Sherlock 3x01 (premiera sezonu 3) - Hubert Taler - 2 stycznia 2014

Sherlock 3x01 (premiera sezonu 3)

Ponad rok temu, bo w listopadzie 2012 roku, (https://gameplay.pl/news.asp?ID=72895) pisałem o mojej fascynacji brytyjskim serialem Sherlock. Właśnie wtedy skończyłem wszystko, co można było w temacie obejrzeć - czyli raptem... sześć odcinków. Dwa sezony po trzy odcinki. Za to odcinki mające po 1,5h i jakość niezłego filmu telewizyjnego a może i kinowego.

Wspomniałem wtedy, że produkowane są właśnie odcinki trzeciego sezonu (nikt nie wierzył przecież w śmierć Sherlocka!), i że będą miały premierę w roku 2013. I tu się myliłem - w rzeczywistości musieliśmy czekać aż to pierwszych dni 2014 roku. Pierwszy odcinek trzeciego sezonu, zatytułowany The Empty Hearse miał premierę w telewizji BBC One i można teraz, przez ograniczony czas, obejrzeć go również na stronie internetowej stacji telewizyjnej (http://www.bbc.co.uk/programmes/b018ttws).

Poniżej znajdują się moje wrażenia, od tej chwili będzie trochę spoilerów (ale nie tyle żeby zupełnie zepsuć zabawę).

Na początek uwaga ogólna: odcinek robi wyśmienite wrażenie realizacyjne. Montaż, zdjęcia, i świetna muzyka to majstersztyk. Ale w końcu mieli na to dość czasu, aby wszystko dopracować. Jednak realizacyjnie największe wrażenie zrobiła na mnie muzyka. Po raz pierwszy miałem ochotę kupić ścieżkę dźwiękową odcinka serialu (i nie mam tu na myśli jakiejś pojawiającej się w nim piosenki, ale ścieżki podkładu muzycznego).

Odcinek zaczyna się wyjaśnieniem tego że Sherlock żyje. Z każdą sekundą przestajemy wierzyć, że scenarzyści mogli wymyślić taką głupotę. Jest to historia tak nieprawdopodobna i są w niej takie zwroty akcji (np. Watsona hipnotyzuje sam Derren Brown), że odruchowo pukamy się z głowę. Jak się okazuje, słusznie - cały wywód okazuje się być... teorią fana Sherlocka. W świecie serialu Sherlock wciąż nie żyje, a fani wymyślają jak to fajnie by było, gdyby jednak żył.

Sherlock pojawia się w jednej z kolejnych scen - w bardzo niespodziewanym miejscu. W świecie serialu minęły dwa lata. Watson nie mieszka już na Baker Street, znalazł sobie narzeczoną (oczywiście o imieniu Mary), i wciąż przeżywa śmierć przyjaciela. No i zapuścił okropne wąsy.

Sherlock w końcu powraca. Nieprędko dowiadujemy się, jak sfingował swoją śmierć - serwowanych nam jest kilka kolejnych zmyłek. Teraz musi rozpracować planowany atak bombowy na Londyn.

Sherlock odbywa w tym odcinku kilka świetnych rozmów z bratem Mycroftem. Jedna z nich jest... pojedynkiem na dedukcję. A z jeszcze innej dowiadujemy się, że to Sherlock był tym mniej rozgarniętym z braci (powolnym)... Coś mi się zdaje, że Mycroft jeszcze niejedno przez nami ukrywa.

W odcinku widzimy próbę Sherlocka zastąpienia Watsona przy pomocy Molly (John trochę się na Sherlocka obraził), oraz poznajemy nowego przeciwnika Holmesa, z tkórym prawdopodobnie będzie się zmagać przez cały sezon.. Innymi słowy, położone są podwaliny pod kolejny świetny sezon, którego już nie mogę się doczekać, choć wiem jak wkurzony będę gdy znów okaże się być bardzo krótki.

Szczerze polecam każdemu!

Odcinek jest oparty (luźno) na opowiadaniu The Adventure Of The Empty House (Przygoda w pustym domu). Są w nim też aluzje do innych opowiadań, ale odkrycie tego już zostawiam Wam.

Hubert Taler
2 stycznia 2014 - 23:34