC a moją misja jest przekonać jak najwięcej osób do sprawdzenia tej produkcji.
Disgaea to prawdopodobnie mój ulubiony cykl gier SRPG. Pierwsza część, którą odkryłem na PS3 dzięki bardzo entuzjastycznemu tekstowi w PSX Extreme, oczarowała mnie jak mało który tytuł. Do dnia dzisiejszego spędziłem z tą produkcją steki godzin na PlayStation 2, PlaySTation Portable, Nintendo DS a teraz także z wersją Disgaea 1 Complete na PlayStation 4 i Nintendo Switch. Mój sentyment i olbrzymia sympatia do gry sprawia jednak, że momentami mam wątpliwości czy jest to produkcja dla każdego i czy w 2018 jest sens grać w rimejk gry z PS2.
Wszyscy mamy gamingowe marzenia. Wyczekujemy na zapowiedź kolejnej części uwielbianej produkcji lub powrót ukochanej serii. Wielu z nas, zakładam, byłoby w stanie zrobić wiele, żeby wprowadzić w ruch skomplikowaną machinę projektowo-produkcyjną i usłyszeć wyśnione „potwierdzam, pracujemy właśnie nad powrotem kultowej XYZ. Premiera w 2019 roku”. A gdyby tak realizacja była o krok? Dzielił nas od niej jeden dobrze sprzedający się remaster? 100 złotych wydane jeszcze raz na odświeżoną wersję ogranego na wiele sposobów klasyka?
Embargo na pierwsze teksty na podstawie finalnej wersji Yakuza Kiwami 2 zostało zniesione. Z tego powodu postanowiłem podzielić się kilkoma szybkimi uwagami na temat gry. Na dzień dzisiejszy można publikować tylko informację na temat 4 pierwszych rozdziałów gry co w moim przypadku oznacza około 6 godzin rozgrywki. Poniżej prezentuje kilka uwag na temat gry, zmian i nowości, które miałem okazję zobaczyć.
Starzenie się nie jest przyjemną rzeczą. Coś co kiedyś nie sprawiało nam najmniejszych problemów nagle staje się prawdziwym wyzwaniem. Zaczynamy zrzędzić i narzekać na wszystko wokół nas. Najgorsze jest to, że taka sytuacja czeka praktycznie każdego. Tylko czemu ja o tym wspominam w tekście o remastrerze/porcie kilkunastoletniej gry. Czyżby Titan Quest nie zestarzało się zbyt dobrze?
Mam wrażenie, że Mars ma przewalony PR. Czerwona planeta nosząca imię boga wojny jest jednoznacznie identyfikowana z katastrofami i zagładą. A to zielone ludki z tej planety podbijają nasz świat a to nasza kolonizacja kończy się jakąś tragedią. Normalnie mamy do czynienia z kosmiczną wersją Japonii nieustannie podbijanej przez potwory, demony i duchy. Do zacnego grona gierek o niebezpieczeństwie Marsa dołącza switchowy port gierki z PlayStation Vita. Czy Assault Gunners HD Edition w końcu przekona Elona Muska, że trzeba zapomnieć o eksploracji kosmosu?
Gdyby wybrać jednego z cichych herosów pierwszego PlayStation, grę oryginalną i mocno wyróżniającą się w bibliotece, bez wątpienia wypadałoby brać pod uwagę Abe’s Oddysey. W 2014 roku doczekaliśmy się powrotu odważnego mudokona w remake’u New ‘n’ Tasty! Jakie odczucia towarzyszą graczowi podczas tej jedynej w swoim rodzaju przygody? Czy to warta ogrania produkcja? W kolejnym materiale z cyklu przyglądam się New 'n' Tasty! – Oddworld: Abe's Oddysee w 15 tweetach.
Rok 2017 był rokiem Zeldy. Najgorętszy tytuł dostępny tylko na konsolach Nintendo to po prostu bajka i must have dla każdego fana gierek. Nie każdy ma jednak kasę na zakup nowej konsoli. Z pomocą przychodzi Capcom, które trochę niepostrzeżenie serwuje nam prawdopodobnie najlepszy tytuł w stylu, Zeldy jaki kiedykolwiek pojawił się na rynku. Posiadacze Xboksa One i PlayStation 4 a także pecetowcy korzystający ze Steam mają okazję zagrać w Okami w wersji high definition. Genialny tytuł, który był jedną z najlepszych gier dostępnych na konsole Sony atakuje kolejną generację konsol. Ciekawe czy mimo upływu lat produkcja kultowego studia Clover nie straciła na jakości?
30 czerwca premiera długo wyczekiwanej przez wielu kolekcji remasterów pierwszych trzech części Crasha Bandicoota. Sympatyczny jamraj powraca w nowej oprawie i trudno tak naprawdę określić, czy bardziej zajarani tym faktem są nowi gracze spragnieni tego typu platformówek, czy weterani wiążący z hitami Naughty Dog liczne wspomnienia. Osobiście na remastery nie czekam z wywieszonym językiem, bo uważam, że oryginały bardzo wdzięcznie się zestarzały. Jakby na potwierdzenie tych słów, zacząłem właśnie ogrywać trzecią część w klasycznej wersji na PSP. Bez krzywienia się na grafikę i narzekania na mechanikę. Ale przyjmijmy, że taka kolekcja jest potrzebna. Może inni twórcy pójdą za ciosem i dostaniemy jeszcze kilka nieco bardziej potrzebnych remasterów?
Superbeat: Xonic to jedna z tych gier, o których nieustannie słyszałem od swoich znajomych. Dwóch kumpli cały czas przynudzało mi o tym jak dobry jest ten tytuł. Jednak rytmiczna gierka na konsolę przenośną nie jest tym co mnie mocno kręci. No chyba że mowa o Elite Beat Agents. W każdym razie informacja o Superbeat krążyła gdzieś z tyłu mojej głowy. Kiedy usłyszałem o porcie gry zmierzającym na PlayStation 4, moje zainteresowanie tytułem wzrosło. Informacja o tym, ze za grą stoją ludzie odpowiedzialni za DjMax byłem pewny, że muszę przetestować tą grę.