Zakończenia (gry) na gameplay.pl

„Obudź się, Komandorze”, czyli wspomnienie Teorii Indoktrynacji w serii Mass Effect

The End, czyli o zakończeniach gier słów kilka

Co się kryje za zakończeniem Life is Strange?

Masashi Kishimoto w kiepskim stylu zakończył Naruto

Sorry Patapony, nie mam siły na „prawdziwą grę”

Koniec Californication

The End, czyli o zakończeniach gier słów kilka

Odkąd zaczęto traktować gry w sposób zbliżony do literatury czy filmu, czyli odkryto w nich ogromny potencjał do opowiadania historii, siłą rzeczy podporządkowano wirtualne fabuły starożytnym już właściwie założeniom kompozycyjnym. Odpalając grę, w której fabuła jest kluczowa, czy nawet taką, w której jest ona jedynie pretekstem do siania chaosu, oczekujemy mimowolnie trzech rzeczy: wstępu, rozwinięcia akcji i zakończenia.

Pierwsze Call of Duty jest idealnym przykładem tego, jak typ kompozycji zamkniętej został zaadaptowany na potrzeby gier. Pierwsza misja to obóz szkoleniowy, wprowadzenie w podstawy rozgrywki; pozwala nam wejść (a następnie dosłownie wskoczyć) w realia II wojny światowej. Rozwinięcie akcji to nic innego, jak pełna skryptów i heroicznych czynów strzelanina, poznanie też po drodze dwóch pozostałych protagonistów. Wszystko kończy się w Berlinie, historycznym zawieszeniu radzieckiej flagi nad Reichstagiem. Czysto, przejrzyście, bezpiecznie. A teraz wyobraźcie sobie, że kampania omawianego shootera kończy się gdzieś w Ardenach. Ekran się przyciemnia, a potem dostajemy po prostu krótki stylizowany filmik o tym, że Alianci zdobyli Berlin i wojna się skończyła. To byłby pomysł równie słaby, co każda czynność wykonana po słowach „potrzymaj mi piwo”, bo graczowi zostaje właściwie wydarte zakończenie, satysfakcjonująca konkluzja historii, w której od kilku godzin bierze czynny udział. Nawet produkcje, w przypadku których fabuła nie jest ich największym atutem po prostu muszą mieć zakończenie, które da graczowi frajdę, pokaże mu, że to, co robił przez ostatnie kilka / kilkanaście / kilkadziesiąt godzin miało sens.

Ależ lat przybyło. Temu Call of Djutu.

Odpowiednio skonstruowane zakończenie może mieć jeszcze większy efekt, kiedy w grze pojawia się w zasadzie jakakolwiek nieliniowość – świadomość, że to my w jakimś stopniu mieliśmy wpływ na to, jak ostatecznie potoczą się losy poszczególnych postaci czy nawet całych cywilizacji jest bezcenna i właściwie unikatowa dla gier wideo.

czytaj dalejBlinky
2 sierpnia 2017 - 23:44

Co się kryje za zakończeniem Life is Strange?

Od premiery pierwszego odcinka Life is Strange minęło całkiem sporo czasu. Gra francuskiego studia DONTNOD swego czasu nieźle namieszała zarówno na rynku tytułów epizodycznych skupionych na fabule, jak i na rynku gier ogółem. Teraz, z prequelem pod tytułem Before the Storm w drodze, a także po gościnnej wizycie Life is Strange w usłudze Playstation Plus, wydaje się, że nadeszła idealna pora na powrót do historii Max i zabawę w analizę. Skoro już większość graczy ma ten tytuł za sobą, myślę, że możemy spokojnie pomówić o zakończeniu – przez jednych uwielbianym, przez innych krytykowanym… Ale koniec końców całkiem przemyślanym, jeśli odrobinę zastanowić się nad tym, o czym gra opowiada między wierszami.

czytaj dalejMontinek
28 lipca 2017 - 13:38

„Obudź się, Komandorze”, czyli wspomnienie Teorii Indoktrynacji w serii Mass Effect

%u201EObud%u017A%20si%u0119%2C%20Komandorze%u201D%2C%20czyli%20wspomnienie%20Teorii%20Indoktrynacji

Zakończenie gry Mass Effect 3 przez długi czas było obiektem kontrowersji i niezliczonej ilości krytyki ze strony jej fanów, uważających je za pełne dziur fabularnych i logicznych. Wśród osób rozczarowanych finałem Mass Effect 3 pojawiła się jednak grupa zwolenników tak zwanej Teorii Indoktrynacji, stanowiącej niejako odpowiedź na wiele z wyżej wspomnianych mankamentów,  a także potencjalny, wyjątkowo interesujący zwrot akcji. W niniejszym tekście przypominam najciekawsze i najistotniejsze części rzeczonej hipotezy, niegdyś stanowiącej ostatnią nadzieję na lepsze zwieńczenie Mass Effect 3. Zapraszam zatem fanów i antyfanów serii Mass Effect na pełną ogromnych spoilerów podróż w niedaleką przeszłość.

czytaj dalejMeehow
14 lipca 2015 - 14:02

Masashi Kishimoto w kiepskim stylu zakończył Naruto

Końcówka historii zamiast zadowolić fanów, tylko ich zniesmaczyła

UWAGA! ARTYKUŁ ZAWIERA LICZNE SPOILERY!

Przed dwoma laty podzieliłem się swoimi spostrzeżeniami na temat anime Naruto. Dziś z kolei chciałbym podsumować całokształt oraz zakończenie mangi. W końcu od rozpoczęcia całej historii minęło dokładnie 15 lat. Od 1999 do 2014 roku Masashi Kishimoto rysował (powstało 71 tomów mających w sumie 700 rozdziałów) na szeroką skalę, tworząc swoje uniwersum. Niestety pod koniec działalności wyraźnie zabrakło mu pomysłów. Dlatego też wielu czytelników poczuło się zawiedzonych. W tym i ja...

czytaj dalejRazielGP
14 listopada 2014 - 13:53

Sorry Patapony, nie mam siły na „prawdziwą grę”

Źródło: gamewallpapers.com

Po kilkunastu godzinach zabawy w końcu udało mi się obejrzeć zakończenie Pataponów. Po zabawnej animacji wieńczącej długą, muzyczną przygodę na ekranie pojawił się komunikat informujący mnie, że prawdziwa gra właśnie się zaczyna. Dopiero teraz, gdy mogę swobodnie kształtować swoje wojska i mierzyć się ze wszystkimi bossami, mam szansę naprawdę się zabawić. Wreszcie mogę sprawdzić swoje umiejętności i zbudować najpotężniejszą armię Pataponów w historii. Jakoś jednak nie specjalnie ciągnie mnie to tej „prawdziwej gry”.  

czytaj dalejBrucevsky
23 lipca 2014 - 17:20

Koniec Californication

Był 2007 rok. W Polsce dobiegały końca rządy konserwatywnej koalicji PiS-LPR-Samoobrona, zapowiedziano powrót do telewizji reality show „Big Brother”, a Red Hot Chili Peppers wystąpił na Stadionie Śląskim. Wtedy jeszcze „Californication” kojarzyło się głównie z przebojem kalifornijskiej funk rockowej grupy. Z czasem RHCP będą musieli podzielić się sławą z tytułem nowego serialu stacji Showtime. Nie poddali się od razu, a zrobili to co Amerykanie lubią najbardziej – pozwali telewizję do sądu, bo uznali, że tylko oni mają prawa do tego słowa. Polegli. 7 lat po tych wydarzeniach zawsze mówiąc „Californication”, trzeba uściślić, czy mówimy o serialu, czy o przeboju muzycznym. Od premiery singla minęło 15 lat. Właśnie po siedmiu sezonach zakończył się serial.

czytaj dalejpromilus
2 lipca 2014 - 19:10

Krótko i na temat | XXXIII | Smutek po ukończeniu gry

Claude również posmutniał po ukończeniu emocjonującej rozgrywki

Gdy polubimy daną grę, ciężko jest się z nią rozstać. Szczególnie gdy odczuwamy niedosyt, bądź zakończenie rozgrywki nie zaspakaja naszej ciekawości i jest zupełnie otwarte. Wtedy też wyczekujemy kontynuacji, która odpowie na nurtujące nas pytania. Jednak i z tym bywa różnie, o czym doskonale wiedzą fani serii Assassin's Creed. Zdarza się również i tak, że wręcz cieszymy się z powodu ukończenia, ale to dotyczy produkcji zbyt długich, zbyt wtórnych i zbyt słabych. Wtedy wówczas jak najbardziej mamy ochotę skończyć to wszystko możliwie jak najszybciej.

czytaj dalejRazielGP
30 czerwca 2014 - 11:19

Zakończenie Dextera - czy faktycznie było tak beznadziejne?

Choć od zakończenia Dextera minęło sporo czasu, to wciąż pobrzmiewa echo tego kontrowersyjnego finału. Czy rzeczywiście zakończenie jednego z lepszych seriali ostatnich lat było tak beznadziejne?


Zakończenie Dextera spotkało się z masą kontrowersji. Wśród głosów oburzenia zdarzają się jednak zwolennicy chłodnego podejścia do sprawy, którzy owe zakończenie AKCEPTUJĄ. Rozumieją je w kategorii najlepszego rozwiązania dla naprawdę ciekawego serialu, który z czasem wyczerpał się i przekształcił w miałką, nudną telenowelę.

Należę do zwolenników chłodnej akceptacji  - uważam, że po tak beznadziejnym sezonie, którym twórcy karmili nas przez ostatnie miesiące, po prostu nie byliby w stanie upleść lepszego rozwiązania dla tej sieci niedorzeczności i absurdów.

czytaj dalejLuna
8 listopada 2013 - 14:18

O co chodzi w zakończeniu Bioshock: Infinite?

Jestem świeżo po zakończeniu najnowszej, bardzo wyczekiwanej i przez wielu uznanych za rewelacyjną produkcji Irrational Games. Z wychwalaniem zalet i wymienianiem tego, co mnie w grze urzekło i tego co mi się nie podobało, na razie się wstrzymam. Jeszcze raz wszystko przemyślę i na spokojnie napiszę recenzję. Skorzystam jednak z tego, że dopiero co zobaczyłem napisy końcowe, a potem w drodze na uczelnię i z powrotem zastanowiłem się nad tym co właściwie stało się w rzeczywistości nowego Bioshocka. Wcześniej zakończenie wydawało mi się niejasne, ale teraz wszystko rozumiem i wyjaśnię to w tym wpisie, gdyż wielu z Was może mieć podobny mętlik w głowie jak ja. Nie muszę chyba mówić, że ten wpis to jeden wielki spoiler!

czytaj dalejBuja
3 kwietnia 2013 - 15:31

Gra oszukuje!

Każda gra określa zasady, jakimi się rządzi. Od początku mówi czym jest, a kiedy wymaga od nas czegoś innego, komunikuje nam to w jasny sposób. Tak mówi teoria. Jednakże od czasu do czasu odnoszę wrażenie, że gry mnie oszukują, lub co gorsza, robią ze mnie idiotę.
Generalnie gra ma określone zasady, które mówią co graczowi wolno, a czego nie. Natomiast gra tak naprawdę może z graczem zrobić wszystko. Problem pojawia się wtedy, kiedy wyzwanie zamienia się we frustrację.

czytaj dalejsakora
2 listopada 2012 - 18:14
starsze posty