Sherlock Holmes to najlepszy i najpopularniejszy fikcyjny detektyw świata. Sherlock pojawił się w masie filmów, opowiadań, przedstawień i gier wideo. Za większość z gier odpowiada jeden deweloper- Frogwares. I tak się składa, że ta ekipa dostarczyła nam właśnie kolejną grę o legendarnym detektywie. Czy Sherlock Holmes Chapter One oferuje nam coś interesującego?
Sherlock Holmes to zdecydowanie jeden z najbardziej znanych domorosłych detektywów, który od prawie stu lat dostarcza kolejnym pokoleniom należytej dawki rozrywki. PopKultura pełna jest interesujących dzieł z jego udziałem, począwszy od genialnych książek, kończąc na świetnych produkcjach filmowych/serialowych. Niestety wiele gorzej miłośnik fajki i skrzypiec radzi sobie na poletku komiksowym, których jakość jest daleka od renomy jego postaci. Swoją szansę na przebicie granicy przeciętności otrzymała miniseria Crime Alleys, która ukazała się na naszym rynku nakładem wydawnictwa Egmont.
Na czwarty sezon Sherlocka kazano fanom czekać naprawdę długo - mimo pozostawienia mocnego cliffhangera na końcu trzeciego sezonu, twórcy dali sobie sporo czasu na dopracowanie scenariusza, a aktorom na dokończenie odwleczonych zobowiązań przed kontynuacją unowocześnionej historii o najpopularniejszym detektywie świata. Oczekiwania oczywiście były ogromne; nasz serialowy głód nie został zaspokojony przez tzw. odcinek „0”, ponieważ wszyscy chcieli właściwego ciągu dalszego. Kiedy ten jednak nadszedł, bańka pękła. Czy czwarty sezon Sherlocka był zawodem?
Sherlock Holmes zgodnie z książkowym pierwowzorem zamieszkiwał Baker Street 221B. Jako postać fikcyjna zawłaszczyła sobie ten adres dożywotnio i nie wyobrażam sobie, aby ten stan miał ulec zmianie w przyszłości. Tłumy ludzi zbierają się na Baker Street w Londynie, gdzie obecnie mieści się jego muzeum, przeświadczeni, że właśnie przekraczają próg słynnego adresu. Tymczasem... ulegają sprytnemu przekłamaniu.
Kontynuując badanie Sherlocka i jego przeróbek można czasem natrafić na produkcje, które wyłamują się z utartego schematu. Zapraszam na podróż w najdalsze zakamarki ludzkiego umysłu, które stworzyły… najbardziej oryginalne adaptacje przygód słynnego detektywa.
Zapewne niemal wszyscy wiedzą, że nowe szaty króla detektywów przybrał niejaki doktor House. Ekstrawagancki, gburowaty, uzależniony od Vicodinu jest Sherlockiem na miarę XXI wieku. Twórcy nigdy nie ukrywali, że to właśnie słynny detektyw posłużył jako inspiracja do wykreowania postaci lekarza. Gdyby ktokolwiek miał co do tego wątpliwości, budynek, w którym mieszkał dr House oznakowany, był numerem 221. Podobieństw jest zdecydowanie więcej. Począwszy od uzależnień przez zamiłowanie do instrumentów muzycznych na otaczających go osobach kończąc.
Czy wiecie, jednakże postać Holmesa przeżyła nie tylko zmianę zawodu, czasów, ale również płci i doczekała się zmiany gatunkowej?
Jak wyglądał Sherlock Holmes? Wg książkowego opisu był to wysoki szczupły mężczyzna o ciemnych włosach i krzaczastych brwiach. Miał szare przenikliwe oczy i wydatny orli nos. Choć nigdy na poważnie nie parał się sportem, doskonale znał szermierkę i boks. Jak się zmienił wraz z kolejnymi produkcjami filmowymi i serialowymi? Który z poniższych jest waszym faworytem? Może macie innego ulubionego Sherlocka?
Jak tu nie kochać Sherlocka? Diabelnie inteligentny i nonszalancki. Łączy w sobie dekadentyzm minionego wieku i niepoprawność współczesności. Mężczyzna, który uosabia jednocześnie wszelkie możliwe wady człowieka, jak i zalety. Zawładnął filmami, serialami, książkami i grami. Artur Conan Doyle stworzył postać niedoskonale doskonałą. Już wkrótce będziemy mieli okazję po raz kolejny wcielić się w jego skórę za sprawą gry The Devil’s Dougther. Zanim jednak spotkamy Córeczkę samego Diabła, zapraszam Was na małe śledztwo tropem gier z udziałem słynnego detektywa.
UWAGA SPOILERY DOTYCZĄCE FABUŁY
Telewizja BBC zaserwowała nam kolejny odcinek trzeciego sezonu serialu Sherlock. Nosi on tytuł The Sign Of Three, będący aluzją do powieści o Sherlocku Holmesie pod tytułem The Sign Of Four.
Fabuła całego odcinka obraca się wokół ślubu Watsona z Mary, oraz przygotowaniach do tej uroczystości. Tym razem otrzymujemy odcinek, który jest o wiele lżejszy niż wiele poprzednich, jest w nim dużo humoru... i, szczerze mówiąc, niewiele więcej.
Ponieważ pomiędzy poprzednimi odcinkami Sherlocka, serialu produkcji BBC, a trzecim sezonem, minęło naprawdę wiele miesięcy, twórcy starali się podsycić atmosferę, udostępniając co jakiś czas jakieś informacje i zapowiedzi. Użytkowali przy tym umiejętnie Internet i media społecznościowe, takie jak Twitter.
Ponad rok temu, bo w listopadzie 2012 roku, (https://gameplay.pl/news.asp?ID=72895) pisałem o mojej fascynacji brytyjskim serialem Sherlock. Właśnie wtedy skończyłem wszystko, co można było w temacie obejrzeć - czyli raptem... sześć odcinków. Dwa sezony po trzy odcinki. Za to odcinki mające po 1,5h i jakość niezłego filmu telewizyjnego a może i kinowego.