Rambo: Ostatnia krew - 5 pytań i odpowiedzi - fsm - 24 września 2019

Rambo: Ostatnia krew - 5 pytań i odpowiedzi

John Rambo wraca po 11 latach nieobecności. Ostatnia krew jest reliktem filmowej przeszłości ocenianym zupełnie inaczej przez krytyków (słabe, niepotrzebne kino) niż przez widzów (ich oceny na stronach z recenzjami oscylują w okolicach 8/10). Film obejrzałem bez bólu, historia przeleciała szybko, a Rambo okazał się sobą. Nie napiszę jednak recenzji, tylko sam sobie zadam pytania i na nie odpowiem.

Czy scenariusz filmu Rambo: Ostatnia krew jest dobry?

Nie. Twórcy filmu stworzyli swego rodzaju uproszczony remiks Uprowadzonej i Kevina samego w domu, ale ze smutnym, starzejącym się twardzielem w głównej roli. Nie licząc jednej potencjalnej niespodzianki, wszystko w Ostatniej krwi podąża wzdłuż utartej ścieżki i nikogo nie zaskoczy.

Czy film Rambo: Ostatnia krew dobrze reprezentuje obecną sytuację społeczno-polityczną?

Nie do końca. Sylvester Stallone co prawda w przeszłości popierał republikańskich polityków, ale z Trumpem nie ma nic wspólnego. Ciekawe więc, dlaczego w tak jednoznacznie negatywny sposób pokazany jest Meksyk i Meksykanie (no, przynajmniej ci, którzy zostali w ojczyźnie, bo amerykańscy Meksykanie są spoko). I nawet jeśli Ostatnia krew pokazuje, że trumpowski mur to śmiech na sali, to i tak taka krótkowzroczność może razić. Na szczęście tylko tych wrażliwszych widzów.

Czy Rambo: Ostatnia krew jest gorszy od wszystkich pozostałych filmów z serii?

Nie. Moim zdaniem to zaszczytne miano należy do części trzeciej. Krytycy bardzo mocno przesadzają oceniając piątą odsłonę Rambo. Ostatnia krew jest bardzo prostolinijna, dosyć kulawa i pokraczna, ale swoją robotę (pokazać zmęczonego wojną i życiem specjalistę od zabijania, który raz jeszcze musi wymierzyć krwawą sprawiedliwość) wykonuje bez specjalnych problemów.

Czy Sylvester Stallone musi coś komuś udowodnić?

Nie. Po raz piąty wciela się w Johna Rambo i teraz może z tą postacią zrobić, co chce. I robi.

Czy warto obejrzeć Ostatnią krew?

Tak, ale może niekoniecznie w kinie. Pomijając finałową sekwencję i bardzo dosłownie pokazaną brutalność, nowy Rambo jest boleśnie przeciętny od strony wizualnej i technicznej. No ale jeśli zatęskniliście za jednym z najbardziej znanych kinowych herosów i szukacie zamknięcia jego historii, to Ostatnia krew "robi robotę". Jest jak brzydki kuzyn klasyków z czasów VHS , ale zrobiony przez współczesnego rzemieślnika. Film nie jest zabawny, ale zapewnia zabawę.

Jeśli macie ochotę na więcej "ramba w rambie", to zapraszam do odsłuchu najnowszego odcinka podcastu Hammerzeit.

fsm
24 września 2019 - 12:51