God of War Ragnarok to jedna z najbardziej wyczekiwanych gier tego roku. Tytuł jest zdecydowanie największym asem w ręku Sony i mocnym kandydatem do miana gry roku. Czy nowe przygody Kratosa są tak dobre, jak się wszystkim wydaje?
Smutno mi było żegnać się z najnowszą odsłoną God of War, ale po ciężkim boju z najpotężniejszą walkirią w grze i bodaj najtrudniejszym bossie, z jakim mierzyłem się w całej serii, zobaczyłem najcenniejszy puchar w tej siekance, stanowiący piękne podsumowanie mojej miesięcznej przygody z Kratosem oraz jego synem i pożegnałem się z ta wspaniałą produkcją.
To moja trzecia platyna w grach z tej serii zdobyta w tym roku i wiecie co? Nie mam dość.
Dlatego w ten weekend wracam do God of War III po kilku latach i tym razem zrobię w nim wszystko, na co pozwolą mi moje skromne umiejętności manualne.
Moment, gdy kończę jakąś dobrą grę zawsze wiążę się z koniecznością wyboru produkcji, która zajmie mnie na jakiś czas, więc w tym celu zamierzam sprawdzić w ten weekend coś z następujących tytułów: Dark Souls III, Borderlands 2 GOTY, Warhammer 40000: Space Marine, legendarna już Radiant Historia oraz Crysis 2.
Grową ruletkę uważam za rozpoczętą. Nie chcę w nią grać sam, więc przyłączcie się do mnie i dajcie znać w co gracie w weekend? Na kogo wypadnie, na tego bęc.
Ileż to już razy pisałem o Radiant Historii w tym cyklu? Chwaliłem muzykę, projekty postaci i możliwość poruszania się po dwóch liniach czasu. Lata mijały, aż gra doczekała się nowej wersji na 3DSie a ja dalej jestem w lesie. To się jednak zmieni. Kilka dni temu przemyślałem dogłębnie tą kwestię i uświadomiłem sobie, że mogę wykorzystać pewną sztuczkę, żeby zmusić się do ukończenia tego przenośnego jrpga. Kiedyś miałem podobny problem z Wiedźminem 3. Przez rok od jego zakupu spędziłem z nim raptem 60 godzin, mocując się nieudolnie z jego ogromnym światem. Na szczęście mam felieton, który prowadzę praktycznie co tydzień od pięciu lat, więc zacząłem pisać o wyczynach Białego Wilka przez trzy miesiące z niewielkimi przerwami, aż ujrzałem napisy końcowe. Od tamej pory zaliczyłem podstawkę trzykrotnie, ukończyłem dwa ogromne dodatki do naszej rodzimej produkcji i prawdę powiedziawszy mam ochotę przejść Dziki Gon jeszcze raz. To się nazywa motywacja!
Postanowiłem, że potraktuję jrpga o podróżach w czasie w dokładnie ten sam sposób. Zamierzam o nim pisać tak długo w swoich blogach, aż ukończę Radiant Historię. Jest to mój najważniejszy growy priorytet związany z grami na chwilę obecną. Gram w tą grę codziennie, więc włączę ją też i w ten weekend a jak czas pozwoli, to pogram też trochę w Bioschocka 2 oraz w God of War II HD, do którego wróciłem po miesięcznej przerwie.
Cześć. Udało mi się załatwić kilka niedokończonych spraw. Przez kilka ostatnich lat starałem się ograć wątek fabularny Guilty Gear X2 #Reload i niezbyt mi to wychodziło. Gra bardzo mi się podobała, w szczególności muzyka i japońskie głosy bohaterów, ale byłem w stanie poznać losy jednej postaci w danym momencie. Tyle mi wystarczało i nie czułem potrzeby, żeby grać więcej w ten tytuł. Jednak w ostatni weekend czas na moją kolejkę w multiplayerze Starhawka tak się dłużył, że postanowiłem sobie go umilić. W taki oto sposób w zaledwie kilka godzin zaliczyłem scenariusze 7 postaci, jedna po drugiej, a więc gdzieś 1/3 całego roostera w tej dwuwymiarowej bijatyce i mam już teraz na koncie dwa zaliczone tytuły z serii Guilty Gear.
Do tego przycisnąłem ostro Killzone'a 3 i pomimo tego, że w stosunku do Killzone'a 2 flagowa marka Sony doczekała się wielu ułatwień w rozgrywce, które nie do końca przypadły mi do gustu, to raptem po mięsiącu zabawy pożegnałem się z nim zdobyciem wszystkich trofeów, zaliczając go między innymi dwukrotnie w ciągu kilku dni.
Dzięki temu od tego weekendu wezmę się w końcu na poważnie za Starhawka, w którego zamierzam grać tak długo, aż zrobię w nim absolutnie wszystko. Do tego wróciłem też już kolejny raz do Radiant Historii i począwszy od teraz zamierzam zrobić sobie kilkumiesięczny maraton z serią God of War. W ten weekend wracam do pierwszej części przygód Kratosa w HD.
Po marnych konferencjach Ubisoftu i Electronic Arts oraz dziwnej prezentacji Microsoftu bardziej zniechęcającej niż zachęcającej do zakupu Xboksa One, cała nadzieja na wielkie widowisko targowe spoczęła na barkach Sony. I wiecie co? Japończycy nie zawiedli! Tak powinno się robić show tego typu!
Jeśli nie boicie się przeczytać kilku tajnych faktów, dotyczących gier widocznych powyżej to możecie klikać “czytaj dalej”.
W zdecydowanej większości gier video wcielamy się w postać walczącą ze złem. Mamy zamiar uratować świat, krainę, czy chociażby miasto. W innych produkcjach skupiamy się na zemście, odkryciu tajemnicy, czy przeżyciu przygody. Można powiedzieć, iż ogólnikowo prawie wszystkie dzieła opierają się na wspomnianych wcześniej modelach, pomijając oczywiście MMO, gdzie barykady nie są zawsze jasno postawione. W moim artykule przedstawię Wam kilka świetnych gier, w których to my wcielamy się w „tego złego”.
Równo dziesięć lat temu na półkach sklepów pojawił się pierwszy God of War. Był to kolejny nabój w wielkim magazynku exclusive’ów, którym mogli cieszyć się posiadacze konsol PlayStation 2. Gra bardzo szybko zgarnęła uznanie krytyków i graczy, dzięki uniwersalnej stylistyce oraz przystępnej, ale satysfakcjonującej mechanice rozgrywki. Ale kto w ogóle stoi za tym, że kiedy przypominamy sobie o pierwszym epizodzie vendetty Kratosa na bogach, to mamy na myśli coś monumentalnego, coś kultowego. Za tymże sukcesem stoją osoby zjednoczone pod banderą Sony Santa Monica. To oni zmusili biednego spartanina do wybicia całej boskiej kadry i to o ich historii oraz o grach, które wyprodukowali warto wspomnieć.
Najnowszym moim nabytkiem jest coś specjalnego. Nie tylko z powodu tego, że nie zostało jeszcze wydane w Polsce, ale również z powodu tematyki. Język angielski może być dla niektórych barierą nie do przejścia (np. dla autora tekstu), ale według mnie komiksy po angielsku to dobry początek, by zachęcić dziecko do nauki języka. Nie polecałbym zaczynać od tytułu, jaki mam zamiar za chwilę przedstawić, gdyż opowieści ze świata God of War nie są przeznaczone dla młodszych odbiorców. Dlatego wszystkie małe dzieci proszę o opuszczenie pomieszczenia i nie czytanie dalej. Na bogów, zaczynajmy! Do ataku!
W obecnych czasach, gdy na marketing największych gier wydaje się więcej niż na samą ich produkcję zwiastuny często potrafią zwalić z nóg. O ile jednak większość stawia na jak najlepsze zaprezentowanie rozgrywki i oprawy graficznej, czasem pojawiają się prawdziwe perełki.